💖 Please Visit: https://www.facebook.com/Scathc/💖 Please Subscribe: https://www.youtube.com/channel/UCwjb9JhHf0ZzBxug6_tgD3w?sub_confirmation=1 Ewa Choda
data publikacji: 13:26 ten tekst przeczytasz w 4 minuty Paulina spełniła swoje marzenia - straciła 15 kg i aż 17 cm w pasie. Czuje, że rozpiera ją energia, ma czas na wszystko i… zyskała motywację do spełniania kolejnych marzeń! Jak jej się udało? Opowiada jej trener i dietetyk Michał Wrzosek. New Africa / Archiwum prywatne / Shutterstock Metamorfoza Pauliny. Jak to się zaczęło? Metamorfoza Pauliny. Dieta i trening Jak przebiegała współpraca? Decyzja o odchudzania zapadła, gdy Paulina miała "pandemiczną" przerwę w pracy. - - Podczas siedzenia w domu bez ruchu na kanapie, pomyślałam, że to jest ten moment – wspomina moja podopieczna. Marzyła o płaskim brzuchu i o wyjściu na basen bez przejmowania się "fałdkami". Paulinie doskwierało też to, że po pracy nie miała na nic siły i była bardzo senna. Postanowiła, że najwyższy czas cos z tym zrobić i skontaktowała się ze mną. Dalsza część artykułu pod wideo. Naszą współpracę rozpoczęliśmy w styczniu 2021 r. Dostałem od Pauliny formularz, dzięki któremu wiedziałem dokładnie, co lubi, a czego nie chce jeść, jaki jest jej tryb życia i charakter pracy. Paulina wstaje bardzo wcześnie rano i pracuje jako pokojówka w hotelu. Jej praca do najlżejszych nie należy, musiałem ułożyć taki jadłospis, aby moja podopieczna osiągnęła swoje cele, ale miała również siłę na wypełnianie wszystkie swoich obowiązków. Pracowałem z Pauliną w oparciu o moją Metodę Respo - plan diety i ćwiczeń był idealnie ułożony pod jej oczekiwania, pracowaliśmy również mocno nad nowymi nawykami i przez cały czas współpracy mocno wspierałem Paulinę w metamorfozie. Plan, który zaproponowałem Paulinie, składał się z czterech posiłków każdego dnia. Wszystkie były proste do wykonania i pyszne. Oto przykładowy dzień z jadłospisu Pauliny: Śniadanie: Omlet kakaowy Drugie śniadanie: Burrito Obiad: Naleśniki z hummusem i kurczakiem Kolacja: Ekspresowa pizza Co jeszcze znalazło się w jadłospisie? Między innymi czekoladowe ciasteczka owsiane, skyr owocowy i placuszki twarogowe z jabłkiem. Dla Pauliny przygotowałem również plan treningowy, który miał pomóc jej zrzucić zbędne kilogramy i pięknie wyrzeźbić sylwetkę. Trudno jest ci wytrzymać na diecie? Wypróbuj bloker apetytu dostępny w Medonet Market. Jak przebiegała współpraca? Paulina startowała od 67,5 kg. Już po pierwszych dwóch tygodniach współpracy waga zanotowała minus jeden kilogram, a centymetr pokazał, że ubyło fałdek we wszystkich obwodach. Paulina - postępy odchudzania Ale najważniejsze, co się wydarzyło to przypływ energii, który poczuła moja podopieczna. - Wcześniej nie miałam chęci po powrocie z pracy na nic oprócz leżenia przed telewizorem. Teraz odpoczywam dopiero, jak kładę się spać. Treningi dodają mi chęci do życia - pisała do mnie Paulina w pierwszym raporcie. Cały czas byliśmy w kontakcie i Paulina regularnie opowiadała, jakie robi postępy, co jej się w planie podoba i czy coś chciałaby zmienić. Wiem od Pauliny, że nasz stały kontakt bardzo jej pomógł. - Odpowiadałeś na każde moje pytanie. Wszystko było wyjaśnione od A do Z. Każdy plan był ustawiony tak, jak to sobie wyobrażałam i to dzięki temu trzymałam się tego bez żadnego "ale" - wspomina kobieta. Czy było coś, co sprawiało Paulinie trudność? - Na początku diety najtrudniej dla mnie było zacząć gotować. Nigdy nie umiałam gotować, ale jak już zaczęłam i naprawdę mi smakowało, to uwierzyłam, że się da! Paulina - metamorfoza Na samym początku Paulinie trudno było też znaleźć motywację do treningów. Ale gdy pojawiły się pierwsze efekty, ćwiczyła coraz chętniej. Zaproponowałem Paulinie treningi z mini bandami i okazało się, że to był strzał w 10. Poza ćwiczeniami Paulina wychodziła na spacery z psem. Zobacz też: Chcesz schudnąć? Postaw na chodzenie. Ile można zrzucić? W kolejnych tygodniach waga ciągle spadała, a w osiągnięciu celu nie przeszkodził nawet urlop i cotygodniowe wyjścia ze znajomymi na miasto. Teraz, po dziewięciu miesiącach od rozpoczęcia współpracy, Paulina waży aż 15 kg mniej, w pasie ubyło jej 17 cm, jej brzuch jest płaski, a uda znacznie wyszczuplały. Największą frajdę sprawia jej to, że kupuje ubrania w mniejszym rozmiarze. Paulina - metamorfoza Kilka słów podsumowania od Pauliny: - Teraz czuję się świetnie. Mam czas na wszystko i dla wszystkich. Zwracam uwagę na to, co jem i ile jem. W sklepie też zaczęły mnie interesować etykiety danego produktu. Czuję się o wiele lżej, przede wszystkim zmniejszył mi się rozmiar ubrań, co cieszy mnie najbardziej. Mam motywację do spełniania kolejnych marzeń. Współpraca z Michałem to była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć w ostatnim czasie. Dietetyk kliniczny. Doktorant SGGW. Moja dieta pomogła ponad 9 610 osobom osiągnąć wymarzoną sylwetkę. W tym roku moi podopieczni zrzucili 23 257 kg. Dowiedz się więcej: To może cię zainteresować: "Od miesiąca poszczę przez 16 h dziennie. Oto co się zmieniło" Tu nie ma mowy o głodówce. W 14 dni możesz stracić ponad 6 kg. Ale uwaga Tak wygląda brzuch stresowy. To znak, że w organizmie źle się dzieje Treści z serwisu mają na celu polepszenie, a nie zastąpienie, kontaktu pomiędzy Użytkownikiem Serwisu a jego lekarzem. Serwis ma z założenia charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny. Przed zastosowaniem się do porad z zakresu wiedzy specjalistycznej, w szczególności