Częstonastolatki chcą przypodobać się rówieśnikom i z również z tego powodu stają się agresywne. Zdarza się także, że agresja u nastolatków jest sposobem na zwrócenie na siebie uwagi rodziców czy nauczycieli, a także na wypracowanie respektu i szacunku w grupie rówieśniczej. W praktyce agresywny nastolatek nie radzi sobie z

Zaczniemy od przytoczenia realnej sytuacji, jednej z wielu mających miejsce każdego dnia. Dziecko bawi się z kolegą na świetlicy. Przychodzi po nie rodzic i prosi, by dziecko zakończyło zabawę i przygotowało się do wyjścia. Dziecko kontynuuje zabawę, więc rodzic ponawia prośbę. Dziecko nadal się bawi. Rodzic ponawia prośbę, z tym samym skutkiem. Zdenerwowany informuje dziecko, że jeśli za dwie minuty nie założy butów, nie będzie oglądało ulubionych „Pingwinów z Madagaskaru”. Dziecko podnosi wzrok i zaczyna płakać. Rodzic u kresu cierpliwości mówi do dziecka: „Proszę, załóż buty i kurtkę. Czekam na dole”. W efekcie na końcu sceny mamy rozpłakane i rozżalone dziecko oraz zezłoszczonego, doświadczającego poczucia bezsilności rodzica. Co w tej sytuacji przyczyniło się do zdenerwowania rodzica? Przyjrzyjmy się temu, co dzieje się w jego głowie w odpowiedzi na odmowę dziecka, wyrażoną poprzez brak jasnej werbalnej reakcji na prośbę rodzica. Uwaga! Reklama do czytania Jak zrozumieć małe dziecko Podręcznik świadomego rodzicielstwa Konflikty w rodzinie Koniec z awanturami, czas na rozwiązania Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli Dlaczego dziecko nie słucha rodziców? Kilka słów o niezaspokojonych potrzebach W naszej nawykowej komunikacji taką odmowę dziecka traktujemy jako przyczynę naszej złości. W rodzicielstwie inspirowanym Porozumieniem bez Przemocy na odmowę patrzymy jedynie jak na bodziec, jak na coś, co tylko wskazuje nam, że jakaś nasza potrzeba jest niezaspokojona. Nie jest ona jednak przyczyną naszej złości. Ta ukryta jest głębiej. Nie widzimy jej, gdyż jest przykryta licznymi, często niemal nawykowymi myślami, które stanowią naszą interpretację danej sytuacji. Są to myśli takie jak: „Tak nie powinno być”.„Jak on może mnie tak ignorować. Powinien wiedzieć, że jestem zmęczona i chcę szybko wrócić do domu”.„Trzeba było być bardziej surowym rodzicem, to nie zdarzałyby mi się takie sytuacje”.„Muszę być bardziej stanowczy”. Poznajecie te zdania? Jak rozmawiać z dziećmi? Jakich słów używać? W powyższych zdaniach dominują słowa takie jak „trzeba”, „muszę”. To eskalatory złości. Mówiąc je sobie lub komuś, zapewne wzbudzimy złość, którą skierujemy na świat zewnętrzny lub wewnętrzny, na siebie. Są to słowa: powinnam, nie powinienem, trzeba, muszę. Ogólnie rzecz ujmując, tymi słowami próbujemy sobie wmówić, że sytuacja, która właśnie ma miejsce, powinna być inna niż jest, my powinniśmy być inni, niż jesteśmy, nasze dzieci powinny być inne. To bolesne! Dlatego też reagujemy złością. Boli, więc zaczynamy się bronić… niestety, raniąc dalej. I siebie, i dzieci. Co jest ważne? Porozumienie bez Przemocy zachęca, by w chwilach zdenerwowania, złości, skierować uwagę na to, co w danym momencie jest dla nas ważne. Innymi słowy, zanim przejdziemy do analizowania całej sytuacji, powinniśmy przyjrzeć się tego typu zdaniom i sprawdzić, ku jakim niezaspokojonym potrzebom one nas prowadzą. W przypadku tego rodzica być może była to potrzeba współpracy, kontaktu z dzieckiem, odpoczynku, łatwości i lekkości w wykonywaniu codziennych czynności, takich jak wychodzenie ze szkoły czy przedszkola. Uwaga! Reklama do czytania Uwaga! Złość Jak się złościć nie krzywdząc?! Niezwykła książka o złości, akceptacji i trudnych momentach. Mamy więc dwa zagadnienia: prośby rodzica i myśli – eskalatory złości. Przyjrzyjmy się zatem jeszcze raz prośbom rodzica. Powtórzone trzykrotnie: „Proszę, szykuj się do wyjścia”.