Po pierwszym oddechu następuje kolejny, jeszcze głębszy rozdzierający serce i płuca. Po pierwszym kroku postaw kolejny, potem następny, biegnij dalej, nie oglądając się za siebie. Szukaj w sobie tej pierwotnej siły, która dała Ci życie a teraz budzi Cię każdego ranka. Nasłuchuj głosu w głębi siebie - tego głosu, który jest słyszalny nawet w snach, szczególnie tych o wznoszeniu się ku gwiazdom. Mówią, że sny o miłości i szczęściu zawsze się spełniają... nie powiem Ci, czy to prawda - kiedyś przekonasz się sam. Nie pozwalaj sobie zbyt często na łzy ( chyba że w samotności ) i tak nikt nie zrozumie, wezmą Cię za słabeusza i mięczaka, a tylko nieliczni będą wiedzieli, jaki jesteś naprawdę. Nie gaś płomienia, który płonie w Twoim wnętrzu - to, co w Tobie najcenniejsze musi się wypalić jak złoto w ogniu. A już wkrótce wszyscy się dowiedzą, czy jesteś diamentem, czy tylko zwykłym, zakurzonym szkiełkiem... ja już wiem... nie zatrzymuj się, biegnij dalej... Do spotkania, kiedyś, pośród gwiazd...Książka POPIÓŁ I DIAMENT Andrzejewski, 1962, DB+ | Grodzisk Mazowiecki | Licytacja na Allegro Lokalnie Cyprian Kamil Norwid artysta wszechstronny | Polona/Blog Popiół i diament (film) – Wikipedia, wolna encyklopedia Więcej wierszy na temat: Śmierć Bólem dziś niebo zapłakało, wiatr siekł po twarzach drobnym deszczem liściom wyjęczał swoją żałość. A on powiedział chmurom-"lećcie, tam na Mazury ukochane mówcie im, że już jestem w drodze, wracam, wraz z deszczem jeziorami" Szept w stronę domu lekko pobiegł, brzoza w ramionach łzy tuliła, nad nią się uniósł krzyk gawroni, żałobnych liści garstkę przywiał. Niebo płakało cicho. Po nim. Napisany: 2013-11-29 Dodano: 2013-11-29 14:59:27 Ten wiersz przeczytano 2592 razy Oddanych głosów: 60 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej » Popiół i diament – polski czarno-biały roku w reżyserii Andrzeja Wajdy, zrealizowany na podstawie powieści Jerzego Andrzejewskiego tym samym tytułem. Akcja filmu toczy się w 1945 roku, tuż po zakończeniu II wojny światowej. Jego głównym bohaterem jest były żołnierz Armii Krajowej (AK), Maciek Chełmicki, który działając w Dziewczyna z Kresów, która w 1945 roku znalazła się na Wybrzeżu, by z samotnej kobiety stać się bohaterką wielu milionów Polaków, znalazła śmierć pod Smoleńskiem. Powróciła na zawsze do prochów ludzi, których kojarzyła z inną, bardziej prawdziwą Polską. W okolicach rocznicy tragedii smoleńskiej wspominam zawsze Annę Walentynowicz, która także zginęła 10 kwietnia 2010 r. na pokładzie rządowego samolotu. Matka "Solidarności" godna jest naszej pamięci. Przypominać jej biografię? Dziś znana jest już nieco lepiej. Choć, prawdę mówiąc, solidnie przemilczano Annę Walentynowicz przez lata III Rzeczpospolitej. Zapomniało o niej wielu jej dawnych przyjaciół i współpracowników z pierwszej "Solidarności", zapomniały o niej media, znaczna część także prawicowych publicystów: ze swoim konsekwentnym "robotniczym odchyleniem" nie pasowała do ich konserwatywno-liberalnych kanonów. Nie istniała na ogół w powszechnym odbiorze inaczej niż "oszołom", była zbyt niesztampowa. Nie szła na kompromisy z byłymi, posolidarnościowymi kolegami, którzy w III RP doszli do wpływów i władzy. Długo musiała czekać na uhonorowanie - które było jej należne. Order Orła Białego otrzymała 3 maja 2006 roku od prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dlaczego nie mogli odznaczyć jej prezydenci Wałęsa i Kwaśniewski - to nie wymaga komentarza. Odmówiła zresztą premierowi Belce przyjęcia specjalnej emerytury - nie chciała nic od ludzi, których kojarzyła i z poprzednim ustrojem, i z niepowodzeniami III RP. A że żyła w biedzie - to dobrze znany fakt. Tu znamienna rzecz. Gdy w roku 1989 było naprawdę źle, Walentynowicz-emerytka znów zaczęła pracować jako operator urządzeń dźwigowych w Stoczni Gdańskiej. Do pracy przyjmowali ją wówczas ci sami ludzie, którzy zwolnili ją pięć lat wcześniej z nakazu Służby Bezpieczeństwa. Kultywowała pamięć ks. Jerzego Popiełuszki, to dzięki jej staraniom pod koniec 1990 w parafii pw. św. Apostołów Piotra i Pawła w Suchowoli stanął jego pomnik. Jak wspominała: "Jego śmierć odczułam jako stratę kogoś bardzo bliskiego. Do Suchowoli, rodzinnej miejscowości księdza Jerzego, zorganizowałam pielgrzymkę z Gdańska. Chciałam poznać jego rodziców i rodzeństwo, dzielić ich ból i rozpacz. Dzięki solidarnej postawie przyjaciół księdza Jerzego sprowadziliśmy z Podhala maszyny rolnicze, nieprzydatne w warunkach górskich, przeprowadziliśmy remont jego rodzinnego domu. Tyle można było zrobić dla żywych, a jemu przyrzekłam kontynuować dzieło, za które oddał życie". To, co łączyło ją z ks. Jerzym, to troska o prawa ludzi, prawa pracowników, prawa ludzi słabszych i spychanych na margines w zmieniającej się Polsce, przechodzącej od "realnego socjalizmu" do "realnego liberalizmu". Jeszcze w latach 90-tych uczestniczyła w strajkach. Ale było coś jeszcze. Jak pisze Sławomir Cenckiewicz: "odwiedzała Polaków w dalekim Kazachstanie i Uzbekistanie. Angażowała się w remont domu, w którym mieszkała w Wilnie św. Faustyna Kowalska. Inicjowała wystawy i konferencje poświęcone Sybirakom i »dzieciom tułaczom«. Zaangażowanie w sprawy kresowe było zresztą charakterystyczne dla całej drogi życiowej Anny Walentynowicz. Nie zapominała o najsłabszych, o tych, którzy tracili pracę. W ciągu ostatnich 20 lat zorganizowała kilkanaście kolejnych sympozjów z cyklu »W trosce o Dom Ojczysty«". Z czasów, gdy jeszcze żyła, pamiętam medialne ułamki informacji na jej temat. Z reguły żenujące: drobne sekundy na ekranie, głos z offu, obrazek staruszki przy stole, podpis na mgnienie oka. Choć wiele lat poświęciła walce o inną, lepszą Polskę, najpierw samotnie, później w Wolnych Związkach Zawodowych Wybrzeża (współtworzonych z Krzysztofem Wyszkowskim, Joanną i Andrzejem Gwiazdami), wreszcie w "Solidarności" - inni ludzie otrzymali monopol na "Solidarność". Walentynowicz - powtórzę - solidnie i z premedytacją przemilczano, próbowano przygnieść kamieniem niepamięci. Ale ta podła sztuka ostatecznie się nie udała. Dziewczyna z Kresów, która w 1945 roku znalazła się na Wybrzeżu, by z samotnej kobiety stać się bohaterką wielu milionów Polaków, znalazła śmierć pod Smoleńskiem. Powróciła na zawsze do prochów ludzi, których kojarzyła z inną, bardziej prawdziwą Polską. I jeszcze wiersz Cypriana Kamila Norwida, "Po to właśnie", który zwykle przywołuję ku pamięci Anny Walentynowicz, jej pełnego pasji życia: "Coraz to z Ciebie jako z drzazgi smolnej Wokoło lecą szmaty zapalone Gorejąc nie wiesz czy stajesz się wolny Czy to co Twoje będzie zatracone Czy popiół tylko zostanie i zamęt Co idzie w przepaść z burzą. Czy zostanie Na dnie popiołu gwiaździsty diament Wiekuistego zwycięstwa zaranie?"... Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć.
