Autor Iza Gorzkowska Data 6 maja 2022 Kategoria copywriting, opisy produktów Zastanawiasz się, dlaczego liczba odwiedzin twojego sklepu internetowego nie przekłada się na sprzedaż? Obniżasz cenę, ale i to często nie pomaga? Czy wiesz, że winę za to mogą po części ponosić opisy produktów? Przyjrzyj się im, a następnie wdróż poniższe zasady, dzięki którym zwiększysz szanse na lepsze wyniki sprzedażowe. Atrakcyjną cenę produktów, jako jeden z najważniejszych czynników decydujących o zakupach online, wskazuje 45% kupujących – tak wynika z raportu E-commerce w Polsce 2021, przygotowanego przez Gemius. Z punktu widzenia klientów ważne są również niskie koszty dostawy, kody rabatowe czy szybsza dostawa. Czy jednak wiesz, że do częstszego robienia zakupów przez Internet kupujących skłoniłby bardziej szczegółowy opis produktu (22%) i lepsze zdjęcia produktowe (19%)? Źródło: Wykorzystaj tę wiedzę – zacznij tworzyć kreatywne opisy produktów, które pomogą ci pozyskać klientów. Z tego artykułu dowiesz się: jak zrekompensować klientom brak możliwości zobaczenia produktu,jak dobry opis produktu może wpłynąć na zwiększenie sprzedaży,jak stworzyć kreatywny opis produktu,jak powinien wyglądać przykładowy produktu, który będzie oddziaływać na klienta,jakie opisy produktów nie spełniają zasad. Potraktuj ten artykuł jako źródło wiedzy. Dzięki temu unikniesz błędów popełnianych przez twoją konkurencję i zaczniesz tworzyć dobre opisy produktów. Brak możliwości obejrzenia produktu to przeszkoda? Jak wynika z raportu przygotowanego przez Gemius, w 2021 roku liczba niekupujących online zmniejszyła się do 23%. To wyraźny spadek w porównaniu z poprzednimi latami: 44% w 2018 roku, 37% w 2019 roku, 27% w 2020 roku, którego przyczyny należy upatrywać przede wszystkim w wybuchu pandemii koronawirusa. Niezmiennie jednak za główny powód unikania zakupów online wskazywany jest brak możliwości obejrzenia produktu „na żywo”. Pod tym kątem trudno będzie ci wygrać ze sklepem stacjonarnym – to fakt. Nie oznacza to jednak, że jesteś na straconej pozycji. Czytaj też: Najczęstsze błędy popełniane przy tworzeniu opisów produktów Czy wiesz, że kreatywny opis produktu może pobudzić zmysły klienta? Poprzez dobór właściwych słów i zastosowanie odpowiednich technik jest w stanie zadziałać na wyobraźnię – tak, by przekonać go do złożenia zamówienia bez konieczności poznawania faktury, zapachu czy przymierzania. Opis produktu w sklepie internetowym – czy jest konieczny? Wiesz już, że znaczenia opisów produktów w sklepie internetowym nie możesz lekceważyć. Nadal jednak masz wątpliwości co do zasadności tworzenia treści opisowych? Przecież potencjalny klient zawsze może skontaktować się z biurem obsługi klienta i dopytać o szczegóły. Chociaż w teorii jest to zwykle możliwe, w praktyce rzadko ma miejsce. Dlaczego? Postaw się na jego miejscu – co byś zrobił, gdyby interesujący cię produkt nie miał żadnego opisu? Poświęciłbyś swój czas na rozmowę z pracownikiem sklepu, który nie zawsze ma wiedzę dotyczącą całego asortymentu? Czy może wybrałbyś sklep konkurencyjny, w którym można znaleźć szczegółowy opis produktu? Jeśli zależy ci na zwiększeniu sprzedaży, nie możesz iść drogą na skróty. Wyczerpujący opis produktu, który będzie rekompensował brak „namacalnego” kontaktu z asortymentem, to konieczność. Dobry opis produktu, czyli jaki? Opis produktu zastępuje sprzedawcę. Jego rolą jest przede wszystkim doradztwo i rozwiewanie wątpliwości. Jeszcze kilka lat temu większość opisów opierała się na materiałach otrzymanych od producentów. Efekt? Treści powielały się w wielu sklepach i miały nierzadko charakter wyłącznie informacyjny. Jako częsty klient sklepów internetowych obserwuję duży postęp w kwestii opisów produktów. Nie są to już treści udostępniane przez producenta. W wielu sklepach można natrafić nie tylko na unikalne, ale i kreatywne opisy produktów, które dostarczają wiele przydatnych informacji podanych w atrakcyjnej formie. Potrafią nie tylko rozwiać wątpliwości, ale i subtelnie nakłonić do zakupu. Właściciele mają świadomość, jak ważne są unikalne i ciekawe treści – to spory krok w przód. Problem w tym, że