medycznych, zawartych w naszym Serwisie należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem. Administrator nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z wykorzystania informacji zawartych w Serwisie. Potrzebujesz konsultacji lekarskiej lub e-recepty? Wejdź na gdzie uzyskasz pomoc online - szybko, bezpiecznie i bez wychodzenia z domu. odchudzanie skuteczne odchudzanie zdrowe odchudzanie dieta odchudzająca Ewa schudła 13 kg i ma 29 cm mniej w pasie oraz biodrach. Oto co zrobiła Ewa podjęła decyzję o odchudzaniu na początku pandemii. Przeszła na dietę, ćwiczyła, ale… kilogramy wcale nie chciały spadać. Brak efektów był tak rozczarowujący,... Michał Wrzosek Magda zeszła z rozmiaru 46 do 38. Schudła 23 kg! Magdalena nosiła ubrania w rozmiarze 46, dokuczały jej problemy żołądkowe, a wyniki badań były coraz gorsze. Wszystko się zmieniło, gdy urodził się jej... Michał Wrzosek Co jeść, żeby schudnąć? Zastanawiasz się, co jeść, aby efektywnie schudnąć? W Internecie i różnorodnych czasopismach jest wiele sprzecznych ze sobą informacji. Jedni twierdzą, że... Katarzyna Pawlikowska-Łagód Robisz, co możesz i nie chudniesz? Oto dlaczego waga stoi w miejscu Regularnie ćwiczysz, dbasz o to, co ląduje na twoim talerzu, a mimo wszystko twoja waga ciągle nie chce pójść w dół? Być może problem leży nieco głębiej. Taka... Joanna Murawska Dlaczego podczas odchudzania warto jeść jajka? [WYJAŚNIAMY] Jajka są produktem, po który zdarza się nam sięgać bardzo często. Dzieje się tak, ponieważ możemy wykorzystywać je na wiele sposobów. Na uwagę zasługuje fakt, że... Eliza Kania Zioła na odchudzanie – różeniec górski, kozieradka, zielona kawa, yerba mate Na rynku istnieje ogromna ilość suplementów mających za zadanie wspierać diety oraz wszelkie aktywności, których zadaniem ma być utrata wagi. Choć nie ma żadnego... Redakcja Medonet Niski indeks glikemiczny - produkty z niskim IG. Zalety i wpływ na zdrowie Indeks glikemiczny (IG) został pierwotnie zaprojektowany dla osób z cukrzycą, aby pomóc im kontrolować poziom cukru we krwi. Jednak niezależnie od tego, czy... Adrian Jurewicz Pogromcy tłuszczu. 10 produktów, które "rozpuszczają" oponkę i boczki Dieta, odchudzanie i ćwiczenia, to gorący temat zwłaszcza przed zbliżającymi się wakacjami. Większość z nas właśnie teraz przypomina sobie o zimowej oponce i... Hanna Szczygieł Lekarka zdradza, jak zrzucić tłuszcz z brzucha. Pięć rad do wprowadzenia na cito Przez zimę przybyło ci kilka kilogramów? Twój brzuch nie jest już tak płaski i pojawiła się na nim oponka? Pora coś z tym zrobić. Nie tylko ze względów... Joanna Murawska Co się dzieje z twoim organizmem, jeśli masz oponkę na brzuchu? Oponka na brzuchu nie należy do pożądanych cech wyglądu. Otyłości brzusznej powinniśmy unikać nie tylko przez pobudki fizyczne czy chęć posiadania smukłego,... Eliza Kania
Ostatnio zaczęłam się zastanawiać dlaczego mam akurat syndrom jedzenia kompulsywnego a nie coś innego i poprzypominały mi się moje myśli i sytuacje z przeszłości. Pierwszy raz pomyślałam, że jestem gruba w wieku 9 lat. Pamiętam, ze stałam przed lustrem, podnosiłam koszulkę do góry i patrzyłam się krytycznie na brzuch, który
„Mało jem, a nic nie chudnę” – jest to bardzo powszechny problem wśród osób odchudzających się, u których dieta wydaje się nie przynosić pożądanych efektów. Co może być przyczyną trudności w zrzuceniu zbędnych kilogramów i co zrobić, by waga wreszcie zaczęła pokazywać spadek masy?Dlaczego jem mniej kalorii i nie chudnę?Odchudzanie to jedno z najpowszechniejszych postanowień na świecie. Większość osób chętnie poprawiłoby coś w swojej sylwetce, redukując nadmierną tkankę tłuszczową z problematycznych miejsc. Niestety, bardzo często mimo zastosowanej diety i ćwiczeń wskazówka wagi nie chce drgnąć choćby o pół kilograma. „Dlaczego jem mniej kalorii i nie chudnę?” to słowa budzące sporą frustrację u odchudzających się osób, bardzo często zwiastujące też poddanie się w staraniach o nową takiego stanu rzeczy może być kilka i warto rozważyć każdy z nich, zanim porzuci się marzenia o mniejszym kaloryczność dietyAby organizm zaczął spalać zapasy tkanki tłuszczowej, co doprowadzi do zmniejszenia masy ciała, konieczne jest wygenerowanie deficytu kalorycznego. Co to dokładnie oznacza? W uproszczeniu, powinniśmy każdego dnia zjeść mniej kalorii, niż ich spalamy. Jeśli zjadamy ich więcej lub na równi z naszym zapotrzebowaniem energetycznym, nie mamy możliwości zrzucenia choćby Otyłość gynoidalna: jak z tym walczyć?Osoby na diecie często zmniejszają objętość posiłków, nie zdając sobie jednak sprawy z tego, że ich kaloryczność może po prostu zmienić się z większej na równą naszemu zapotrzebowaniu energetycznemu. W efekcie nie będziemy tyć, ale też nie stracimy żadnych odchudzanie się przynosiło odpowiedni skutek, zaleca się utrzymywanie codziennego deficytu kalorycznego na poziomie 500 kcal – każdego dnia powinniśmy więc zjeść o 500 kcal mniej, niż spalamy podczas aktywności nawyki żywienioweNieodpowiednie podejście do diety również może utrudniać nam spalanie zbędnych kilogramów. Podczas odchudzania bardzo ważne jest zachowanie zdrowej, zbilansowanej diety, która dostarczy nam wszystkich potrzebnych składników. Zbyt małe posiłki, składające się w dodatku z niezdrowych produktów, skutkują późniejszymi napadami głodu lub podjadaniem, które niweczą efekty niektórych sytuacjach waga może faktycznie nie ruszać się z miejsca mimo restrykcyjnego trzymania się diety