the young Home Army soldier, emphasizing the tragedy of his fate. What's more, Wajda completely abandoned the aesthetics of socialist realism in favor of new aesthetics of image, a new way of acting, and ambiguous moral evaluation of the protagonist. The editors of the “Film” magazine called “Popiół i diament” the best Polish film of
Ten rok w Polsce został ogłoszony Rokiem Cypriana Kamila Norwida, w związku z 200 rocznicą jego urodzin. Również w roku 2021 Ukraina obchodziła 207. rocznicę urodzin Tarasa Szewczenki. Byli rówieśnikami, ale żyli w różnych środowiskach społecznych i zaczynali swoją twórczą podróż na różne sposoby. Jedyne, co ich łączyło, to trudna droga życia i miłość do sztuki. Obaj byli wieloaspektowymi naturami. Pisali wiersze, rysowali. Ich dzieła filozoficzne nadal są podstawą do tworzenia współczesnych dzieł sztuki w filmie i literaturze. Wiele osób widziało film w reżyserii Andrzeja Wajdy “Popiół i diament”. Tytuł filmu pochodzi z cytatu z “Tyrtei” Cypriana Kamila Norwida: …Co idzie w przepaść z burzą? – czy zostanie Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament, Wiekuistego zwycięstwa zaranie… Duchową bliskość postrzegania świata przez obydwu poetów znajdujemy w ich dziełach o starożytnym Rzymie. Obaj widzieli w gladiatorach niewolników i bohaterów gardzących swoimi widzami. Postać gladiatora służyła jako wzór do refleksji w kwestii roli i statusu poety w rzeczywistości i gdzie jest prawda. Przeczytamy jeszcze raz wiersz Norwida “Spartakus” (1857) i spójrzmy na obraz Szewczenki “Umierający Gladiator” (1856): Za drugą, trzecią skonów metą Gladiator rękę podniósł swą, «To – nie to, krzycząc, SIŁA, nie to, To nie to MĄDROŚĆ, co dziś zwą… Sam Jowisz mi nie groźny więcej, Minerwa sama z siebie drwi: Wam – widzów dwakroć sto tysięcy – Co dzień już trzeba łez i krwi… Przyszliście drząc i wątpiąc razem, Gdzie dusza wietrzyć i gdzie moc?… A my wam – księgą i obrazem, A głos nasz ku wam – pocisk z proc. – Przyszliście drząc i wątpiąc razem, Cała już światłość wasza – NOC!» — Za drugą, trzecią skonów metą Gladiator rękę podniósł swą: „To – nie to, krzycząc, MIŁOŚĆ, nie to, To nie to PRZYJAŹŃ, co dziś zwą… Z Kastorem Polluks, druhy dawne, W całusach sobie wierność klną; A Wenus włosy ma przyprawne, Rumieńce z potem w maść jej lgną… – Siedliście, głazy, w głazów kole Aż mchu porośnie na was sierć: I duszą waszą – nasze-bole, I ciałem waszym – naszych-ćwierć; – Siedliście, głazy, w głazów kole, Całe już życie wasze: śmierć!” Po śmierci poetów było też wiele smutnych zbiegów okoliczności. Od lutego 1877, Norwid mieszkał w polskim schronisku charytatywnym na obrzeżach Paryża, gdzie zmarł “przez wszystkich opuszczony i zapomniany”. Prochy poety zostały przeniesione do wspólnego grobu nieznanych polskich wędrowców na cmentarzu Montmorency pod Paryżem. W 2001 r. ziemia z grobu umieszczona w urnie została pochowana w Katedrze Wawelskiej obok grobów Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego. W ostatnich latach Szewczenko chorował na reumatyzm i nabyte w wyniku tego: wady serca, zapalenie wielostawowe i marskość wątroby. W 1861 r. Szewczenko zmarł z powodu rosnącej opuchlizny. Z funduszy przyjaciół został pochowany najpierw na smoleńskim cmentarzu prawosławnym w Petersburgu. Następnie jego trumna, zgodnie z testamentem, została przetransportowana na Ukrainę i pochowana na Czarnej Górze w pobliżu Kaniowa. Potomkowie w Polsce i na Ukrainie różnie oceniają wkład tych ludzi w światową poezję. Tak więc