nie wszyscy wiedzą, jak takie opisy stworzyć. Poszukują gotowych receptur – szablonów, na podstawie których mogliby napisać treści. Niestety, takie uniwersalne przepisy nie istnieją – no bo jak miałoby to wyglądać? Można jednak skorzystać z kilku ogólnych zasad, które – odpowiednio „oszlifowane” – powinny ułatwić stworzenie dobrego opisu produktu o dużej sile oddziaływania na odbiorcę. Zasada 1. Dostosuj opis produktu do profilu klienta Z opisami produktów jest dokładnie tak samo, jak z każdą inną treścią – muszą być skierowane do konkretnego odbiorcy. Jeśli zależy ci na zwiększeniu sprzedaży, nie możesz celować „w powietrze”, licząc na łut szczęścia i przypadkowego klienta. W końcu nie chodzi o to, żeby nabywca dokonał jednorazowej transakcji, a wracał do ciebie bardzo często. Zacznij od określenia swojej grupy docelowej – pomoże to przede wszystkim zrozumieć potrzeby potencjalnego klienta. Swoje produkty kierujesz do miłośników gadżetów elektronicznych? A może asortyment sklepu skierowany jest do “świeżo upieczonych” rodziców? Sprzedajesz torebki idealne dla młodych i odważnych kobiet?Zadaj sobie pytanie, czego klienci mogą oczekiwać od twoich produktów i w jaki sposób asortyment jest w stanie odpowiedzieć na ich potrzeby. Dzięki temu z łatwością przyjdzie Ci dopasowanie opisu do odbiorcy. Za pomocą odpowiednio dobranych słów, możesz rozwiać wątpliwości związane z produktem oraz poinformować o jego cechach i zaletach. Zasada 2. Postaw na konkrety Dłuższe treści są mile widziane przez Google, jednak opisy produktów mogą być potraktowane jako wyjątek od tej reguły. Oczywiście nie możesz popadać ze skrajności w skrajność – treść na 200-300 znaków to zdecydowanie za mało. Opisy produktów nie mogą być „o wszystkim i o niczym” – muszą zawierać konkretne informacje przydatne z punktu widzenia odbiorcy. Zamiast więc stosować popularne zapychacze i nic nie wnoszące zdania, skoncentruj się na faktach. Przysłowiowe lanie wody odciągnie uwagę od najważniejszych kwestii i zniechęci do dalszego czytania. Zasada 3. Zacznij od mocnego uderzenia W copywritingu obowiązuje zasada odwróconej piramidy – najważniejsze informacje zawsze powinny pojawić się na początku. Skorzystaj z tej reguły w odniesieniu do opisów produktów – zacznij od silnego uderzenia. Skoncentruj się na kluczowych i najmocniejszych stronach. Następnie opisz mniej znaczące cechy. Opis zakończ informacjami o dodatkach, które jeszcze bardziej zachęcą do zakupu. Może to być np. eleganckie pudełko, w który zapakowany został portfel, próbka odżywek dla sportowców itp. Zasada 4. Skup się na zaletach i korzyściach Przeglądając opisy w wielu sklepach internetowych, dochodzę do wniosku, że niektórzy za dużą wagę przykładają do parametrów produktu. Skupiają się na cechach – tak, jakby zupełnie nie liczyli się z oczekiwaniami potencjalnych klientów. Odbiorców, bardziej od cech, interesują możliwe do osiągnięcia korzyści. To, że drukarka wydrukuje 40 stron w 1 minutę, mogą wyczytać ze specyfikacji. „Na tacy” trzeba im podać natomiast zalety i korzyści takiego rozwiązania – w tym przypadku będzie szybkość wydruku, która przełoży się na oszczędność czasu. Moi klienci nie są tacy głupi – sami dojdą do tego, z jakimi korzyściami będzie wiązać się dana cecha – tak właśnie myślisz? Słusznie, nie możesz traktować odbiorców jako nieinteligentne istoty. Jednak musisz pamiętać, że internet rządzi się swoimi prawami. Dobrze podsumowuje to tytuł książki Steve’a Kruga – „Nie każ mi myśleć”. Chociaż to sformułowanie w tym konkretnym przypadku dotyczy funkcjonalności stron internetowych, tytuł można odnieść do opisów produktów (i właściwie wszystkich treści zamieszczanych w internecie). Chodzi o to, aby kupujący nie musiał zastanawiać się nad potencjalnymi korzyściami możliwymi do osiągnięcia – zwiększy to szanse na podjęcie przez niego odpowiedniej decyzji zakupowej. Dobre opisy produktów powinny bazować na modelu: cecha – zaleta – korzyść. Dzięki temu nawet pozornie zwykły i popularny produkt może stać się wyjątkowy – mimo że oferowany jest także u konkurencji. Kluczem do sukcesu jest właśnie przedstawienie konkretnych cech z