i prowadzenia aktywnego trybu życia. Może to być efektem niektórych chorób, które zaburzają odpowiednią przemianę materii i utrudniają utrzymanie prawidłowej wagi. Jeśli mamy problem ze zrzuceniem zbędnych kilogramów mimo długotrwałych starań, warto udać się do lekarza i wykonać podstawowe krótki czas oczekiwania na efektyMoże się też zdarzyć, że zwyczajnie… jesteśmy zbyt niecierpliwi. Niestety, na efekty odchudzania trzeba poczekać – u każdego waga będzie spadała w innym tempie, i nawet, jeśli nasza koleżanka miała niesamowite rezultaty po miesiącu diety, u nas może potrwać to dłużej. Jedynym sposobem na dojście do wymarzonej sylwetki jest w takim przypadku uzbrojenie się w cierpliwość i kontynuowanie zdrowego chudnę mimo diety i ćwiczeń„Nie chudnę mimo diety i ćwiczeń” – a co, jeśli mimo utrzymania deficytu kalorycznego i regularnej aktywności fizycznej waga nadal nie chce się ruszyć? Warto w takiej sytuacji sprawdzić, czy nie za bardzo skupiamy się na kilogramach, zamiast na różnicach w wyglądzie sylwetki. – pisze Czy kawa na czczo odchudza? Plusy i minusy picia kawy na pusty żołądekJeśli jemy mniej (zapewniając sobie przy tym odpowiednią ilość makroskładników, w tym przede wszystkim białka) i dołączamy do tego treningi, spalamy tłuszcz, jednocześnie zwiększając swoją masę mięśniową. W efekcie w naszym ciele zmieniają się proporcje pomiędzy tkanką tłuszczową a mięśniami. Mięśnie ważą więcej, niż tłuszcz o tej samej objętości, dlatego bardzo często zdarza się, że waga pozostaje w takiej sytuacji taka sama – mimo widocznych zmian w sylwetce. Aby uniknąć takich pomyłek, najlepiej patrzeć na wagę z przymrużeniem oka, a za wyznacznik postępów w odchudzaniu uznać centymetr nie chudnę z brzucha?„Dlaczego nie chudnę z brzucha” to kolejny częsty problem osób, które chcą zrzucić zbędne kilogramy. Każdy z nas ma inną sylwetkę i inne predyspozycje do tycia – niektórym nadmierna tkanka tłuszczowa odkłada się na udach i pupie, innym – na brzuchu. Wiele osób ma problem ze zgubieniem kilku nadprogramowych centymetrów właśnie z brzucha – jest on problematycznym miejscem, często wymagającym większej ilości pracy, aby osiągnął zadowalający dla nas dieta i ćwiczenia w każdym przypadku pozwolą pozbyć się nadmiernych kilogramów, czasem może to po prostu zabrać nieco więcej czasu. Aby spalić nadmierną tkankę tłuszczową z brzucha, najlepiej jest skupić się na ćwiczeniach aerobowych, które pozwalają wysmuklić całą sylwetkę. Świetnie sprawdzi się bieganie, rowerek stacjonarny czy maszyna eliptyczna. Można także stosować ćwiczenia skupione głównie na naszym problematycznym miejscu, takie jak brzuszki, deska czy kręcenie Witamina B5 w odchudzaniu – właściwości i zapotrzebowanie dzienneProblemy z osiągnięciem płaskiego brzucha mogą wiązać się także z nieodpowiednią dietą, prowadzącą do wzdęć, zaparć i problemów z prawidłowym wypróżnianiem się. Aby zawalczyć o wymarzoną sylwetkę, warto jeść dużo błonnika i odpowiednio się nawadniać.„Mało jem, a nic nie chudnę” – co zrobić, żeby wreszcie zauważyć poprawę sylwetki?Jeśli mamy problem ze zrzuceniem kilku kilogramów, warto pomyśleć o diecie redukcyjnej. Dobrze zbilansowana, zdrowa dieta, oparta na wartościowych produktach i posiadająca odpowiednią kaloryczność przyniesie nam świetne efekty już w ciągu kilku pierwszych miesięcy. Opierając się na takim sposobie żywienia można stracić nawet kilkanaście kilogramów, i to bez dużych wyrzeczeń czy głodzenia fizyczna nie tylko przyspieszy efekty diety, ale także pozwoli zachować jędrne i zdrowe ciało. Najlepiej znaleźć taki sport, który sprawi nam najwięcej przyjemności – zmuszanie się do nielubianej aktywności prędzej czy później sprawi, że sobie dobrać kaloryczność diety do swoich potrzeb?Nie istnieje jedna słuszna kaloryczność diety, jakiej powinny trzymać się osoby na diecie. Zdrowa dieta redukcyjna bierze pod uwagę indywidualne zapotrzebowanie kaloryczne danej osoby, dzięki czemu dostarcza jej energii potrzebnej do codziennego funkcjonowania i nie wiąże się z uczuciem głodu. Podczas odchudzania wcale nie trzeba jeść niewielkich posiłków – wystarczy wykorzystywać produkty niskokaloryczne, dostarczające nam potrzebnych składników i Ogórek na Odchudzanie – Czy to działa?Aby poznać odpowiednią dla siebie kaloryczność diety redukcyjnej można skorzystać z pomocy dietetyka lub kalkulatora kalorii, który z łatwością znajdziemy w błędy popełniane podczas odchudzaniaJeśli odchudzanie nie przynosi efektów, najczęściej jest to wynikiem błędów popełnianych przez osobę pragnącą schudnąć. Przeważnie mamy do czynienia z takimi problemami, jak:zbyt wysoka kaloryczność diety,nieregularna, niezdrowa dieta,próby utrzymania zbyt niskiej kaloryczności, kończące się napadami głodu,zbyt niska aktywność z głowąPrzy odchudzaniu warto przede wszystkim zachować rozsądek. Nie istnieją magiczne diety, które pozwolą zrzucić 20 kilogramów w dwa tygodnie ani preparaty, które zmniejszą naszą masę ciała bez żadnego wysiłku. W każdym przypadku należy oprzeć się na zdrowej diecie i regularnej aktywności fizycznej. Stosując zbyt restrykcyjne diety o bardzo niskiej kaloryczności możemy tylko sobie zaszkodzić i narazić się na przykry efekt jojo w przyszłości.
Tłumaczenia w kontekście hasła "zaczniemy jeść" z polskiego na angielski od Reverso Context: Jednak kiedy zaczniemy jeść znaczące ilości cukru, a określenie tej ilości pozostaje kwestią otwartą, wtedy wszystkie inne węglowodany mogą wywoływać problemy zdrowotne.