„Proszę, załóż buty i kurtkę. Czekam na dole”.Między nimi jest jeszcze zdanie: „Jeśli za dwie minuty nie założysz butów, nie będziesz oglądał ulubionych »Pingwinów z Madagaskaru«”. Warto przyjrzeć się ostatniemu zdaniu. Jasno nam pokazuje, iż w tej sytuacji nie było miejsca na odmowę dziecka. W Porozumieniu bez Przemocy rozróżniamy żądania od rzeczywistych próśb. Jaka jest różnica? Nie polega ona na użytych słowach, bo zarówno żądania, jak i rzeczywiste prośby mogą zawierać słowo „proszę”. To, co odróżnia prośbę od żądania to intencja, z jaką wypowiadane są te słowa. W żądaniu nie ma gotowości i otwartość, by przyjąć odmowę, natomiast w prośbie, gdy mamy otwarte i wrażliwe serce, mamy w sobie gotowość, by przyjąć od rozmówcy odmowę. Takie „nie” nie oznacza, że rezygnujemy z tego, o co prosimy, z tego, co dla nas w danym momencie ważne, lecz zapraszamy rozmówcę do podjęcia dialogu – do poszukiwania rozwiązania dobrego dla obu stron. Jest to taniec pomiędzy potrzebami moimi, a potrzebami rozmówcy w takt szacunku, zaufania i współpracy. Kiedy myślimy o tym zagadnieniu, przypominają nam się ważne dla nas słowa Miki Kashtan, amerykańskiej certyfikowanej trenerki Porozumienia bez Przemocy z książki pod tytułem: „The little book of Courageous Live” („Mała książka o Odważnym Życiu”): „Jeśli to, czego chcesz od dziecka, nie podlega negocjacjom, powiedz to wprost, zamiast udawać, że jest to prośba, dopóki dziecko powie »nie« .” Gdy nie jesteśmy w stanie spełnić prośby dziecka lub nie chcemy negocjować Czasem nie mamy możliwości lub nie chcemy negocjować z dzieckiem. Czasem nie dajemy swojemu dziecku wyboru. Warto to powiedzieć otwarcie. Dlaczego? Bo choć sytuacja potencjalnie jest trudna, może nadal być okazją do budowania empatycznego kontaktu i dialogu. Dialog ten nie będzie dotyczyć tego, jakie są opcje działania w tej sytuacji, tylko tego, jak my jako rodzice się czujemy w tej sytuacji, jaka jest nasza intencja. Jednocześnie możemy z uwagą przyjąć uczucia, które pojawią się w dziecku. Możemy dać mu odczuć, że rozumiemy i akceptujemy jego frustracje czy smutek, że widzimy jego potrzeby i że są one dla nas ważne. Co więcej, że chcemy jak najczęściej brać je pod uwagę i szukać rozwiązań, które pomogą uwzględnić potrzeby i rodzica, i dziecka. Możemy wyjaśnić, że teraz mamy taką sytuację, że nie ma możliwości, by szukać strategii na uwzględnienie potrzeb dziecka, a jednocześnie one naprawdę są dla nas ważne. Możemy również zapewnić dziecko, że jego frustracja, złość czy smutek są jak najbardziej zasadne, a my je przyjmujemy z otwartym sercem, nawet jeśli na ten moment nie chcemy lub nie możemy zmienić sytuacji. Uwaga! Reklama do czytania Seria: Niegrzeczne książeczki Niegrzeczne dzieci? Nie ma czegoś takiego! Wierszyki bliskościowe Przytulaj, głaszcz, obejmuj, bądź zawsze blisko. Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli Dlaczego warto mówić dziecku, że przyjmujemy jego uczucia i widzimy potrzeby? W naszym przekonaniu to są momenty, kiedy pokazujemy dziecku, jak ważna jest dla nas relacja z nim. I choć czasem są sytuacje, kiedy spotykamy ograniczenia lub wybory, które mamy do dyspozycji, są wyborami, których nie lubimy, to i tak jako rodzice już od najmłodszych lat stawiamy na zaufanie, szczerość, branie pod uwagę, bezwarunkową akceptację. Dodatkowo, kiedy mówimy o naszych uczuciach i potrzebach, które się dzieją tu i teraz, nie uruchamiamy spirali myśli prowadzących nas do złości: powinienem, muszę, trzeba. I oczywiście, w takim momencie być może uczuciem, o którym będziemy chcieli powiedzieć, będzie złość. Natomiast uczucie nazwane to uczucie, które przemija lub już przeminęło. Zaczyna znikać. A my wtedy możemy już być z naszymi potrzebami, dawać im uwagę i ważność. Jak nawiązać kontakt z dzieckiem, gdy emocje biorą górę? Na koniec pragniemy powiedzieć jeszcze kilka słów o tym, co mogłoby pomóc nawiązać kontakt z dzieckiem w takich sytuacjach. Czasem wśród praktyków Porozumienia bez Przemocy mówimy, że empatia czyni cuda. Tym cudem jest zwiększanie prawdopodobieństwa wzajemnego usłyszenia się i zobaczenia swoich potrzeb. Empatyczne słowa w kontakcie z dzieckiem mogłyby w tej sytuacji brzmieć następująco: R: Kochanie, widzę, że nadal się bawisz, choć ja Cię proszę, żebyś się ubrał. Podejrzewam, że fajnie się tutaj bawicie, tak? Na tak zadane pytanie dziecko mogłoby zareagować podnosząc wzrok na rodzica czy kiwając głową. Być może jednak zignorowałoby słowa rodzica. Rodzic nie uważa jednak, że takie zachowanie dziecka jest atakiem przeciwko niemu – traktuje je jako zaproszenie do dalszych prób. Może kontynuować, dopytując: R: Lubisz