uzasadnieniem, co w ten sposób można zyskać. Jeżeli chcesz zbudować komunikat w języku korzyści, od teraz stosuj model: cecha – zaleta – korzyść. Zanim zaczniesz pisać: wypisz wszystkie cechy produktuprzypisz do nich konkretne zaletywskaż na możliwe do osiągnięcia korzyści. Mając takie informacje, stworzysz wartościowy tekst. Sprawisz, że produkt stanie się atrakcyjny i jeszcze bardziej pożądany. Przykładowy opis produktu może brzmieć tak: Formuła F High Speed Car to pojazd tematyczny, który został wyposażony w metalowe osie – po to, aby samochód nabrał jeszcze większych prędkości. Dzięki temu wyścigi staną się emocjonujące, a zabawa wciąga na wiele godzin. Zasada 5. Oddziałuj na zmysły i emocje Przedstawianie „suchych” faktów dotyczących produktu zwykle ma słabe przełożenie na liczbę składanych zamówień. Jeżeli chcesz zwiększyć skuteczność przekazu, musisz uruchomić zmysły i emocje odbiorcy. Kreatywny opis produktu musi odwoływać się do zmysłu dotyku, wzroku, zapachu czy słuchu. To działa na wyobraźnię i może wpłynąć pozytywnie na decyzję zakupową. Podobnie jest z emocjami – umiejętne ich uwolnienie wzbudzi w odbiorcy chęć zakupu. Doznania nie zawsze muszą być związane bezpośrednio z danym przedmiotem. Przykład. Oferując rower stacjonarny, który charakteryzuje się dość głośną pracą, nie możesz napisać o hałasie. Możesz jednak wspomnieć o możliwości ćwiczeń w domu przy dźwiękach ulubionej muzyki itp. Zasada 6. Rozwiej wątpliwości W osiągnięciu tego celu pomoże przedstawienie walorów produktu w odniesieniu do innych produktów. Skoro nie możesz zapewnić potencjalnemu klientowi produktu do obejrzenia, to opis musi rozwiać wszelkie jego wątpliwości. Nabywca powinien być przekonany, że dany produkt jest najlepszym rozwiązaniem, że ma dużą przewagę nad konkurencyjnymi modelami. Twój opis nie zawiera takich informacji? Uważasz je za zbędne, bo – twoim zdaniem – klient może dokonać samodzielnego porównania? Zaufaj mi – raczej nie znajdzie w sobie aż tyle chęci, aby tego dokonać. Po prostu będzie mu szkoda czasu. Zrób wszystko, aby twój opis rozwiewał wątpliwości. W osiągnięciu tego celu pomoże przedstawienie walorów produktu w odniesieniu do innych produktów. Listę zalet już masz – musisz je teraz umiejętnie wykorzystać. Przykład. Wahasz się między klasycznym depilatorem a urządzeniem laserowym? Chociaż klasyczny depilator jest tańszy, to depilator laserowy zapewnia gładkość skóry na dłużej. Zasada 7. Pisz tylko prawdę Obietnice dotyczące działania czy funkcjonalności danego przedmiotu z pewnością zachęcą do zakupu. Jednak nie chodzi o to, by w opisach przedstawiać informacje mijające się z prawdą. Kreatywny opis produktu jest pożądany. Jeżeli jednak wyolbrzymiasz zalety i korzyści, piszesz nieprawdę. Chociaż dzięki takiej “sztuczce” (trzeba jednak przyznać, że nie do końca uczciwej) liczba zamówień może osiągnąć imponujący poziom, w krótkim czasie zaleje Cię fala zwrotów, reklamacji, a nawet skarg za niezgodność opisu z produktem. A jeśli jakiś “życzliwy” klient zgłosi to do UOKiK, za opisy produktów z błędami zapłacisz wysokie kary. Skutek? Narazisz się na straty – nie tylko finansowe, ale również wizerunkowe. Staniesz się niewiarygodnym sprzedawcą. Chyba nie chcesz do tego dopuścić, prawda? Opis produktu – forma ma znaczenie Masz zarys opisu produktu. Przystępujesz do pisania i tworzysz nawet 1500 znaków ciągłego tekstu. Dobra robota? Niekoniecznie, biorąc pod uwagę zachowania czytelników. Czy wiesz, że internauci nie czytają tekstu, a jedynie skanują go wzrokiem? Dotyczy to nie tylko artykułów, ale również opisów produktów. Chociaż kreatywne podejście odgrywa istotną rolę, musisz zadbać także o jego formę. Przykładowy opis produktu w dwóch wersjach: jako „ściana” tekstu (czerwona) i w formie przyjaznej dla odbiorcy (zielona). Wskazówka! Jeśli opis produktu ma być przyjemny w odbiorze (także wizualnym), zadbaj o: podział tekstu na akapity,dodanie chwytliwych śródtytułów, zastosowanie wyróżnień (pogrubień) najważniejszych informacji,umieszczenie listy z wypunktowaniami,zamieszczenie obrazków lub ikon. Zwróć uwagę na poniższe grafiki. Obie przedstawiają ten sam