w Warszawie stoi wyjątkowy pomnik Tarasa Szewczenki. Jest to jedyny Monument, w którym on jest przedstawiany jako młody, pełen twórczych sił. W tym samym czasie ulicę Norwida we Lwowie kilkakrotnie zmieniano i w rezultacie jego nazwa zniknęła z map ukraińskich miast. Bardzo różnym siłom politycznym udaje się znaleźć wśród wypowiedzi poetów takie, które świadczą o rzekomej bliskości przekonań Norwida i Szewczenki do ideologii właśnie tych sił. W szczególności ich literackie obrazy zostały przyjęte, zarówno przez oficjalną propagandę sowiecką, jak i przez środowiska nacjonalistyczne. W rzeczywistości nasi ulubieni poeci byli przede wszystkim filozofami, a nie politykami. Jerzy Krawiec, 3 czerwca 2021 r. Podobne
Środki artystyczne, za pomocą których oddaje swoje refleksje: epitety, np. daremne żale, próżny trud, bezsilne złorzeczenia, zniknionych mar, życie nowe, uwiędłych liści; przenośnie, np. wy nie cofniecie życia fal. Nie zdoła ogień ani miecz powstrzymać myśli w biegu. peryfraza (omówienie), np.
Geneza W pierwszych zamysłach autora „Popiół i diament” - wtedy jeszcze pod innym tytułem („Zaraz po wojnie”) - miał być opowiadaniem o adwokacie, który w czasie wojny trafił do obozu koncentracyjnego, gdzie za cenę bezpieczeństwa sprzeniewierzył się wyznawanym wartościom. Sam Andrzejewski w przedmowie do wydania z 1954 r. napisał, że w czasie procesu twórczego „Popiół i diament” rozrastał się, a na jego kartach pojawiali się kolejni bohaterowie. Powojenne dzieło Andrzejewskiego powstało w dużej mierze z potrzeby opisania i ukazania rzeczywistości, w jakiej toczyło się życie po wielkim kataklizmie. Choć wymowa wydanego w 1947 r. utworu sprzyjała komunistom (autor dokonał w nim kilku przekłamań historycznych - m. in. nie uwzględnił działań NKWD, pominął grabieżcze działania Armii Czerwonej itp.), był on kilkukrotnie przeredagowywany przez Andrzejewskiego. Cenzura zarzucała powieści m. in. brak optymizmu i wiary w zwycięstwo komunistycznych ideałów. Andrzejewski zastosował się do wskazówek instancji nadrzędnej, lecz już w 1950 opublikował samokrytykę pt. „Notatki. Wyznania i rozmyślania pisarza”, w której odciął się od dawnej twórczości (m. in. wielu tekstów propagandowych). Ostateczna wersja „Popiołu i diamentu” uformowała się w 1954 r. Czas i miejsce akcji Akcja „Popiołu i diamentu” rozpoczyna się 5 maja 1945 r., o czym świadczą podawane przez megafony informacje o kolejnych kapitulacjach niemieckich wojsk. Trwa ona przez trzy dni - do 8 maja, czyli dnia podpisania przez III Rzeszę bezwarunkowej kapitulacji oraz - w wymiarze powieści - wypełnienia przez Chełmickiego rozkazu zabicia Szczuki i późniejszej śmierci żołnierza (scena zamykająca utwór). Miejscem akcji jest Ostrowiec Świętokrzyski. Najważniejszymi punktami na mapie miasta są w dziele Andrzejewskiego hotel „Monopol”, dom Kosseckich, mieszkanie Szretterów, cmentarz oraz cukiernia Balabanowicza. Interpretacja „Popiół i diament” jest powieścią wielowątkową, która ukazuje powojenne losy i perypetie przedstawicieli różnych środowisk i pokoleń. Fabuła utworu rozgrywa się wokół Stefana Szczuki, sekretarza PPR. Szczuka to mężczyzna niemłody i bardzo mocno doświadczony przez życie. Wywodził się z niezamożnej rodziny, lecz dzięki wytrwałości i pracowitości ukończył studia chemiczne w Genewie, a później - już jako ideowy przedstawiciel komunizmu - wspinał się po szczeblach kariery. Okrutnych cierpień doznał w czasie