grać w tę grę, tak? To wygląda naprawdę na super zabawę. Dziecko widzi wtedy, iż rodzic ma gotowość je naprawdę zobaczyć i wejść dziecięcy świat. Dajemy dziecku uwagę – i to nie słowami, lecz naszym podejściem, naszą intencją zwrócenia się ku temu, co w danym momencie ważne dla dziecka. Zwiększamy wówczas prawdopodobieństwo, iż ono zechce wejść w nasz, kiedy zaczniemy się nim dzielić. Być może dziecko wtedy coś do nas powie, na przykład: D: Chciałbym zagrać z Tobą w domu w taką grę. R: Chcesz i ze mną się pobawić? Świetnie. Jeśli ubierzesz się za 5 minut, będziemy mieli całe 2 godziny i 55 minut na zabawę w domu przed kolacją. Ruszamy? To prawda, że taki dialog z dzieckiem oparty na empatii zajmuje czas, którego czasem nie mamy w danym momencie, a czasami wmawiamy sobie, że nie mamy (aczkolwiek to odrębny temat). A co z sytuacją, kiedy jednak nie mamy zasobów czy chęci na empatyczny kontakt z dzieckiem? Zawsze możemy wybrać empatyczny kontakt ze sobą i zacząć rozmowę od siebie. W naszej sytuacji mogłoby to wyglądać tak, że po dwu- czy trzykrotnym powtórzeniu „Proszę szykuj się do wyjścia”, zamiast posłużyć się szantażem „Jeśli nie… to…”, rodzic może powiedzieć o sobie. R: Hej, Janek, dwukrotnie poprosiłem cię o szykowanie się do wyjścia, jestem mocno zmęczony i nie lubię tak czekać ubrany w przejściu, chcę być w domu i tam bawić się z Tobą, coś zjeść. Zależy mi na wyjściu ze szkoły w ciągu 5 minut. Proszę pożegnaj się z chłopakami i wychodzimy. Przyjrzyjmy się naszym prośbom Kiedy słyszysz słowa rodzica z naszej scenki: „zakończ zabawę i przyszykuj się do wyjścia”, jakie widzisz możliwości zrealizowania tej prośby? Kiedy wczuwamy się w rolę swojego dziecka, nasza fantazja prowadzi nas do kilku przykładowych rozwiązań w jego głowie: Aha, to jeszcze 10 rundek i skończę grę z się szykuję, to zacznę od wolniejszego biegania, tak pani robi z końmi, jak kończą szybki trening, najpierw schładzają chłopaki, mam jeszcze tylko 10-15 minut i już mnie nie ma. Tata się spieszy, nic nie będę mówił, to tata pomyśli, że jestem bardzo zajęty, lubi jak jestem skoncentrowany. Często nie otrzymujemy tego, czego chcemy, gdyż nie jesteśmy dostatecznie konkretni w naszych prośbach. Oczywiście w sytuacjach powtarzalnych, takich jak wychodzenie ze szkoły, mamy pokusę, by liczyć na domyślność dziecka, na jego pamięć o tym, czego oczekiwaliście od niego na początku roku szkolnego. Niemniej jednak w międzyczasie mogło się wydarzyć mnóstwo rzeczy, które zmieniły obraz tej prośby. W danym dniu przyszliście, spotkaliście mamę Kasi i odebraliście dziecko dopiero 20-minutowej po rozmowie w drzwiach. Innym razem byliście w tak dobrym nastroju i przypływie energii, że dołączyliście się do zabawy i wyszliście dopiero po półgodzinie etc. Konkluzja? Im częściej udaje się nam być w tu i teraz, z sytuacją taką, jaka jest, a nie z jaką chcielibyśmy być, tym łatwiej pozostaniemy w kontakcie ze sobą, poza złością i szantażem. Łatwiej nam będzie wówczas podejmować próby wejścia w kontakt z dzieckiem. Jak tam dotrzeć? Po pierwsze – podjąć decyzję, że chcemy tam być. A po drugie – praktykować mimo książkę: Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały.

3,5-latek nie słucha i ucieka. Dzień dobry, Mój synek ma dokładnie 3 lata i 7 miesięcy i wcale nie słucha nas (mnie i męża), a przynajmniej tak twierdzą inni. Jest on niezwykle żywiołowym dzieckiem, z każdym chce rozmawiać (nawet z obcymi), gdy idziemy na spacer do wszystkich mówi dzień dobry, pyta się co słychać, umie

Kiedy my spieszymy się do pracy, maluch właśnie przypomina sobie, że do przedszkola musi zabrać kredki, porozrzucane po pokoju. My zakładamy dziecku bluzkę w kratkę, ono akurat woli tę w paseczki. My musimy wracać do domu, by zdążyć z obiadem przed powrotem męża z pracy, maluch akurat nabrał ochoty na huśtawkę. Czasem zastanawiamy się, dlaczego nasze dziecko ciągle robi nam na przekór. Dlaczego jest takie nieposłuszne? Dlaczego rośnie nam taki mały łobuziak? Jak nie stracić równowagi nad sobą i nie zlać go porządnie w tyłek? Dlaczego dzieci nie słuchają rodziców? Zobacz film: "Poznaj fakty o rozwoju dwulatka" 1. Powody, dla których dzieci nie słuchają rodziców Nieposłuszeństwo dzieci