produkt, lecz informują o nim klienta w zupełnie inny sposób. Opis produktu – przykład niepoprawny Opis produktu – przykład poprawny Która forma jest dla Ciebie czytelniejsza i lepiej wyjaśnia wszelkie wątpliwości? Która z nich bardziej przemawia i skłania do zakupu? Optymalizacja SEO – czy jest potrzebna opisom produktów? Przygotowanie opisów produktów pod kątem SEO pozwoli zwiększyć widoczność sklepu internetowego w wynikach wyszukiwania. Wiem, że jest to utartym frazesem, ale trzeba to często powtarzać – szczególnie, że niektórzy sprzedawcy nic sobie z tego nie robią. Efekt? Ich opisy produktów, choć zawierają słowa kluczowe, nie uwzględniają wielu innych kwestii wspierających SEO. Tym samym zamykają sobie drogę do zdobycia wyższych pozycji w Google. Jeśli chcesz dotrzeć do szerszego grona potencjalnych klientów, wystrzegaj się błędów popełnianych przez niektórych twoich konkurentów. Koniecznie zadbaj o optymalizację opisów – zgodnie z poniższymi wskazówkami. Dobierz odpowiednie słowa kluczowe – nie ograniczaj się tylko do ogólnych fraz, ale weź pod uwagę również słowa szczegółowe, np. model, kolor, markę. Aby sprawdzić, jaki jest potencjał konkretnych fraz, skorzystaj np. z Google przesadzaj z liczbą słów kluczowych – zachowaj umiar, ponieważ przesycenie krótkiego opisu zbyt wieloma frazami może dać odwrotny opatrz odpowiednimi nazwami (w nagłówku H1) – najlepiej takimi, które zawierają popularne słowa kluczowe. Każdy produkt musi mieć jednak indywidualną nazwę uwzględniającą producenta, model, cechę wyróżniającą śródtytuły (w nagłówkach H2-H4) – to ważny element, który poprawia czytelność opisu. Śródtytuł dzieli treść na poszczególne sekcje, co ułatwia użytkownikom szybkie skanowanie i wychwytywanie istotnych informacji. Jednocześnie zwiększa on potencjał w wynikach wyszukiwania – szczególnie, jeśli zamieścisz odpowiednie słowa linkowanie wewnętrzne – między produktami. Takie rozwiązanie ułatwia poruszanie się po sklepie zarówno potencjalnym klientom, jak i robotowi znaczniki meta: title i description – stwórz zachęcające treści zawierające główną frazę. Dzięki temu przyciągniesz uwagę potencjalnych klientów i wspomożesz atrybuty ALT w grafikach – dzięki temu poinformujesz wyszukiwarkę, co znajduje się na zdjęciu. To także dobry sposób, aby “przemycić” główne słowo kluczowe. Unikalny opis produktu – opis, który pokocha Google Zakładam, że masz choćby ogólne pojęcie o zasadach SEO. Oznacza to, że wiesz jak ważna jest unikalność treści. Google nie lubi duplikatów, a często powstają one całkowicie nieświadomie. I wcale nie chodzi wyłącznie o sytuację, w której właściciel sklepu korzysta z opisów otrzymanych przez producenta. Ma to miejsce wtedy, gdy sklep internetowy oferuje mało zróżnicowany asortyment – duplicate content dotyczy bowiem także treści stworzonych na własny użytek i przez siebie powielanych. Sprawdź też: Jak powinny wyglądać opisy produktów w dużym sklepie internetowym? Jak zadbać o unikalność, gdy produkty różnią się jednym parametrem? Bolączką wielu sklepów internetowych jest powtarzalny asortyment. Oferują np. te same modele torebek w różnych kolorach, te same fasony odzieży w różnych kolorach czy rozmiarach, farby różniące się kolorami itp. Jak w takim przypadku podejść do opisów produktów, aby zachować ich unikalność, nie narażając się na duplicate content? Pierwsza nasuwająca się odpowiedź jest następująca: trzeba stworzyć oryginalne opisy od podstaw dla każdego produktu. Teoretycznie jest to dobry pomysł, o ile: powtarzalnych produktów nie jest dużo,właściciel sklepu ma czas na ich przygotowywanie,właściciel sklepu dysponuje odpowiednim budżetem, aby zlecić to agencji copywriterskiej. Z naszego doświadczenia wynika, że mało który sklep internetowy decyduje się na taką opcję – głównie z przyczyn finansowych. Jak zatem rozwiązać problem produktów różniących się tylko jednym parametrem? Przygotowanie jednego uniwersalnego opisu oraz 1-2 zdań dotyczących zmiennej Tutaj do krótkiego opisu produktu dodano jedno zdanie dotyczące wersji kolorystycznej. Stworzenie kilku szablonów opisów i ich modyfikacja W tym przypadku stworzono kilka szablonów