II wojny światowej, gdy trafił do obozu koncentracyjnego w Gross-Rosen (jego żona z kolei znalazła w Ravensbrucku, gdzie zmarła). Rzeczywistość powojenna jest dla Szczuki obszarem poszukiwań zarówno duchowej stabilizacji, jak i informacji dotyczących losu jego żony. Szczuka wierzy w ideały komunistyczne, dlatego w pełni poświęca się wprowadzaniu nowego porządku, przemawiając na licznych wiecach. Jednakże jego działalność nie podoba się wszystkim. W opozycji do działaczy komunistycznych stoją byli żołnierze AK, często jeszcze chłopcy lub młodzi mężczyźni. W utworze reprezentują ich np. Andrzej Kossecki, Maciej Chełmicki. Koniec wojny nie okazał się dla nich czasem korzystnej zmiany, nie przyniósł im długo oczekiwanej ulgi. Mają przecież głęboką świadomość tego, że walczyli o wolną Polskę, a wszystko zmierza ku kolejnemu zniewoleniu. Dlatego wypowiadają komunistom okrutną wojnę, którą prowadzić będą w podstępny i bezlitosny sposób. Jednakże wykreowane przez Andrzejewskiego postacie wcale nie są do końca wierne tym ideałom. Andrzej Kossecki mówi Chełmickiemu, że nie jest absolutnie przekonany o swej słuszności. Maciek z kolei, poznawszy wcześniej Krysię, pragnie ustabilizować swoje życie. Na konspiracyjnych grupach tworzonych przez byłych żołnierzy AK wzorują się najmłodsi - ci, których dzieciństwo przypadło na czas wojny (Jurek Szretter, Alek Kossecki, Felek, Marcin, Janusz). Sami tworzą własną organizację, lecz brak im wyraźnej idei przewodniej, a ich struktury są wadliwe i niestabilne. Dlatego wciąż dochodzi między nimi do sporów, dlatego zamordowany zostaje Janusz Kotowicz. Na przykładzie tej grupy uwidacznia się skala demoralizacji spowodowanej przez wojnę. W powieści Andrzejewskiego pojawia się wielu bohaterów - każdy z nich zmaga się z demonami wojennej przeszłości, każdy próbuje ustabilizować jakoś swoje życie. Jednak szczególnym przypadkiem jest tutaj Antoni Kossecki. Franciszek Podgórski przedstawiał go jako człowieka nieskazitelnego, który mimo pochodzenia z najbiedniejszej części społeczeństwa wspiął się na sam szczyt hierarchii i został sędzią. Wszystko to zawdzięczał pracowitości, wytrwałości i nienagannej uczciwości. W czasie wojny, kiedy trafił do obozu w Gross-Rosen, został jednak sztubowym i w okrutny sposób znęcał się nad więźniami, stając się w zamian postacią uprzywilejowaną. Rybickiego, bo takie nazwisko w obozie przyjął Kossecki, doskonale pamiętał Szczuka, który bardzo chciał się z nim spotkać. Nie doszło jednak do rozmowy między nimi, gdyż szybszy okazał się Chełmicki. Skonfrontował się jednak Kossecki z Podgórskim. W czasie rozmowy powiedział dawnemu znajomemu, że wojna wymusiła na nim odstąpienie od swych wartości, lecz po wojnie znowu może stać się człowiekiem użytecznym i wartościowym dla społeczeństwa. Podgórski patrzył nań z niedowierzaniem, a po chwili zadzwonił do majora Wrony. Kluczem do interpretacji utworu jest jego motto, czyli fragment wiersza Norwida („Za kulisami”). Słowa te na jednym z nagrobków widzi Chełmicki: Coraz to z Ciebie, jako z drzazgi smolnej / wokół lecą szmaty zapalone / Gorejąc nie wiesz, czy stawasz się wolny, / Czy to co Twoje ma być zatracone? / Czy popiół tylko zostanie i zamęt, / Co idzie w przepaść z burzą – czy zostanie / Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament, / Wiekuistego zwycięstwa zaranie! Owo zwycięstwo odnoszą ci, którzy nie sprzeniewierzyli się własnym ideałom i w pewnym sensie