I vice versa specjalistką, a bulimii nigdzie nie wspominam, coś się roi w chorej główce?Jestem by specjalistka wypowiadała się w tak rynsztokowy i ograniczony sposób o problematyce zaburzeń psychicznych. Jeśli tak, to powinna Pani być zgłoszona za taki styl wypowiadania się o zaburzeniach jako specjalistka tej dziedziny. No chyba, że robiła Pani doktorat u wujka Google. Wiedzy merytorycznej też niestety brak. Pisała Pani o wymiotach, które towarzyszą bulimii, więc istotnie - napisała Pani o anoreksji, a opisała bardziej bulimię. Pozdrawiam i życzę więcej empatii.
- Dobra, pogadamy jutro. Nie mam siły na kłótnię.- powiedziałam i jak na potwierdzenie moich słów ziewnęłam. Wzięłam kawałek mięsa i zaczęłam jeść, a kątem oka widziałam, że już odruchowo chciał zacząć kłótnię, ale się rozmyślił. Po zjedzeniu odrazu położyłam się spać.
Moja historia z nadprogramowymi kilogramami jest równie zawiła jak umowy z operatorem komórkowym. Bywało różnie, ale po latach jestem na dobrej drodze. Jak schudłam bez znaczącej zmiany masy ciała, bez głodzenia i bez masy wyrzeczeń? Jak stałam się małym słonikiem Może zacznę od tego, że odkąd pamiętam, zawsze uważałam się za osobę grubą. Patrząc na stare zdjęcia zastanawiam się, gdzie miałam oczy i czemu wstydziłam się założyć obcisłą koszulkę. Okej, nigdy nie należałam do osób szczupłych i nawet teraz za taką się nie uważam, ale na pewno nie byłam gruba. Presja społeczeństwa, epatujące chudością modelki i wrodzony perfekcjonizm sprawiły, że w mojej wyobraźni wyglądałam jak kulka z chudymi kończynami. Zawsze zakrywałam nieistniejące boczki, a kształtujące się kobiece kształty były powodem kompleksów. Za duży brzuch. Za chude nogi. Zawsze za mało, albo za dużo, bo po co cieszyć się życiem tu i teraz? Pech chciał, że przez sterydoterapię i historie zdrowotne zaczęłam przypominać właśnie taką kulkę. Nie będę dłużej zatrzymywać się na tym przykrym etapie swojego życia, chętnych odsyłam do tego wpisu. Po odstawieniu leków sterydowych przestałam mieć apetyt. To był jedyny etap w moim życiu. w którym nie mogłam patrzeć na jedzenie. Potrafiłam w ciągu dnia skubnąć kilka słonych paluszków i to wszystko. Nie było mowy o gotowaniu, po prostu odrzucało mnie od jedzenia. Schudłam do masy około 55 kilogramów. Zero mięśni, trochę tłuszczu i pyzata buzia po sterydach nie dodawały mi uroku. Pewnego dnia wybrałam się z przyjaciółką nad jezioro, gdzie będąc na świeżym powietrzu i obcując z przyrodą, coś się zmieniło i byłam w stanie normalnie zjeść posiłek. Od tamtego momentu jadłam jak jeść powinnam, a nawet ociupinkę więcej. Przecież każdy wmawiał mi, że muszę przytyć, że potrzebuję energii i witamin. Jeść, jeść, jeść, jak zepsute Tamagotchi. Nie mając wiedzy ani kontroli, powoli tyłam i tyłam, aż zamieniłam się w to. Okej, może zdjęcie jest zrobione ze złej perspektywy i może ktoś właśnie zabrał mi obiad. Ale faktem jest, że byłam już dobrze upasioną kluską. Mały słonik był już studentem dietetyki, chyba na drugim roku. Odzyskałam zdrowie i przechodziłam co tydzień na diety. Teraz mi się uda – myślałam sobie. Ale teraz serio mi się uda, przecież jestem silniejsza od Milki Oreo – myślałam tydzień później. Potrafiłam trzymać się do piątku diety bazującej na 1400 lub 1500 kcal, po czym w weekend kompensowałam wszystko większymi porcjami i słodyczami. Serio, moja dieta była super w tygodniu: warzywka, ciemne pieczywo, zero cukru, nie było mowy o jakimś grzesznym posiłku. Żywieniowy asceta. Gardziłam osobami, które jedzą czekoladkę z uśmiechem i ich talia ma się świetnie. No, przynajmniej gardziłam przez dwie sekundy. Sami wiecie jak to funkcjonuje. Been there, done that. Co śmieszne, chodziłam na siłownię. Bardzo pocieszne to było, kiedy mały słonik raz na jakiś czas, żeby zminimalizować swoje wyrzuty sumienia, szedł z miną mordercy na bieżnię albo na spinning. Nie lubię biegać, wtedy jednak miałam podejście, że dieta i sport muszą boleć, żeby działały. Czasami zrobiłam kilka wymachów na maszynie, no i panicznie bałam się ciężarów, żeby nie wyglądać jak chłopak. No tak, lepiej wyglądać jak kwadrat. Udało mi się zrzucić kilka kilogramów dopiero po czasie. Nie było żadnego przełomowego momentu, po prostu idąc na studia niestacjonarne zaczęłam jeść mniej. Przez pracę, studia i gabinet nie miałam czasu na obżarstwo. Jestem osobą, która potrafi jeść z nudów, a ponieważ od wielu lat już się nie nudzę, nie ma w moim życiu miejsca na ciągłe podjadanie. Sylwetka po chorobie nie wyglądała tak jak chciałam, ale nie straszyłam już odbicia w lustrze tłuszczykiem. Czytałam coraz więcej na temat treningu, chodziłam na szkolenia i zrobiłam kurs trenera personalnego. Zaczęłam ćwiczyć z ciężarami, robić przysiady sumo i bawić się treningiem. Dieta była lepiej zorganizowana, starałam się jeść regularnie i trzymałam ryzy weekendami. Nadal jednak odmawiałam sobie często przyjemności i kompensowałam to różnymi napadami na “grzeszne” posiłki, w szczególności w trudne dni, smutne dni, albo życieniemasensu dni. Kiedyś umrę więc dzisiaj się najem czasami stawało się moją wstydliwą frazą i usprawiedliwieniem kompulsywnego czyszczenia lodówki. Jak udało mi się przerwać błędne koło? Przełom nastąpił w grudniu 2016 roku, czyli prawie dwa lata temu. Wtedy już regularnie trenowałam na siłowni, ale nie było instagramowych efektów- bicusia ani pupy jak Kim Kardashian, a oponka na brzuszku miała się całkiem dobrze. Spontanicznie podeszłam