opisów. Mieszając ze sobą zdania i umieszczając je w różnej kolejności, rozwiązano problem zbliżonych do siebie produktów. Stworzenie jednego opisu synonimizowanego Pozwala to wygenerować sporą ilość podobnych, ale unikalnych opisów dla produktów różniących się jednym parametrem. Wersja 1. Wersja 2. Wersja 3. Taka opcja może rozwiązać problem powtarzalności produktów. Jeśli jednak zależy Ci jednocześnie na utrzymaniu wysokiej jakości opisów, musisz starannie dobierać synonimy. Zamiast korzystać z gotowych narzędzi dodających wyrazy bliskoznaczne, zrób to ręcznie. Dzięki temu będziesz mieć pewność, że opis nie zatraci sensu i zachowa wszystkie cechy opisu sprzedażowego. Co zrobić, gdy w sklepie są tysiące produktów, a budżet ograniczony? Idealną sytuacją są unikalne opisy dla wszystkich dostępnych w sklepie produktów. O ile asortyment jest niszowy i ogranicza się do kilkudziesięciu czy kilkuset pozycji, to da się zrobić. Najczęściej jednak w sklepie są tysiące produktów, których samodzielnie opisanie jest czasochłonne. W efekcie właściciel – jeśli tylko ma aż tyle samozaparcia – nie robi nic innego, tylko próbuje stworzyć treści zachęcającego zakupu. A gdzie w tym wszystkim miejsce na pozostałe działania związane z funkcjonowaniem sklepu? Jeżeli na ofertę składa się bardzo szeroki asortyment, właściciele najczęściej zwracają się do agencji copywriterskich o wsparcie. Często przychodzą do nas prośby o wycenę stworzenia opisów dla 1000-3000 produktów. Wolumen takiego rzędu zawsze wiąże się z wysokim kosztem – nierzadko przekraczającym założony budżet. Nie oznacza to jednak, że trzeba rezygnować z opisów – jest to sytuacja, która może mieć kilka scenariuszy. My zawsze proponujemy następujące rozwiązania. Wariant 1. Tworzenie opisów do najczęściej zamawianych produktów / bestsellerów Na początek można wybrać kilkadziesiąt produktów, które cieszą się popularnością wśród klientów i na nich skoncentrować swoje działania. Wariant 2. Tworzenie opisów do nowości w asortymencie Takie rozwiązanie ma sens, ponieważ pozwoli „wypromować” produkty dopiero wchodzące do oferty. Może przyczynić się to do zwiększenia zainteresowania asortymentem. Wariant 3. Stworzenie opisów tych produktów, na wypromowaniu których zależy właścicielowi Mogą to być nie tylko nowości, ale także produkty sprzedające się lepiej u konkurencji, z nałożoną wysoką marżą itp. Takie podejście do tworzenia opisów produktów wydaje się nam najbardziej rozsądne. Dzięki temu można sukcesywnie zwiększać asortyment opatrzony perswazyjnymi opisami. Sprzedażowe opisy produktów – przykłady Teoria teorią. Nawet, jeśli wszystkie zasady masz już „w jednym palcu”, często trudno zastosować je w praktyce. Doskonale wiemy, że wiedzę dużo lepiej przyswaja się w oparciu o konkretneo przykłady. Dlatego poniżej prezentujemy kilka wybranych opisów produktów znalezionych w internecie, które – naszym zdaniem – skrywają w sobie sprzedażowy potencjał. OLEJKOWY RYTUAŁ NUTRI-GOLD W tym opisie pojawiają się nie tylko cechy kremu. Wymieniono zalety, do których przypisano konkretne korzyści ze stosowania kosmetyku. Informacja o występujących składnikach została wzbogacona właściwościami konkretnych substancji. LIPIKAR ŻEL MYJĄCY Opis ten dokładnie informuje o przeznaczeniu produktu. Przedstawia nie tylko „suche” cechy, ale również zalety poparte korzyściami. I w tym przypadku informacja o zastosowanych składnikach wskazuje jednocześnie na ich dobroczynne działanie na skórę. PRZYTULACZEK – KOMFORTER LISEK HUBER Nie jest to opis doskonały, ale ma w sobie sprzedażowy potencjał. Wskazuje na konkretne przeznaczenie, a wszystkie cechy poparte są korzyścią. Minusem jest natomiast informowanie o wyglądzie zabawki, ponieważ na to wskazuje zdjęcie – jest to drobnostka, na którą można przymknąć oko. BRITAX ROMER DUALFIX M i-SIZE Jest kilka kwestii, do których można byłoby się doczepić w tym opisie. Wszystko rekompensuje jednak dokładne wypunktowanie, w którym cechy i zastosowane rozwiązania zostały przedstawione w odniesieniu do korzyści. TAPETA PAPIEROWA BOOKSHELF Krótki, ale wartościowy opis o dużej mocy sprzedażowej. Jest informacja o