poświęcili się dla nich (wartości) oraz innych ludzi. W taki sposób postrzegać można ofiary Szczuki, jego żony (Marii) lub Maćka Chełmickiego. Odmienna jest z kolei postawa Kosseckiego, który pragnąć zachować siebie, podeptał najważniejsze wartości. Opisy bohaterów Stefan Szczuka Stefan Szczuka przyjechał do Ostrowca Świętokrzyskiego jako sekretarz wojewódzkiego komitetu PPR. Zanim jednak osiągnął tak wysokie stanowisko, przez długi czas zmagał się z biedą i trudnościami. Wywodził się on z ubogiej rodziny (był synem szewca). Dzięki wytrwałości i pracowitości ukończył studia chemiczne w Genewie (poznał tam Kalickiego). Do Polski powrócił po I wojnie światowej. Ze względu na komunistyczne przekonania często zmieniał pracę, miał również problemy natury prawnej (był nawet więziony). W czasie II wojny światowej Szczuka został aresztowany i osadzony w Gross - Rosen. Z kolei jego żona - Maria - trafiła do Ravensbrucka. Przyszły sekretarz, choć odniósł wiele ran fizycznych i psychicznych, przeżył ten trudny czas. Szczęścia nie miała za to jego ukochana, która zmarła w niewoli. W powieści Andrzejewskiego jest Szczuka bohaterem budzącym pozytywne odczucia. To człowiek inteligentny i w całości poświęcający się swym zadaniom. Głęboko wierzy on w skuteczność komunizmu, ciężką pracą chce przyczyniać się do wprowadzania tego ustroju. Szczuka z niechęcią patrzy na karierowiczów, arystokratów i ludzi dążących przede wszystkim do własnego dobra. Trudne doświadczenia nie pozostały jednak bez wpływu na jego osobowość. Często odczuwa bowiem ogromne zmęczenie i znużenie, zdaje mu się, że nie pasuje już do tego świata. Stefan Szczuka jest w „Popiele i diamencie” przykładem nieskazitelnego komunisty - ideowca, człowieka przekładającego wartości i dobro ogółu nad prywatną korzyść. Franciszek Podgórski Franciszek Podgórski to dawny aplikant sędziego Kosseckiego. Ze względu na swe niezłomne komunistyczne przekonania przed wojną często był wyszydzany, a drzwi do kariery były przed nim zamknięte. Dopiero po wyzwoleniu Polski został sekretarzem komitetu powiatowego partii. Podgórski przeżywa w czasie fabuły „Popiołu i diamentu” głębokie rozczarowanie postacią Antoniego Kosseckiego. Zawsze uważał sędziego za człowieka nieskazitelnego i sprawiedliwego. Tym bardziej bolały go więc informacje, że w obozie Kossecki był Rybickim, okrutnym sztubowym. W jednej z ostatnich scen utworu Podgórski dokonuje sądu nad Kosseckim, jednoznacznie potępiając jego postawę i powiadamiając o zaistniałej sytuacji odpowiednie służby. Pani Alicja Kossecka Żona sędziego Antoniego Kosseckiego (była młodszą od niego o 10 lat repatriantką), matka Andrzeja i Alka. W czasie wojny nie było jej łatwo, gdyż została wysiedlona z domu. Na utrzymanie młodszego syna zarabiała, szyjąc. Po wojnie pani Alicja próbowała odbudować domowy porządek. Utrudniała jej to jednak postawa męża, który wciąż zmagał się ze wspomnieniami. Surowość i niedostępność Antoniego nie zabiła jednak wewnętrznego dobra pani Alicji. Antoni Kossecki Mąż Alicji Kosseckiej (Skorodyńskiej), ojciec Andrzeja i Alka. Mężczyzna ten pochodził z ubogiej rodziny, lecz dzięki uporowi i niebywałej wręcz pracowitości ukończył studia i został adwokatem, później sędzią. Bardzo szybko dał się poznać jako człowiek uczciwy i solidny, dzięki czemu cieszył się wielkim uznaniem mieszkańców Ostrowca. Sytuacja Kosseckiego zmieniła się w czasie II wojny światowej. Trafił on wówczas