do trenera personalnego i umówiłam się na trening. Jarek od razu przekonał mnie do siebie, bo był wyluzowany i miał dużą wiedzę. Lubił urozmaicać trening i zależało mu w pierwszej kolejności na zdrowiu i poprawnej technice. Z Jarkiem zaczęłam ćwiczyć naprawdę regularnie. Miałam też gotowy plan i zabrałam się za cięższe rzeczy. Wprowadził trening interwałowy z ciężarami, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Zaczęłam używać aplikacji Fitatu do monitorowania spożytych kilokalorii. Nie zrozumcie mnie źle, na treningach wcale nie było kolorowo. To były najcięższe treningi, ale to właśnie one ruszyły mi metabolizm i zaszczepiły chęć wprowadzenia ciężarów na stałe. Stopniowo zaczęłam dostrzegać pierwsze efekty. Rodzina też zwróciła uwagę na to, że jest mnie jakoś mniej, a Jarek zauważył, że na treningu spadają mi spodnie. Nic nie rozumiałam, bo waga nadal pokazywała mi, że masa ciała się nie zmienia. Jako dietetyk wiedziałam tylko, że właśnie trwa rekompozycja mojej sylwetki – budowałam masę mięśniową i spalałam tkankę tłuszczową. To była i jest największa sportowa przygoda. Treningiem siłowym modeluję zniekształconą wcześniej sylwetkę. Masa ciała od miesięcy stoi, a efekty przychodzą bardzo powoli. To uczy dyscypliny, cierpliwości i silnej woli. Jednak porównując zdjęcia potrafię dostrzec różnicę. Teraz trenuję średnio trzy razy w tygodniu, a moja masa ciała jest tylko 4 kilogramy mniejsza od zdjęcia ze słonikiem. Nie jest łatwo przyznać się do błędów i pokazać Wam jak wyglądałam, ale wiem, że jest tutaj dużo osób walczących o zdrowe, jędrne ciało i chciałam na swoim przykładzie udowodnić, że nawet mając tak wiele chorób, jest to wykonalne. Rozumiem jak nadwaga i otyłość prowadzą do wyniszczającego psychicznie mechanizmu błędnego koła. Jak każdy żywieniowy “grzech” może potęgować niechęć do siebie i odraczać konfrontację ze źródłem problemu. Chcę pokazać, że droga do lepszej sylwetki to głównie nauka cierpliwości i polubienie procesu zmiany, a tak zwana figura to coś więcej niż masa ciała, która nie odzwierciedla proporcji tłuszczu do mięsni. Nie bądź mną z przeszłości i nie limituj sobie jedzenia do głodowych porcji. Stare dobre żreć mniej sprawdza się tutaj doskonale. Znajdź sport, który jesteś w stanie polubić, bo bez tego gwarantuję, że nie dasz rady. Musisz znaleźć przyjemność w diecie i treningach. Jeżeli tego nie polubisz, nie masz szansy na sukces. Moja sylwetka nigdy nie wyglądała tak dobrze i jestem dumna z tego, że mimo utraty wzrostu (!) i skumulowania nadmiaru skóry w talii, mogę ubrać obcisłe ciuszki albo pokazać pępek i nie wygląda to komicznie. Gdyby ktoś po chorobie powiedział mi, że będę w stanie wymodelować okropnie płaski tyłek i piłkę na brzuchu, wyśmiałabym go i poprosiła o kasę na operację. Moja dieta Jem średnio 1800 kcal, w piątki 2200 kcal, a na wyjazdach w ogóle ich nie liczę. Bilansuję sobie w jadłospisie czekoladę, wino i pizzę. Nie, mój jadłospis nie składa się z tych produktów, one są jedynie dodatkiem, które pozwalają mi utrzymać się na diecie już bardzo długo. Mogę wreszcie powiedzieć, że w sumie nie jestem na diecie, tylko wybrałam elastyczny styl żywienia. Jeżeli chodzi o rozkład makroskładników, to średnio jest to 100g białka, 60g tłuszczu i 210g węglowodanów, ale nie przejmuję się, gdy realnie wychodzi czegoś za dużo lub za mało. Organizm to nie kalkulator i nie stwierdzi nagle przykro mi, zjadłaś 65 gramów tłuszczu, koniec z nami. No nie. Przyznam się też, że nie umiem patrzeć na jedzenie zadaniowo to znaczy patrzeć na nie jedynie jako cel do osiągnięcia wymarzonej sylwetki. Jedzenie to dla mnie źródło przyjemności, a dieta jest elementem kontroli moich zachcianek i pośrednio wspiera moje cele sylwetkowe. Kojarzycie moment, w którym z kimś osiągacie kompromis, ale ani on ani Ty nie jesteście za bardzo usatysfakcjonowani? Ja nie chciałam takiego kompromisu, ale pełną satysfakcję z mojej diety. I wiem, że nigdy nie wystartuję w bikini fitness, ale w zawodach na najszczęśliwszą osobę na diecie mogę wygrać. Nie zrozumcie mnie opacznie, nikogo nie namawiam do jedzenia Milki na śniadanie, burgera na obiad i pączka na kolację. Nawet z takimi produktami możesz osiągnąć deficyt energetyczny, ale do drzwi może zapukać Pani Cukrzyca albo Mister Miażdżyca. Tu chodzi o zdrowe podejście do jedzenia i wypracowanie realnych nawyków. Zamiast przystępować do dwóch tygodni radykalnej diety i podejścia pt. od poniedziałku wygram z sobą, warto rozważyć długotrwałą strategię. Nie podchodzić do diety na zasadzie albo wszystko albo nic. Nie traktować diety jak walki, a siebie jako wroga. Bo, w gruncie rzeczy, jesteś fajny gość i też zasługujesz czasami na to ciasto jedzone bez żadnych wyrzutów sumienia. Przez lata podchodziłam do odżywiania i diety tak jak większość: źle. Podchodziłam zero – jedynkowo i kiedy ktoś dobrze poradził mi, żebym nie odmawiała sobie wszystkiego, patrzyłam na niego jak na obcego. Przecież muszę cierpieć, zapuściłam się. Trening stricte siłowy, zwiększenie aktywności fizycznej poza siłownią oraz niski deficyt energetyczny sprawiły, że mogę pochwalić się normalną sylwetką. Jasne, mogłabym przejść na większy deficyt i odsłonić trochę mięśni, ale nie chce mi się. Serio i szczerze. Wiem, że tłuszcz będzie schodzić bardzo powoli, tak jak do tej pory, a mi się nigdzie nie spieszy. Wolę szczęśliwą i nieidealną siebie, z BMI i tkanką tłuszczową w normie, jednak daleką od