często nie wynika z ich złej woli. Maluchy mało świadomie robią rodzicom na złość, chociaż zdarzają się przypadki małych manipulatorów. Czy dzieci chcą zachowywać się źle z premedytacją, ryzykując, że stracą aprobatę w oczach autorytetów, jakim są rodzice? Raczej nie. Ich niegrzeczne zachowanie wynika częściej z dysonansu na linii przyjemność a chęć przypodobania się opiekunom. Z jednej strony pojawia się ciekawość światem (czasem bez świadomości niebezpieczeństwa), a z drugiej strony lęk przed utratą miłości rodziców. To dla maluchów bardzo trudne uczucia, które wzajemnie się wykluczają, sprzeczne. Jak bowiem pogodzić jedno i drugie? Maluchy pchane ciekawością i fascynacją tym, co nieznane (i często zakazane), przekraczają granice, które wyznaczyli im opiekunowie. Dlaczego dziecko nie słucha rodziców? Powodów może być wiele. 1) Nieposłuszeństwo szkrabów może być konsekwencją niewydolności wychowawczej rodziców. Brak konsekwencji skutkuje buntem maluchów. Maluch nie rozumie, dlaczego wczoraj mógł grać w grę komputerową, a dzisiaj już tego nie może robić. Rodzic przestaje być dla dziecka wiarygodny, kiedy bezrefleksyjnie i nierozsądnie stosuje zakazy i nakazy, następnie z nich rezygnując. 2) Ignorowanie rodzicielskich sugestii może zazębiać się też z pewnymi etapami w rozwoju psychiczno-społecznym dziecka, np. bunt dwulatka wynika z jego rosnącej potrzeby usamodzielnienia się, potrzeby autonomii i swobody. Kształtuje się tożsamość dziecka i zręby osobowości, niezależnej od rodziców, stąd czasem agresja i jawny opór. Dziecko chce postawić na swoim, by poczuć, że samo decyduje o sobie. W ten sposób kształtuje się też jego poczucie wartości. Warto zatem dawać możliwość wyboru dziecku, chociażby nawet stwarzać pozory wyborów na zasadzie albo-albo. Niech maluch ma alternatywy – czerwona albo zielona bluzka, jabłkowy albo pomarańczowy sok itp. 3) Nieposłuszeństwo dzieci może czerpać swoje źródła także w tym, że zbyt rzadko chwalimy szkraby. Stawiamy wymagania, oczekując ich bezwzględnej realizacji, ale kiedy dziecko zachowa się zgodnie z naszą prośbą, nie jesteśmy w stanie powiedzieć: „Jak się cieszę, że tak szybko wypełniłeś moje polecenie” albo „Jestem z ciebie taka dumna, że zachowujesz się tak grzecznie”. Oczekujemy, że musi być tak, jak chcemy i już. Tymczasem, pozytywne wzmocnienia dzieci pielęgnują w nich motywację do bycia posłusznym. Maluch chce się starać i zrezygnuje z przyjemności, byle tylko ucieszyć mamę, być przez nią docenionym czy przytulonym. 4) Nieposłuszeństwo maluchów może wynikać z faktu, że stawiamy dzieciom zbyt wysoko poprzeczkę. Ciągle wymagamy coraz więcej i więcej, coraz lepiej, rozsądniej, wydajniej. Dziecko najzwyczajniej w świecie czuje się źle, kiedy słyszy, że nie spełnia naszych oczekiwań, że cokolwiek by nie zrobiło, będzie na nic. Rodzi się frustracja i poczucie niesprawiedliwości. Rodzice, zamiast cieszyć się małymi sukcesami maluchów, ciągle je do kogoś porównują. W takiej sytuacji dzieciom przestaje się chcieć być posłusznym. Po co się starać, kiedy i tak się nie zadowoli zgorzkniałych rodziców? 5) Niesubordynacja maluchów, ich gniew, złość, złe zachowania mogą być wyrazem manifestacji swojej osoby i potrzeby bycia zauważonym. Zabiegani rodzice mają coraz mniej czasu dla własnych dzieci, poświęcając im chwilę tylko wtedy, gdy wymagają tego okoliczności – kiedy maluch pobije kolegę w szkole lub ma złe oceny. Być może nieposłuszeństwo twojego dziecka jest właśnie takim wołaniem, byście zwrócili na niego uwagę, nie tylko wtedy, gdy coś przeskrobie. Oczywiście, to nie wszystkie motywy złego zachowania maluchów. Do tego dochodzi wiele innych powodów, np. konformizm, chęć zrobienia wrażenia na rówieśnikach itp. Warto jednak pamiętać, by być konsekwentnym, umieć mądrze egzekwować ustalony system kar i nagród i pamiętać, na co umówiliśmy się ze swoim szkrabem. Kiedy sami o tym zapomnimy, nie liczmy, że maluch nam o tym przypomni. Może i przypomni, ale swoim nieposłuszeństwem i łamaniem zasad. polecamy Artykuł zweryfikowany przez eksperta: Mgr Kamila Drozd Psycholog społeczny, autorka wielu publikacji dotyczących rozwoju osobistego oraz warsztatów z doradztwa zawodowego i komunikacji międzypłciowej.