do obozu w Gross-Rosen. Dla zwiększenia swoich szans na przeżycie został sztubowym i przyjął nazwisko Rybicki. W pamięci innych osadzonych - m. in. Szczuki - zapisał się on wtedy jako człowiek bezlitosny i okrutny. Po wojnie Kossecki stał się zupełnie innym człowiekiem. Domownicy odbierali to jako skutek niezwykle ciężkich przeżyć. Zazwyczaj zamknięty w swoim pokoju mężczyzna nie przyjmował nikogo i starał się unikać świata zewnętrznego. Miał bowiem nadzieje, że jego winy nie wyjdą na jaw, że uda mu się ocalić dobre imię. Były sędzia początkowo obawiał się konfrontacji ze Szczuką, później narodziła się w nim pewna nadzieja. Liczył bowiem na wyrozumiałość sekretarza, który uzna, że jego postępowanie wynikało z wojennej rzeczywistości i nie może być oceniane w innych kategoriach. Swoje przemyślenia na ten temat przedstawił w rozmowie z Podgórskim. Przytoczone przezeń argumenty i broniony przez niego relatywizm moralny nie znalazły jednak uznania w oczach dawnego podwładnego, który postanowił poddać go pod sąd. Czytelnik poznaje Kosseckiego jako człowieka nieskazitelnego i uczciwego (tak opisuje go Podgórski). Później jednak jest świadkiem swoistego upadku tego mężczyzny, upadku spowodowanego odstępstwem od uniwersalnych wartości. Maciek Chełmicki Maciek Chełmicki urodził się w 1921 r. w Warszawie. Walczył w powstaniu warszawskim, był żołnierzem Armii Krajowej. Po wojnie - podobnie jak jego towarzysze broni - uczestniczył w wcale z reprezentantami władz komunistycznych. Wojna wywarła ogromny wpływ na życie Maćka Chełmickiego. W jej wyniku stracił on najbliższych (przeżył tylko ojciec, który wyjechał do Anglii) oraz jakikolwiek punkt oparcia. Wsparcia mógł szukać jedynie w szeregach Armii Krajowej, wśród podobnych mu ludzi. Był więc dobrym żołnierzem, człowiekiem odważnym i posłusznie wykonującym rozkazy. W toku rozwoju fabuły Maciek Chełmicki przechodzi przemianę. Znacznie słabsze staje się jego przekonanie o słuszności obranej drogi. Kiedy bohater poznaje Krysię Rozbicką, w której zakochuje się z wzajemnością, pragnie przede wszystkim ustabilizować swoje życie - rozpocząć studia, znaleźć pracę. Niesiony honorem postanawia spełnić rozkaz i dokonać egzekucji Szczuki. Maciek Chełmicki ginie od kul wystrzelonych przez grupkę żołnierzy, których spotkał w jednej z uliczek. Okazuje się, że gdyby nie zaczął uciekać, nie spotkałoby go nic złego. Chełmicki jest w powieści Andrzejewskiego bohaterem tragicznym, postacią pozbawioną wyboru i uwikłaną w silny konflikt między wartościami. Krysia Rozbicka Pochodząca spod Poznania córka Ksawerego Rozbickiego, arystokraty. W wyniku wojennej zawieruchy trafiła do Ostrowca, gdzie pracowała jako barmanka w „Monopolu”. Uwagę mężczyzn zwracała Rozbicka nie tylko urodą, lecz także cechami charakteru. Była bowiem osobą inteligentną, otwartą, ale i dumną w pewien charakterystyczny sposób (być może pozostałości arystokratycznego pochodzenia). Andrzej Kossecki Syn Antoniego i Alicji Kosseckich, starszy brat Alka. W czasie wojny dołączył do partyzantki, później Armii Krajowej. Młodzieniec niezależny, odznaczający się olbrzymią siłą charakteru. Nie był do końca przekonany, czy zabicie Szczuki jest właściwym krokiem, lecz nie dawał tego po sobie poznać. Najważniejsze było dla niego wypełnienie rozkazu. Andrzej nie był blisko związany ze swoją rodziną, chodził własnymi ścieżkami. Wiedział też, że ufać może wyłącznie towarzyszom broni. Alek