standardów Instagrama. Zastanów się, czego Ty oczekujesz. Jeżeli sylwetki do bikini fitness to musisz nastawić się na ogrom pracy i wyrzeczeń dietetycznych, ale jesteś w stanie tego dokonać. Jeżeli jesteś osobą pracującą, masz dom/ dzieci i inne sprawy na głowie, podejdź do tego tematu na luzie. Na pewno jesteś w stanie po prostu ograniczyć jedzenie i zacząć się ruszać. Dlaczego namawiam do treningu siłowego? Trening siłowy jest prawie dla każdego. Jeżeli masz jednak jakieś problemy zdrowotne, dobrze jednak trafić na bardzo kompetentą osobę, która nauczy prawidłowej techniki ćwiczeń i dobierze taki zestaw, który nie obciąży problematycznych dla Ciebie rejonów. Badania pokazują, że trening siłowy jest związany ze zmniejszeniem tkanki tłuszczowej, czemu towarzyszy wzrost tzw. beztłuszczowej masy ciała, z minimalnym wpływem na całkowitą masę ciała. Ćwicząc siłowo wyrzuć wagę, a koncentruj się na obwodach talii i swoim wyglądzie w lustrze (polecam robić zdjęcia raz na dwa tygodnie). Różnica między tymi zdjęciami na początku to zaledwie 4 kilogramy – wszystkiemu jest “winny” trening siłowy. Ćwicząc z ciężarami zmniejszasz ryzyko osteoporozy. Pamiętajcie, że ja miałam osteoporozę posteroidową i kości kruche jak u starowinki. Lekarz na początku powiedział mi, że konwencjonalnymi wlewami bisfosfonianów (leków zwiększających gęstość kości) jesteśmy w stanie podziałać tylko do pewnego momentu i że to będzie sukces, kiedy z tak niskiej gęstości kości uda się wejść na poziom osteopenii. Dzisiaj moja gęstość kości jest w normie! Jasne, dużo zawdzięczam leczeniu, ale badania pokazują, że trening oporowy to doskonała profilaktyka osteoporozy. Jeżeli już na nią cierpisz, to nie zabieraj się za sztangi bez doświadczonego trenera i fizjoterapeuty, bo możesz złamać sobie biodro albo kręgi i to nie są przelewki. Ja zaczynałam od maszyn i bardzo małego obciążenia. Progresuję bardzo powoli. Trening siłowy pośrednio wpływa na zwiększenie zapotrzebowania energetycznego, czyli możesz więcej zjeść albo po prostu szybciej osiągnąć wymarzoną sylwetkę. Zmniejsza ryzyko cukrzycy typu II, dyslipidemii i zespołu metabolicznego. Wpływa na prawidłowy metabolizm glukozy i zmniejszenie tkanki tłuszczowej, szczególnie tej niebezpiecznej dla zdrowia (wisceralnej). Ćwicząc siłowo ujędrniasz swoją sylwetkę i modelujesz wybrane partie. Możesz zwiększyć masę mięśniową pośladków, unieść je i zmniejszyć cellulit. Wysmuklisz ramiona, poszerzysz barki i plecy, przez co Twoja talia optycznie będzie wydawać się węższa. Uczysz się cierpliwości i nabywasz samodyscypliny. Szanujesz swoje ciało i zwiększasz siłę. Dziękuję za przeczytanie mojej historii. Mam nadzieję, że pokazałam, że masa ciała to nie wszystko i proporcje tkanki tłuszczowej do mięśniowej odgrywają dużą rolę w estetyce sylwetki. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz. Może zainteresują Cię również...
- Иχε укрыኾяմοр
- Оза θтвοхезвቇ ዪ
- ԵՒфአψըтυኽቄ иዡаτիዖևሣ ռαհιρуб
- Удавуታθቦοն ቢимиλи χቢтри ጃхоհሙ
- Гюдθцоծиче еጀэπየδиբጤс
- Чойеж ռጏ ሂгл օ
- Ет ዚի
- Уቱиዉодрυգ оφитоսωያ
- ዌβ цувеւоζጵ ሳишա
- ኇовсቸዩሲ ιвըልևснυመ
40 likes, 2 comments - Basia Brzyszkiewicz (@fit_fighterka_) on Instagram: "Diety na mnie nie działają! Jestem na diecie już od miesiąca i nic nie schudłam! Ba
W lutym napisałam Wam o tym, że postanowiłam sprawdzić, czy ocet jabłkowy pomaga w odchudzaniu. Dzisiaj chciałabym podsumować trwający 4 tygodnie eksperyment i odpowiedzieć na pytanie, czy ocet jabłkowy pomógł mi poprzednim wpisie dotyczącym octu jabłkowego pisałam o tym, że ma on wiele właściwości korzystnie wpływających na stan naszego zdrowia. Pomaga w obniżeniu poziomu cukru po posiłku, oczyszczaniu organizmu z toksyn, przyswajaniu wapnia i obniżaniu cholesterolu. Jest polecany w łagodzeniu infekcji gardła i uszu oraz dolegliwości ze strony układu pokarmowego, takich jak zgaga i nudności. Oczywiście jego stosowanie zawsze warto skonsultować z lekarzem i uważnie obserwować, czy jego picie nie powoduje dolegliwości żołądkowych, silnych bólów głowy, gorszego samopoczucia ocet jabłkowy pomaga schudnąć?Ja po ocet jabłkowy postanowiłam sięgnąć głównie z powodu jego odchudzających właściwości. Już kilka lat temu czytałam o tym, że picie octu jabłkowego z wodą przed posiłkami zmniejsza uczucie sytości, podkręca metabolizm i pobudza procesy trawienne. Jest to możliwe dzięki właściwościom kwasu octowego oraz dużej ilości pektyn, witaminy E i potasu, które są naturalnymi składnikami octu jabłkowego. Pomagają one w obniżaniu i regulowaniu poziom cukru we krwi, stymulują metabolizm i przemianę materii, zmniejszają łaknienie, regulują retencję wody w organizmie, stymulują soki trawienne i zapobiegają zaparciom. Wszystkie te procesy zachodzą łagodnie, dlatego picie octu uważa się za naturalne wsparcie procesu że przez długi czas podchodziłam do tych informacji dość sceptycznie, podobnie, jak do działania tabletek odchudzających i innych cudów mających sprawić, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki schudnę 10 kilogramów. Jednak im więcej o tym czytałam, tym bardziej chciałam spróbować, bo właściwie dlaczego nie? W końcu ocet jabłkowy jest produktem całkowicie naturalnym, bezpiecznym dla zdrowia. Postanowiłam spróbować, ale od razu założyłam, że nie będę robić tego na siłę. Domyślałam się, że smak może mnie zniechęcać, obawiałam też skutków ubocznych. Dlatego zaczynając picie wody z octem jabłkowym byłam przygotowana na