35-latek ma silną potrzebę rozładowywania emocji, może pomagać w tym sobie mruganiem powiekami, dłubaniem w nosie, przestępowaniem z nogi na nogę, ssaniem palca. Prawdziwego lub nie. PODPOWIEDZI DLA RODZICÓW Między trzecim a czwartym rokiem życia: Rozwijaj samodzielność Umożliwiaj zabawy ruchowe na placu zabaw
mamy ostatnio to samo - buntuje się, czasem aż trzeba krzyknąć, żeby coś zrobiła, bo słyszy wybiórczo. konsekwencja obojga rodziców, upór i spokój - tego próbujemy. Dla mnie był to najbardziej zaskakujący okres życia moich dzieci – czas kiedy z dnia na dzień zdobywali nowe umiejętności, kiedy można było zobaczyć jak myślą, odkrywają i badają. Wówczas dziecko nie tylko uczy się słowa „nie”, uczy się także je rozumieć. Przykładowe reguły, które mogą obowiązywać w tym wieku: psa/kota nie wolno ciągnąć za ogon, kiedy dokuczam dzieciom w piaskownicy, mama mnie z niej zabiera, gdy pluję jedzeniem, mam je sprząta i nie mam jedzenia, gdy rzucam się na ziemię i krzyczę, mama wychodzi z pokoju, gdy jem posiłek, siedzę przy stole. Niestety jest to też taki okres w życiu naszej pociechy, gdy bardzo się ona buntuje przeciwko wszelkim regułom, co nierzadko wymaga anielskiej cierpliwości rodziców. Odłóz teraz misia na półkę. Naucz dziecko reguł.„Nie kupię ci zabawki, bo nie mam pieniędzy” – mówisz, do niezadowolonego z tego faktu Malca. Po chwili kupujesz cukier, mleko, masło. Dziecko zaczyna tupać, krzyczeć czy nawet bić cię na ulicy… ulegasz… kupujesz kolejną zabawkę „dla świętego spokoju”. Potem masz wyrzuty sumienia, że znowu uległaś. Nie umiesz sobie poradzić? Czujesz się bezsilna? Myślisz, że nie nadajesz się do wychowywania dzieci i jesteś zestresowana? Nie martw się! Nie jesteś sama! Jeśli pozwolisz sobie pomóc, będzie lepiej.. Przede wszystkim pamiętaj, że jesteś najważniejsza, najpiękniejsza, najmądrzejsza dla swojego dziecka. Jesteś supermamą! I wszystko, co robisz – robisz dla jego dobra! W momentach zwątpienia, przypominaj to sobie - jak mantrę! Na początek naucz się komunikowania. Mów rzeczowo, krótko i na temat. Pamiętaj, że dwu, trzylatek jest w stanie zapamiętać co najwyżej kilka krótkich, prostych zdań. Mów jaki rezultat chcesz uzyskać. Żeby wykonać dobrze polecenie dziecko potrzebuje wiedzieć: Co ma robić? Jak to robić? Kiedy ma to robić? Trudne? Czasem tak, bo lubimy się posługiwać sformułowaniami, które dla trzylatka są niezrozumiałe. Przykład? Mówiąc: „ Posprzątaj ten bałagan” , nie określasz o co dokładnie Ci chodzi, więc prawdopodobnie maluch nie wykona twojego polecenia. Tymczasem jasny komunikat: ” Chcę żebyś teraz schował te misie do pudełka” tłumaczy twoją prośbę. Z góry możesz założyć, że 2-3 latek w wielu przypadkach (zwłaszcza dotyczących porządkowania) będzie potrzebował twojej pomocy. Naucz się stawiać granice. Bądź konsekwentna i uzbrój się w cierpliwość!! Daj dziecku jednoznacznie do zrozumienia, jakie zachowania nie są przez ciebie akceptowane. Mów stanowczo. Zmień intonację głosu, żeby odróżniało, kiedy mówisz do niego „posprzątaj misie” od „Nie wolno!”. Nie możesz zmienić swojej decyzji, tylko dla „świętego spokoju”, bo maluszek potrzebuje jasno określonych reguł. To daje mu poczucie bezpieczeństwa. Nie bój się niezadowolenia i nie staraj się podporządkowywać jego naciskom. Ty na razie jesteś jego przewodnikiem i ty wiesz, co może być dla niego niebezpieczne. Gryzie, kopie, krzyczy, bo zazwyczaj nie potrafi w inny sposób zwrócić na siebie uwagi. Twoja reakcja powinna być stanowcza, np.: mówisz „Nie wolno kopać mamy!”. Nie zadawaj pytań dlaczego… Długie wywody też nic nie dadzą. W momencie takiego zachowania, należy natychmiast reagować, np.: skończyć wspólną zabawę, odsunąć się od dziecka. Ono musi zrozumieć, a właściwie poczuć, że NIE WOLNO! Maluch histeryzuje? Pozwól mu na chwilę samotności. Dziecko potrzebuje widowni dla swoich aktorskich „talentów” i przy okazji sprawdza, jak daleko może się posunąć w „manipulowaniu” dorosłymi. Oczywiście monitoruj, czy malcowi nie dzieje się krzywda i interweniuj. Z doświadczania: twój krzyk wzmocni tylko niepożądane zachowanie. Z zaskoczeń: Czasem pomaga przytulenie i rozmowa. Dziecko (zwłaszcza około 2 roku życia) nie potrafi sobie poradzić z emocjami, a napady złości wręcz je przerażają. Potrzebuje twojego wsparcia, miłości i jasnych reguł. Pomóż. Stymuluj zachowanie malca. Nagradzaj i wspieraj pożądane zachowania. Podziękuj za odłożenie zabawek na miejsce, założenie bucików, czy wyrzucenie papierka do kosza. Włączaj w sprawy domowe. Niech w miarę możliwości „pomaga” przy gotowaniu obiadu, sprzątaniu czy naprawach. Dzięki temu czuje, że jest członkiem rodziny. Chwal za nowe umiejętności. Podkreślaj jaki jest mądry i duży. Nigdy nie mów dziecku, że go nie kochasz. Nie strasz, że je oddasz, bo jest niegrzeczne! Buduj w nim poczucie akceptacji i własnej wartości. Wzmacniaj je miłością. W zmianę zachowań Waszego dziecka włącz partnera. Nie może być tak, że ty mówisz i wymagasz jednego, a tata dziecka niweluje