Kossecki Młodszy syn Antoniego i Alicji Kosseckich, brat Andrzeja. W czasie wojny wychowywany był przez matkę, która darzyła go szczególnym uczuciem. Młody chłopak korzystał z tego, gdyż wiedział, że pani Alicja wybaczy mu każde przewinienie. Życie Alka i jego rówieśników zostało ukształtowane przez wojnę. Będąc w młodości świadkiem wielu brutalnych aktów, Alek sam należał do grupy wzorowanej tajnych stowarzyszeniach. Początkowo podziwiał Jurka Szrettera i gotów był zrobić wszystko, o co ten go prosił. Później chciał partycypować w podejmowaniu decyzji, stać się jednym z przywódców. Jurek Szretter Przywódca grupy, do której należeli Alek, Felek, Marcin i Janusz, syn profesora Szrettera (nauczyciela historii w miejscowym gimnazjum). Jurek zajmował wraz z rodziną niewielkie mieszkanie (2 pokoje) mieszczące się na parterze jednego z domów leżących na poza centrum Ostrowca. Wyraźnie wstydził się ubóstwa swojej rodziny (w mieszkaniu było ich sześcioro - on, rodzice oraz ciotki), z niechęcią patrzył na ludzi zamożnych. Jako przywódca był Jurek osobą apodyktyczną, bezwzględną i okrutną. Kiedy Janusz Kotowicz odmówił wpłacenia dodatkowej sumy pieniędzy, brutalnie go pobił, a później zastrzelił. Zdarzenie to traktował jako test swojej odwagi, potwierdzenie swych szczególnych zdolności. Ogromna ambicja nie pozwalała mu zejść z pierwszego planu, dlatego z niechęcią uznał Alka równorzędnym członkiem grupy (w pamiętniku opisał to jako porażkę, wyraźnie planował też zemstę). Jurek Szretter jest postacią ukazującą, jak wielkie spustoszenia w sferze moralnej wyrządziła wojna. Każdorazowo chciał udowadniać swoją pozycję siłą, do przyjaciół odnosił się bez zrozumienia, wymagając od nich przede wszystkim bezwzględnego posłuszeństwa. Marcin Bogucki Jeden z członków grupy dowodzonej przez Szrettera. Pochodził z bardzo ubogiej rodziny, a na utrzymanie zarabiał dawaniem lekcji. Odłączył się od towarzyszy, gdy Jurek zamordował Janusza Kotowicza. Felek Szymański Jeden z członków grupy dowodzonej przez Szrettera. Wierny Jurkowi i zawsze chętnie wykonujący jego polecenia. Janusz Kotowicz Członek grupy dowodzonej przez Szrettera. Pochodził z zamożnej rodziny (jego ojciec był przed wojną dyrektorem teatru), więc kwestie finansowe nigdy nie były dla niego problemem. Nie chciał jednak z własnej kieszeni (miał w niej pieniądze ojca) pokryć kwoty, której nie przynieśli koledzy. W wyniku sprzeciwu został brutalnie pobity przez Szrettera, a następnie zastrzelony. Rozwiń więcej pełna obsada i twórcy (46) Zbigniew Cybulski Maciek Chełmicki. Ewa Krzyżewska Krystyna, barmanka w restauracji w hotelu "Monopol". Wacław Zastrzeżyński Szczuka, sekretarz wojewódzki PPR. Adam Pawlikowski Andrzej. Bogumił Kobiela J. Drewnowski, sekretarz prezydenta miasta. Jan Ciecierski Portier w hotelu "Monopol". Więcej wierszy na temat: Śmierć Bólem dziś niebo zapłakało, wiatr siekł po twarzach drobnym deszczem liściom wyjęczał swoją żałość. A on powiedział chmurom-"lećcie, tam na Mazury ukochane mówcie im, że już jestem w drodze, wracam, wraz z deszczem jeziorami" Szept w stronę domu lekko pobiegł, brzoza w ramionach łzy tuliła, nad nią się uniósł krzyk gawroni, żałobnych liści garstkę przywiał. Niebo płakało cicho. Po nim. Napisany: 2013-11-29 Dodano: 2013-11-29 14:59:27 Ten wiersz przeczytano 2591 razy Oddanych głosów: 60 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej » g81Wr. 210 404 370 3 133 115 115 365 140