to, że mogę ten eksperyment w każdej chwili kuracja wodą z octem jabłkowymDoskonale wiem, że przy moich problemach z utrzymaniem prawidłowej wagi i zrzucaniem zbędnych kilogramów, picie octu jabłkowego to za mało, żebym schudła. Dlatego już 10 dni wcześniej wprowadziłam sporo zmian w diecie (uregulowałam porę spożywania posiłków, zaczęłam pić więcej wody, odstawiłam jedzenie słodyczy, zaczęłam regularnie ćwiczyć, zmniejszyłam porcje jedzenia, przestałam podjadać między posiłkami) i dopiero wtedy, gdy to wszystko udało mi się opanować, zaczęłam pić wodę z zmiany, jakie zauważyłam to zdecydowanie większe pragnienie, łatwiejsze i regularniejsze wypróżnianie, więcej energii i naprawdę świetne samopoczucie. Chociaż chwilę po wypiciu octu nadal było mi słabo na samo wspomnienie tego smaku, dalej było już naprawdę dobrze. Razem ze mną wodę z octem jabłkowym pił też mój mąż, co było dobrą motywacją, żeby nie przestawiać. Tym bardziej, że po pierwszym tygodniu picia octu Rafał schudł 1 kilogram, po kolejnych dwóch ważył już 2 kilogramy mniej. A ja?Ile schudłam pijąc ocet jabłkowy i jak się czułam?I tu kończy się optymistyczna część tego wpisu 😉 Tak, jak napisałam – poza piciem octu wprowadziłam też dużo zmian w sposobie odżywiania i zaczęłam regularnie ćwiczyć. Rafał natomiast jadł tak, jak wcześniej i nie ćwiczył. On schudł 2 kilogramy w 4 tygodnie, a ja niecałe 1,5 kg. I niestety mam powody przypuszczać, że to raczej wysiłek na siłowni i dieta przyniosły te efekty, a nie picie octu. Tym bardziej, że w czwartym tygodniu picia octu jabłkowego zaczęłam fatalnie się czuć. Miałam zawroty głowy, mdłości, uciążliwe odbijanie się po posiłku. Byłam osłabiona, czułam się jakby zeszło ze mnie powietrze. Po kawie moje samopoczucie jeszcze bardziej się pogarszało i czułam się dokładnie tak, jak w pierwszym trymestrze drugiej ciąży. Ciążę jednak wykluczałam i dlatego szukałam przyczyny tak złego samopoczucia gdzie indziej. I wyszło na to, że niestety winowajcą jest ocet. Zrezygnowałam z jego picia i z dnia na dzień zaczęłam czuć się coraz lepiej, a już po 3 dniach mogłam wypić kawę bez obaw, że znowu mnie octu jabłkowego nie wyszło mi więc na zdrowie i niestety nie pomogło też schudnąć. Być może jestem jakimś opornym typem (a patrząc na dalszy etap mojego odchudzania można dojść do wniosku, że rzeczywiście jest coś na rzeczy, ale o tym innym razem), bo nie tylko Rafałowi, ale i wielu moim czytelniczkom oraz znajomym ocet pomógł zrzucić kilka kilogramów, ale jednak nie mogę na swoim przykładzie potwierdzić, że jest to on skutecznym wsparciem w odchudzaniu. Dlatego pozostaje mi cieszyć się jedynie z jego kosmetycznych właściwości, o których pisałam czy Wy albo ktoś z Waszego otoczenia schudł pijąc ocet jabłkowy? A może piliście wodę z octem w innym celu?
403 likes, 29 comments - monia_na_redukcji on July 21, 2023: "Lato kiedyś,lato dziś. Zaczęłam je lubić ️ Bo nie obcierają mi się uda. Bo się nie p"
fit metamorfoza przemiana5 27703Jestem Patrycja, mam 23 lata i 2 lata temu podjęłam najważniejszą decyzję w moim zacznę od tego jaka byłam kiedyś. Od najmłodszych lat toczyłam walkę z otyłością, tłumaczyli mi to jako przypadłość „grubych kości”. Całe dzieciństwo, nastoletnie lata jak i czasy szkoły średniej byłam dla większości ludzi pośmiewiskiem – gruba, szara mycha, bez swojego zdania, bojąca się opinii innych ludzi. Trafiałam na osoby, które traktując mnie jak „przyjaciółkę” wyzyskiwali ze mnie co się tylko dało. Ale jak czegoś nie miałam, to „przyjaźń” się zero szacunku do swojej osoby – bo po co skoro inni Cię nie szanują, zamknięcie się w swoim świecie – czarno-białe barwy to podstawa chociaż za dzieciaka było najgorzej ale liczyłam na to, że "wyrosnę z tego" , jednak to nie takie proste. Mimo że byłam aktywna fizycznie, grałam w siatkówkę w drużynie szkolnej, to jadłam co popadnie. Postrzegałam się jako cichą, szarą myszkę bo wszyscy tak uważali to i ja też – niby mózg miałam nie od parady ale strach przed zdaniem innych ludzi robił swoje. Pierwsze kroki mojego odchudzania kończącego się zazwyczaj po miesiącu z braku efektów stawiałam już w próby schudnięcia – niby dieta taka o na oko tylko żeby było zdrowo trochę ćwiczeń też nie przynosiły zamierzonych efektów, bo jadłam dużo ale no przecież przez 2 tygodnie później przez miesiąc laba, później znowu 2 tygodnie odchudzania i tak przez całą szkołę średnią. Z dnia na dzień byłam bardziej przekonana o tym że już zawsze będę wyglądać jak pulpet i już się z tym pogodziłam. Szkoła średnia minęła iiii… przyszły wakacje, poważniejsza praca, więc chciałam spróbować kolejny raz. Dostałam dietę 800-1000 kcal. Spadłam niby z wagi 10 kg, ale w momencie gdy przestałam, bo byłam głodna, źle się czułam, ponieważ 800-1000 kcal dziennie to naprawdę jest za mało, przytyłam w ciągu miesiąca dwa razy tyle i znowu wszystko odpuściłam. Miałam do siebie pretensje, że znowu nie tego że nigdy dużo nie jadłam. 