zastosowaniu. Do każdej wymienionej cechy przyporządkowano konkretną korzyść. NOKIAN WR D4 Wyczerpujący opis, który – dzięki podziałowi na wyraźne akapity – jest bardzo czytelny. Każdy wymieniony parametr produkty ma przypisaną zaletę oraz korzyść. Dodatkowym atutem jest grafika, która jeszcze lepiej obrazuje funkcjonalność opony. BUDZIK LEXON FINE Opis ten zawiera wszystkie ważne informacje – wraz z korzyściami dla użytkownika. Wskazuje jednocześnie na przeznaczenie produktu. Dzięki temu zachęca do zakupu. Ucz się na błędach, ale… cudzych: niepoprawne opisy produktów – przykłady Cenną lekcją często okazują się błędy innych sprzedawców. Zamieszczane przez nich opisy nie mają potencjału, jeśli: pochodzą od producenta i są powielane w wielu innych sklepachwyłącznie informują, przedstawiając „suche” danebliżej im do specyfikacji technicznej niż tekstu perswazyjnego. Czasami wystarczy drobna ich modyfikacja, aby opis produktu nabrał mocy sprzedażowej. Poniżej prezentujemy kilka przykładowych tekstów, które nie spełniają zasad skutecznych opisów. Pod każdym zaproponowaliśmy własną ich wersję – tak, aby pokazać, że nawet niewielka zmiana pozwala podnieść skuteczność opisu. NISZCZARKA FELLOWES 53C W opisie tym można wskazać jeden główny błąd. Pojawiają się cechy produktu, jednak żadna z nich nie poparta jest korzyścią dla użytkownika. Ścinki o wymiarach 4×35 mm to dużo czy mało? Czy niszczenie do 10 kartek jednocześnie przekłada się na wydajną pracę? Z jaką korzyścią wiąże się szczelina o szerokości 220 mm? Oto nasza propozycja: Niszczarka firmy Fellowes zapewnia wysoki poziom bezpieczeństwa podczas niszczenia dokumentów zawierających szczególnie wrażliwe i poufne dane (norma DIN = P4). Gwarantują to ścinki o wymiarach 4×35 wyróżnia funkcjonalność – poza cięciem papieru, tnie także karty kredytowe, płyty CD/DVD. Niszczy również małe spinacze biurowe oraz zszywki, dzięki czemu nie trzeba ich usuwać z pomocą urządzenia zniszczysz jednocześnie do 10 kartek (70 g), co przełoży się na szybszą i wydajniejszą Fellowes 53C pracuje cicho – poziom głośności wynosi 65-70 dB. To tyle, co bardzo ciche wydajność sprawia, że niszczarka świetnie sprawdzi się nie tylko na potrzeby domowe, ale również małego biura. Zamów i ułatw sobie pracę. PRALKO-SUSZARKA SIEMENS WK14D541EU Chociaż opis jest czytelny (przyjął formę wypunktowań), zawiera „suche” dane. Bliżej mu do specyfikacji technicznej niż perswazyjnego tekstu. Co oznacza klasa B w zakresie efektywności energetycznej? Na czym polega elektroniczne sterowanie wilgotnością powietrza i jaką ma z tego korzyść potencjalny użytkownik? Co oznacza funkcja aquaStop? Teoretycznie potencjalny klient może samodzielnie spróbować odpowiedzieć na te pytania, szukając wyjaśnień w innych opisach. Taki krok będzie skutkować zakupem, ale… nie u Ciebie, lecz u konkurencji. Potencjał opisu tego produktu można zwiększyć w taki sposób. Zapomnij o drucianych lub sznurkowych suszarkach, które zajmują przestrzeń i nie wyglądają estetycznie. Dzięki pralko-suszarce Siemens WK14D541EU, pranie i suszenie stanie się przyjemnością – nawet w przypadku wieloosobowej rodziny. Duża pojemność – aż do 7 kg dla prania i do 4 kg dla suszenia sprawia, że jednorazowo możesz zaoszczędzić nie tylko czas, ale również wodę oraz prędkość wirowania to aż 1400 obr./ min. Dzięki temu wyjmowane z pralki pranie będzie bardziej suche. To świetne rozwiązanie w przypadku prania dużej ilości pościeli czy Siemens WK14D541EU to wiele programów i funkcji – dla jeszcze łatwiejszego użytkowania: Nocne Pranie – uruchamia pracę urządzenia w nocy, dzięki czemu rano ubrania są gotowe do wyjęcia waterExpert – pozwala na automatyczną ocenę wagi załadowanej do pralki odzieży, dostosowując jednocześnie do niej czas prania aquaStop – zapobiega zalaniu mieszkania – w przypadku jakiegokolwiek przecieku, system natychmiast przerywa dopływ wody opóźniony start (do 24 h) – możesz zadecydować, kiedy urządzenie ma rozpocząć pracę system zraszania prania – zapewnia skuteczne pranie w mniejszej ilości wody, co przekłada się na niższe jej zużycie oraz oszczędność na rachunkach. Wybierz pralko-suszarkę Siemens