lub zmienia twoje postanowienia. Dobrze byłoby nauczyć nowych zachowań również dziadków dziecka i opiekunki, czyli osób, które mają częsty kontakt z dzieckiem. Wśród tych wszystkich nakazów i zakazów nie zapomnij, że dziecko potrzebuje twojej uwagi i uważności. Staraj się dużo rozmawiać i wyjaśniać. Jeśli zabierasz niebezpieczną „zabawkę” lub nie pozwalasz bawić się np. w kuchni zaproponuj coś w zamian. Pokaż nową zabawę, zainteresuj książeczką lub widokiem za oknem. Sporo frustrujących momentów w waszym życiu bierze się z niezrozumienia. Niegrzeczne zachowanie to często chęć zwrócenia na siebie uwagi. Zastanów się dlaczego dziecko w taki sposób komunikuje ci swoją obecność? Może poświęcasz mu zbyt mało czasu? Dzieci nie lubią zakazów i nakazów, więc jeśli nie jest to konieczne nie stosuj ich. Lepiej zaproponuj:” Chodź pójdziesz się wykąpać z kaczuszką„, niż: „ Teraz się kapiesz i idziesz spać”. Szanuj potrzeby dziecka. Sprawdzaj co dla niego jest ważne. Rozmawiaj. Staraj się zrozumieć. I odpuść sobie czasem. Jesteś gotowa na zmianę, czy jeszcze bardziej przerażona? Początki mogą być trudne, ale nagrodą będą wasze dobre relacje. Zacznij już teraz i staraj się być konsekwentna i uwierz w siebie. Jesteś wystarczająco dobrym rodzicem. Poniżej zaprezentowano wskazówki, jak pomóc maluchowi oswajać jego świat emocji. 1. Nazywanie i akceptowanie uczuć. Zauważ emocje dziecka i zaakceptuj je słowami, a następnie opisz, co się z nim dzieje, aby mogło zrozumieć związek przyczynowo-skutkowy między tym, co się stało, a jego reakcją na daną sytuację: Widzę, że się
Porady naszych EkspertówWitam, mam 7-letniego syna o imieniu Arkadiusz, każdy, kto miał z nim styczność twierdzi, że jest to mądre i rozumne dziecko, jednak nasz problem polega nie na tym, że nie chce się uczyć rzeczy nowych, ale na tym, że nie chce słuchać tj., kiedy mówię, aby coś zrobił-muszę kilkakroć powtarzać. Kiedy zostawiam go pod opieką kogoś z rodziny to kompletnie nie docierają do niego słowa-tłumaczymy mu z mężem, że tak nie wolno, były kary typu zakaz oglądania TV, zakaz słodyczy lub komputera, ale on stanie, spuści wzrok i przeprosi a do tego powie, że już tak więcej nie zrobi a za 2 godziny sytuacja się powtarza! Nie wiem gdzie zrobiliśmy błąd w wychowaniu-bo korzystałam z pomocy psychologa przez 1,5 roku- myślałam że ma ADHD, ale okazało się że "jest bardzo ruchliwy i inteligentny". Proszę o poradę, w jaki sposób dotrzeć do Niego i jak wyegzekwować odpowiednie zachowanie? Pytanie przysłała pani Sylwia Witam Panią, wnioskuję z Pani opisu, że dziecko nie zostało zdiagnozowane w kierunku ADHD (skoro było pod opieką psychologa) dlatego też przypuszczam, iż dziecku brakuje jasno określonych zasad funkcjonowania w domu. Z informacji od Pani nie wynika czy problem pochodzi z niewypełniania np. o obowiązków domowych, odrabiania lekcji, problemów przy ubieraniu się czy myciu. Dlatego też zakładam, że chodzi o obowiązki codzienne i zwykłą pomoc. Bardzo ważne jest, aby ustalić z dzieckiem zasady oraz konsekwencje. Aby zostały one spisane razem z dzieckiem i aby dziecko oraz rodzice "podpisali się" pod nimi. Ustalając zasady i konsekwencje sprawiamy, że świat dziecka staje się przewidywalny. Dziecko wie, co je czeka gdy nie zrobi tego, co do niego należy, ponieważ ustalone konsekwencje są stałe, niezmienne i wyciągane natychmiast. A różnią się od kary tym, że są przewidywalne i nie zależą od naszego nastroju. Proszę spisać zakres obowiązków z dzieckiem, nie zapominając o jego nagradzaniu i motywowaniu przy każdej okazji. Motywowanie i praca na pozytywach przynosi naprawdę bardzo cudowne rezultaty. My rodzice często zapominamy o chwaleniu nawet najdrobniejszego przejawu współpracy i pomocy ze strony naszych dzieci - uważając takie zachowanie za normę, za coś co i tak powinno zostać wykonane. Nic bardziej mylnego. Chwalmy nasze pociechy, przytulajmy i mówmy "dziękuję" nawet za drobną pomoc. Można wprowadzić system żetonowy. Dzięki przyznawanym "punktom" dziecko poczuje motywację do zachowań przez nas - dorosłych pożądanych. A po zebraniu wcześniej ustalonej ilości punktów wymieniamy je na nagrodę atrakcyjną dla dziecka. Proszę również pamiętać, że najlepszą nagrodą jest uwaga dorosłych (a nie nagroda materialna!) i czas poświęcony dziecku. Ważne jest również to, w jaki sposób wydajemy polecenie. Czy jest to forma rozkazu (masz to zrobić) Czy straszenia (jak tego nie zrobisz, to nie będzie słodyczy!) czy jakaś inna, która i tak nie przynosi rezultatu. W związku z tym, iż temat zasad, konsekwencji, motywacji dziecka, wydawania poleceń to temat rzeka - odsyłam Panią do książki: "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały; Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" autorstwa i Jest to łatwa w czytaniu i zrozumieniu książka, która nauczy każdego rodzica jak komunikować się z własnym dzieckiem. Pozdrawiam i miłej lektury Dorota Kalinowska Portal ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta.