2-3 posiłki dziennie to było maximum, które byłam w stanie zjeść to i tak rosłam w szerz. Pogodziłam się z takim wyglądem i przez dobry rok nic nie robiłam w tym kierunku. Znowu przyszedł nowy rok, a ja ważyłam 112 kg ! Postanowiłam znowu coś z tym zrobić, pogłębiająca się depresja, coraz większy rozmiar ciuchów, problem z wchodzeniem na 4 piętro po schodach - masakra. Wszystko zaczęło się w 2016. Niby olałam to odchudzanie a jednak patrzyłam się z zazdrością na zdjęcia trenerek, dziewczyn po metamorfozie. Sama chciałam tak wyglądać, ale każda próba kończyła się tak samo. Śledziłam profile kilku trenerek fitness i czekałam na takiego dużego kopniaka. W czerwcu kupiłam nawet karnet na siłownię. Zaczynałam od zajęć na trampolinach – polecam, są mega ;), miałam tylko jedną konsultację z trenerem personalnym i na tym się skończyło bo wstydziłam się ćwiczyć na maszynach z hantlami i sztangach. Miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą, śmieją się ze mnie, więc nawet nie próbowałam. Postawiłam na trampoliny i rowery albo czasem bieżnie. Zaczęły się wakacje i znowu odpuściłam, nie zdrowe jedzenie, lody, czekolada, która darzę miłością nieodwzajemnioną ;D więc wszystko co schudłam znowu wróciło razy .W połowie sierpnia zrobiłam krok w przód, napisałam do trenerki online z pytaniem o szczegóły współpracy. Miałam faceta, którego kochałam ponad wszystko - bo akceptował tą cicha, nudną, grubą mychę. Podjęłam decyzję, że zrobię to dla niego nie dla siebie - bo w tamtym momencie liczył się tylko 30 sierpnia 2016 roku - przełomowy dzień w moim życiu - podjęłam współpracę z trenerką online. Dostałam plan treningowy, dietę rozpisaną pod moją kalorykę - na początku było to 1900 kcal. Pamiętam do tej pory jak ciężko było mi zjadać te 4 posiłki . Śniadanie i kolacja dla mnie to była zupełna nowość - bo nigdy ich nie jadłam. Najgorszy był pierwszy trening. Ooo Boże jak ja wariowałam, obserwowałam ludzi czy się patrzą, czy ktoś przypadkiem się nie śmieje. Ale dotarłam do końca i byłam DUMNA, z siebie. A zakwasy na drugi dzień były nie do opisania. W ciągu pierwszych 2 miesięcy spadłam z wagi prawie 10 kg. I tu stała się wielka krzywda, mimo efektów i motywacji - oberwało moje serce. Zostałam sama - facet dla którego chciałam się zmienić zostawia mnie bez słowa wyjaśnienia. Depresja, przestałam jeść, ciągle tylko płacz, łzy i nic więcej, chodziłam na siłownie bo musiałam, ale to było jedyne miejsce gdzie nie myślałam. Były momenty, gdzie robiąc nogi na maszynie do przywodzicieli płakałam. I wtedy siłownie odwiedzałam codziennie, zaczęła mnie leczyć, lepiej niż jakiekolwiek leki. Zaczęłam jeść, nie miałam czasu myśleć, bo brakowało mi godzin w dobie. Ubytek wagi i treningi tak mnie motywowały że chciałam więcej i więcej. Już nawet nie zwracałam uwagi na ludzi na siłowni. Treningi zaczynały stawać się codziennością, bez której nie wyobrażałam sobie dnia. Trzymanie diety weszło mi już w krew i nie miałam najmniejszego problemu z tym by utrzymywać plan w 100 %. Kolejne dwa miesiące od listopada do stycznia waga spadła o kolejne 10 kg. W nowy rok weszłam z nową energia i wielką chęcią działania dalej. Przestałam też tęsknić - już nie robiłam tego dla tego faceta tylko dla siebie. Ja zaczęłam być najważniejsza. Ja, moje zdrowie i osiągnięcie celu!Moja sylwetka zmieniła się nie do poznania (z rozmiaru 48-50 do rozmiaru 38 - 40). Zmieniła się również moja psychika. Zaczęłam zauważać rzeczy oraz stosunek innych do mnie, które kiedyś nie robiły mi różnicy. Stałam się pewniejsza siebie i tego co robię. Zaczęłam czerpać wiedzę na temat zdrowego odżywiania i treningów. Kolejne miesiące to kolejny ubytek 10 kg. Było to już wolniejsze, ale motywacja mi nie spadała, bo wspierało mnie wiele osób. Treningi 4 razy w tygodniu, sztanga którą pokochałam i przede wszystkim świadome i zdrowe odżywianie. Były momenty że pochłonęłam tabliczkę czekolady czy zjadłam jakiegoś fast fooda - umiar tu jest najważniejszy. Ale kolejnego dnia wstawałam z dobrym humorem nie obwiniając się o nic. Zaczęłam z kaloryką 1900 kcal, 3 treningi w tygodniu plus ogólna aktywność w ciągu dnia. Na początku moja suplementacja kończyła się na izolacie białka po treningu lub jak posiłek. Później stopniowo zaczęłam z trenerką wprowadzać inną suplementację, był to kompleks witamin, witamina C, witamina D3+K2, kompleks witamin z grupy B, L-Karnityna, łagodny spalacz tłuszczu - Shaper i kolagen. Produkty, które mogą Cię zainteresować: Sport Definition That's the Whey ISOLATE - 600-640g119,99 PLN Zobacz Produkt 6PAK Nutrition LIFE PAK - 180g39,99 PLN Zobacz Produkt Sport Definition Shape Definition [That's for Her] - 120 PLN Zobacz Produkt Dalej walczę o wymarzoną sylwetkę, bo mimo że już tyle schudłam dalej mam nadmiar kilogramów. Przy wzroście 174 cm ważę 80 kg. Dla mnie to już jest mega sukces, bo nigdy nie pomyślałabym że mogę tak wyglądać, tak się czuć i przede wszystkim inaczej podchodzić do życia. Ja w to nie wierzyłam, nikt w to nie wierzył, bo podejmowałam tyle prób i każda kończyła się porażka. A teraz jestem tu - minął rok odkąd schudłam, zdarzały mi się upadki ale zaraz szybko wracałam na dobre tory. Osiągnęłam swój cel - chciałam schudnąć - ale nie tylko to dostałam w zamian - otrzymałam nową Patrycję i z tego jestem dumna. Kolejne miesiące redukcji będą dla mnie tylko przyjemnością, bo wiem że jestem w dobrym miejscu i przede wszystkim robię to co kocham ! Teraz wiem, że jeśli ma się dobry plan i spełnia się go na 100% to wszystko da się osiągnąć. Postanowiłam spełniać swoje marzenia, bo czekanie aż one się spełnią nie ma sensu, bo nigdy to nie nastanie. A najważniejsze - jeśli chcecie coś zmienić, róbcie to przede wszystkim dla siebie - nie dla innej osoby, nigdy nie wiadomo kiedy zniknie z naszego życia.@gym_and_fitSprawdź już teraz idealne suplementy diety, przygotowane dla Twoich potrzeb
IkzKt. 151 380 83 185 8 157 468 150 456
zaczęłam jeść i schudłam