WK14D541EU – szybko przekonasz się, że to niezastąpione wsparcie podczas wykonywania codziennych czynności domowych. AMAZON ECHO DOT 2 GEN. Czytasz treść i zastanawiasz się, czy to przypadkiem nie pomyłka, że trafił do grupy niewłaściwych opisów? Rzeczywiście, tekst zawiera wiele cech opisu o dużym potencjale sprzedażowym. Można dowiedzieć się, że ma wyjście liniowe i co to daje użytkownikowi. Informuje o funkcjonalności, dając jednocześnie odpowiedź na pytanie: „do czego mi się to przyda”. Co więc z nim jest nie tak? Wklej w Google dowolny fragment opisu. Co widzisz? No właśnie… taki sam tekst pojawia się w wielu sklepach internetowych. Duplicate content to poważny błąd, który nie sprzyja działaniom SEO. Mając już jednak solidną bazę, możesz wprowadzić zmiany pozwalające uzyskać opis unikalny. Poniżej prezentujemy nasz opis po modyfikacji. Kompaktowy odtwarzacz Amazon Echo Dot 2 to krok w stronę nowoczesnych rozwiązań, dzięki którym Twój dom może stać się jeszcze bardziej i wykonuj połączenia telefoniczne bez użycia smartfona, odtwarzaj muzykę lub uzyskuj informacje sportowe. Zapewnia to kompatybilność z usługą Alexa Voice pozwalającą na głosowe sterowanie. Wystarczy wypowiedzieć słowa „Alexa”, a urządzenie będzie do Twojej posiada wyjście liniowe – połączysz w ten sposób nie tylko dodatkowy głośnik, ale i całe kino domowe. Zastosowana technologia Bluetooth oraz WiFi pozwalają na bezprzewodowe działanie. Dzięki temu z urządzenia możesz korzystać w dowolnym Amazon Echo Dot 2. kryje się wiele funkcjonalności, które ułatwiają codzienne funkcjonowanie. Użyj go jako inteligentnego budzika, za pomocą którego włączysz światło. Wywołaj swoją ulubioną muzykę, zapisaną na playliście w w takich serwisach jak Amazon Prime Music czy Spotify. Słuchaj e-booków z biblioteki Kindle lub… zamów Amazon Echo Dot 2. możesz przejąć pełną kontrolę nad swoim domem – korzystając z technologii głosowej. Urządzenie wykorzystasz do włączenia lampy czy wyłączenia światła przed pójściem spać – a to wszystko bez wstawania z przyszłość zagości w Twoim domu – zamów Amazon Echo Dot 2. już teraz i poznaj jego wszystkie możliwości. GALAKTYCZNA MASA Opis ma wyłącznie charakter informacyjny. Brakuje w nim elementów typowo sprzedażowych. Co prawda jest mowa o antystresowej i przyjemnej zabawie, jednak to zdecydowanie za mało. Doświadcz nieznanego, pobudzając zmysły. Galaktyczna masa wprowadzi Cię w świat glutków, gwarantując doskonałą zabawę przez długi barwna, zimna w dotyku i galaretowata masa plastyczna angażuje zmysł dotyku. Możesz ją ugniatać, rozciągać, formować, ćwicząc jednocześnie zdolności manualne. Zabawa rozwija także kreatywność – tylko od Ciebie zależy, jaki kształt przybierze masę można potraktować jako zabawkę rozwijającą. Stymuluje motorykę małą, pobudza wyobraźnię. Doskonale sprawdza się w roli zabawki sensorycznej – działa antystresowo i pozwala się wyciszyć. HABA – PACYNKA KROKODYL Opis ma przejrzystą i czytelną formę wypunktowań. Poważnym błędem jest jednak przedstawienie cech produktu, które nie są poparte żadnymi zaletami. Brakuje też korzyści dla użytkownika. Dlatego opis ma dużo mniejszy potencjał sprzedażowy. Do podanych cech wystarczy dodać kilka zachęcających zdań, wskazujących na korzyści. Poniżej przykład. Pacynka Krokodyl to zabawka edukacyjna, dzięki której dziecko stanie się reżyserem w domowym teatrze lub sprawdzi się w roli aktora. Zapewnia doskonałą rozrywkę na długi czas – nie tylko maluchowi, ale również innym osobom uczestniczącym w spełnia walory edukacyjne – podczas odgrywanych scenek rozwija wyobraźnię i pobudza została wykonana z miękkiego i przyjemnego w dotyku poliestru. Dzięki temu może służyć nie tylko jako pacynka, ale również wyłącznie szyte elementy, dlatego jest bezpieczna dla dzieci. Teraz już wiesz, jakie cechy powinien mieć sprzedażowy opis produktu. Masz świadomość, jakich błędów nie popełniać. Czas przystąpić do pracy, zmieniając w pierwszej kolejności treści do tych produktów, które mają dla Ciebie największe znaczenie. Sprawdź, czy opis produktu ma sprzedażową moc [checklista] Załóżmy, że udało ci się stworzyć kilka pierwszych opisów