Wzrost10 latka. Przeciętny 10 latek mierzy od 128 do 154 centymetrów. Norma dla dziewczynek i dla chłopców jest mniej więcej podobna - dziewczynki powinny mieścić się w przedziale 128-153 centymetry, a chłopcy 128-154 centymetry. Dziecko niskie - niższe niż rówieśnicy - może być w pełni zdrowe, a jego wzrost może być
własnie w piątek i dzisiaj miałam pogadanke z paniami z przedszkola ze mój synek sie nie słucha i jest agresywny i niegrzeczny. Wprowadziłam embargo na słodycze, komuputer i bajki (czesiowo – dobranocka dozwolona bo w koncu ja tez musze kiedys odpocząc). Za dobre zachowanie – cukierek do pudełeczka. jak zbierze 10 to moze to wymienic na gre na kompie ale w weekend. Za złe zachowanie – cukierek wyjmuje. narazie w weekend uzbierał 4 ale jeden stracił. W sumie stracił wiecej ale poprostu to anulowało jego cukierki których nie zdązylismy wrzucić do pudełka :). Problem w tym ze ja pracuje na zmiany. w tym tyg pon, sr i pt jestem po południu wiec babcia ich odbiera. Wiec tu system kar i nagród siądzie. babcia puszcza im bajke i czeka na mojego meza. wiec mozna uznac ze dzieci sa grzeczne bo robia coo chcą Problem Bartka jest taki ze zawsze robi to co JEMU pasuje. Próba zmuszenia go do tego co ja chce to wieczna dyskusja i szarpanie. I to dotyczy wszystkiego – czapkie, szalika, rodzaju kapci, kolorowanki, książki którą czytamy, Mówi sie – nie machaj kijem – macha, nie rzucaj piłką – rzuca. W sasadzie co 5 minut powinnam mu czagos zabraniac i stawiac na swoim. A najgorsze ze dotąd nie miałam pomysłu na karanie. Zakaz oglądania bajki działa tylko raz. Czyli po godzinie (w jego gorsze dni) bedzie zakaz oglądania przez tydzien. A co ma robic kolejnego dnia? W ten sposób po tyg do wakacji bedzie miała zakaz bajek i komutera i słodyczy. Do piero teraz wpadłam na pomysł z tym zbieraiem punktów – zeby go jakoś zmotywowac. Ale widze tez ze on sie stara ale czasem nie potrafi. Dodam jeszcze ze to napewno nie ADHD bo jak on chce to umie byc bardzo grzeczny, potrafi dosc długo zie zając rysowaniem. W piatek – po ostrej rozmowie był dosłownie aniołem. I tu ostrzerzenia dla innych mam…… TRZEBA STAWIAC NA SWOIM ZA WSZELKA CENE. Jak mały miał 2-3 lata to troche mu odpuszczałam. Uznałam ze nie bede robic co 5 min awantur (bo do tego sie to sprowadzało) W koncu co mi zalezy którą on czapke załozy czy z którego kubka pije. Ale to był błąd. Akurat w przypadku obu moich dzieci musze wprowadzic reżim gestapo. ja,pani i władca bede odtąd decydowac i nie pozwole na żadne dyskusje. na razie osiągnełam to – ze Ala jak wstaje to pyta gdzie tata :). Bo tata nosi, karmi, trzyma na kolanach, daje soczek itp. A mama jest twarda, “ściska” – czyli łapie chowajacego sie pod stół malucha i na siłe ubiera. Wiem ze u niej moje zdecydowanie moze czynic cuda i ona jest ogólnie grzeczną dziewczynką. Ale potrafi odwalac niezłe histerie i dośc uciązliwe. Prawdziwy dwulicowy bliźniak (zodiakalny). nie jest łatwo wychowywac dwoje indywidualistów i uparciuchów. Jedyne co mnie pociesza to to, ze mój mąż był podobno taki sam no i baretk jest z grudnia wiec prawie najmłodzszy w grupie ( w zasadzie powinien byc w czterolatkach bo planowo miał sie rodzic w styczniu). podrzućcie jakies pomysły, jak wy dyscyplinujecie dzieci
Rodzina to nie krew. To ludzie, którzy cię kochają. Ludzie, którzy cię wspierają. – Cassandra Clare. ***. Miłość rodziny i wsparcie z jej strony, boska pomoc, determinacja i wiara we własne siły sprawiają, że można osiągnąć coś, o czym się nawet nie marzyło. – James Scott. ***.
Rekomendowane odpowiedzi Gość anka27 Zgłoś odpowiedź Czy dziecko 2,5 letnie mozna jakos przekonac, by niektórych rzeczy nie robiło? synek wszystko sciaga z półek nie tylko u nas, ale i u znajomych, na słowa, ze nie wolno nie reaguje- dalej robi swoje. w domu nie mamy nic w zasiegu jego rak, a kurkow gazowych wciaz ktos pilnuje, bo odkreca namietnie gaz, wszystko sciaga z półek. nie wiem, czy wszystkie dwulatki tak maja? czy mozna trzymac rzeczy rózne na meblach przy dziecku w tym wieku np. figurki, zegary, wazoniki, czy kazdy dwulatek to zrzuci lub sciagnie do zabawy? wszystko musimy przed synem chowac i inni, do których wsplnie jezdzimy takze. syn nie słucha, na minute przestanie, a potem i tak zrobi co chciał Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość ka-wa Zgłoś odpowiedź Dzieci są różne, do niektórych nic nie dociera, ale na to też ma wpływ wychowania od małego, dziecko 2,5 letnie jest mądre. Dziecku od początku trzeba poświęcać dużo uwagi, bawić się też z dzieckiem tym co jest odpowiednie do jego wieku, uczyć, tłumaczyć. Jeśli jest zostawione sobie, niech się bawi, to przeważnie są takie skutki. Lub jak pomaga wychowywać babcia i na wszystko pozwala. 50 minut temu, Gość anka27 napisał: inni, do których wsplnie jezdzimy takze. syn nie słucha, na minute przestanie, a potem i tak zrobi co chciał To też wynik braku uwagi, który ciągnie się z domu, jeszcze trochę, a będzie Ci wchodził na głowę. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość anka27 Zgłoś odpowiedź Ale syn ma zanadtto uwagi, jesteśmy duza rodzina, ja nie pracuje dopoki on nie ukończy 3 lat, mąż jest nauczycielem jest cale wakacje w domu, mieszkamy z moimi rodzicami, moimi dziadkami i rodzina brata w dużym 3 pietrowym domu, małyt ma ciągła uwagę Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość ka-wa Zgłoś odpowiedź Widocznie za mało, on potrzebował widać więcej. Powiedz, czego go nauczyłaś/ czego się nauczył? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość anka27 Zgłoś odpowiedź Poproszony umie juz powtarzać słowa, mówi mamo, tato, baba, pokazuje zwierzatka na obrazkach, obecnie uczymy go od pół roku korzystać z nocnika, czasem umie juz pokazać, ze chce siku czy kupe, bawi się z pieskiem, tata czyta mu książeczki Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość ka-wa Zgłoś odpowiedź To ma opróżniony rozwój, mniej więcej o rok, mniej też przez to rozumie. W tym wieku dzieci mówią zdaniami, znają też wieszyki na pamięć, od ich słuchania. Oczywiście nie wzystkie. Czytajcie dużo dziecku bajek, ale krótkie wierszowane, typu "Pan Hilary", nie tylko na dobranoc, budujcie z nim klocki, itp. Jak bym radziła skonsultować się z psychologiem dziecięcym. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Buba Zgłoś odpowiedź 2-latek właśnie uzyskał świadomość własnej odrębności. Zrzuca wszystko, bo chce widzieć, jak to spada. On musi mieć ruch: rower, piaskownica, bieganie, babranie się w różnych papkach, błocie...Trzeba mu czytać, opowiadać o otoczeniu. I nie słuchać, że chłopcy później mówią, bo się obudzicie z ręką w nocniku. Rodzice potem pakują dziecko do przedszkola i mają oczekiwania, że przedszkole wszystko załatwi a i tak traktują je jak przechowalnię. Poza tym wszystkie durnostojki w pobliżu dziecka i to tak małego są niepotrzebne. Daj mu gazetę, niech drze, ćwiczy dłonie. Niech segreguje kolorowe makarony. Tylko nie dawaj drobnych rzeczy bez nadzoru, bo on wszystko weźmie do buzi. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość anka27 Zgłoś odpowiedź pediatra nie widzi opóxnienia, syn był na bilansie dwulatka i pediatra powiedziała, ze skoro powtrarza słowa poproszony o to i rozumie mowe to nie ma powodów do niepokoju, stwierdziła tylko, ze jest bardzo żywiołowym dzieckiem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Buba Zgłoś odpowiedź poszukaj informacji na własną rękę. Pediatrzy bardzo często wchodzą w rolę logopedy i tak mówią. Poszukaj sama informacji pod tym kątem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość ka-wa Zgłoś odpowiedź Im dziecko wcześniej się rozwija nabiera umiejętności, tym ma łatwiej w późniejszym życiu. Dlatego lepiej nie zostawiać tego jak jest, tylko konsulować się ze specjalistami, żeby wiedzieć jak ćwiczyć/postępować z dzieckiem. I trzylatek bywa na etapie Twojego syna, tylko takie dziacko "duka" w trzeciej klasie, gdy inne dzieci czytają płynnie, a są takie co umieja czytać przed pójściem do szkoły, dobrzę więc chociaż być po środku. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź W dniu o 11:45, Gość ka-wa napisał: Widocznie za mało, on potrzebował widać więcej. Może za mało konkretnej uwagi. Bo skoro rodzice go pilnują non stop i stale zwracają uwagę to ma owszem zanadto uwagi. Tylko czy o taką uwagę mu chodzi? Dziecko w tym wieku nie potrafi powiedzieć czego chce, bo samo nie umie tego nazwać. Może potrzebuje innej uwagi. Przytulenia lub dobrego słowa, a nie wiecznego karcenia, że ciągle jest "beee", że niczego mu nie wolno. A może dziecko, skoro żywiołowe, to należy zając czymś roztropnym..... nie wiem... np. zapisać na jakiś sport dla dzieci? Poszukać czegoś gdzie się wyładuje, gdzie jego inteligencja będzie należycie wykorzystana i co może wypełni mu czas. To najlepiej zweryfikuje sama autorka. Może trzeba doradzić się psychologa dziecięcego. Poza tym autorko, polecam książkę, której tytułu nie pamiętam, ale na temat buntu 2-latków. Było tam opisane skąd wynika i jak sobie z tym poradzić. Cytuj "Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Buba Zgłoś odpowiedź nad dzieckiem trzeba pracować i mieć cierpliwość. Trudno, żeby było od razu idealne wg naszych oczekiwań. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Hf9C. 364 363 107 48 332 192 258 424 115

10 latek nie słucha rodziców