produktów. Wydaje ci się, że uwzględniłeś wszystkie najważniejsze zasady. Liczysz więc, że już niebawem opisy wygenerują znacznie większą sprzedaż. Jeżeli chcesz mieć większą pewność, że wykonana przez ciebie praca nie pójdzie na marne, sprawdź poprawność opisów. Odpowiedz na poniższe pytania – dzięki temu dowiesz się, czy za pomocą opisów zwiększysz szanse na lepsze zyski. Czy opis jest skierowany do odpowiedniej grupy odbiorców?Czy opis współgra z komunikatem marki?Czy w opisie zwracasz się bezpośrednio do odbiorcy?Czy opis zawiera wyłącznie konkretne informacje?Czy nie nadużywasz przymiotników, które stanowią pozamerytoryczne określenia?Czy w opisie zalety nie są wyolbrzymione?Czy opis przedstawia cechy poparte korzyściami dla klienta?Czy opis jest napisany prostym językiem?Czy opis zawiera zrozumiałe dla odbiorcy słowa?Czy w opisie używasz strony czynnej?Czy opis nie zawiera literówek?Czy w opisie nie ma błędów ortograficznych?Czy opis zawiera kluczowe cechy produktu wyróżniające na tle innych modeli?Czy w opisie pojawia się konkretna informacja o przeznaczeniu produktu?Czy opis zawiera odpowiednie słowa kluczowe?Czy opis nie jest przesycony frazami?Czy opis nie jest zbyt oficjalny?Czy w opisie nie stosujesz niezrozumiałych skrótów?Czy w opisie pojawia się „call to action”?Czy opis rozwiewa wątpliwości?Czy opis jest przyjemny i lekki w czytaniu?Czy forma opisu jest czytelna?Czy dodatkowe akcesoria zwiększające funkcjonalność produktu są widoczne?Czy opis zawiera odpowiednio wyeksponowaną informację o dodatkowych usługach?Czy czcionka tekstu ma odpowiedni rozmiar? Czy opis produktu ma sprzedażową moc – checklista Jeżeli na któreś z wyżej wymienionych pytań odpowiedziałeś „NIE”, nanieś poprawki. Udoskonalanie opisów nigdy nie jest stratą czasu, dlatego zaangażuj się na 100%. Szybko przekonasz się, że w odpowiednio skonstruowanej treści tkwi ogromna sprzedażowa moc. Chcesz uzyskać wsparcie w tworzeniu opisów produktów? Zaufaj nam – skontaktuj się, by uzyskać więcej szczegółów.
Właśnie udało Ci się sprzedać jakiś przedmiot przez Internet. Napisz email do znajomego z Anglii. Wyjaśnij, co postanowiłeś(-aś) sprzedać i dlaczego s … ię na to zdecydowałeś(-aś). Wspomnij, jak zachęciłeś(-aś) do kupna tego przedmiotu i o co pytały osoby zainteresowane kupnem.Przygotowałem dla Ciebie 10 przykładów, jak uczenie maszynowe może zmienić świat e-commerce. Z tego odcinka dowiesz się: Jakie znaczenie ma zbliżająca się rewolucja przemysłowa? Czy technologia diametralnie odmieni nasz sposób życia w przyszłości? Czy komputer może mieć wyobraźnię? Na jakich płaszczyznach wykorzystuje się uczenie maszynowe? Czy sztuczna inteligencja zastąpi człowieka w przyszłości w aspekcie kontaktu firma – klient? Jak zaawansowane systemy rekomendacyjne dopasowują się do swoich odbiorców/klientów? Jak bardzo sprawny oraz efektywny system rekomendacyjny może wpłynąć na sprzedaż? jak efektywnie zwiększyć swój open rate przy pomocy uczenia maszynowego? czy uczenie maszynowe jest w stanie zapobiec oszustwom podczas zakupów internetowych? jak odpowiednio zarządzać katalogiem (strukturami drzewiastymi) wykorzystując potencjał uczenia maszynowego? czy sztuczna inteligencja może stać się Twoim potencjalnym konsultantem? który z obecnych asystentów głosowych jest najbardziej inteligentny? czy w przyszłości będziemy robić zakupy przez Internet wyłącznie za pomocą komend głosowych? Przed wstępem do tej rozmowy, chcę zrobić zapowiedź konferencji, którą organizuję – DataWorkshop Club Conf. Odbędzie się ona 13 października w Warszawie. Dzięki inspirującym historiom, zaoszczędzisz kilka lat ciągłego błądzenia i gromadzenia nadmiaru zbędnej wiedzy. Nawiążesz wartościowe kontakty i poznasz właściwe osoby, z którymi na pewno znajdziesz wspólne cele oraz motywację do działania. Ugryź kawałek Machine Learning Obecnych będzie osiemnastu prelegentów, którzy opowiedzą o swoich doświadczeniach. Jak to się stało, że są tam gdzie są, jakie porażki popełnili, jakie wyciągnęli z nich wnioski, z jakich ‘life-hacków’ korzystają, które pomagają im w życiu. Dzięki temu będziesz mógł poznać różne ścieżki rozwoju Machine Learning, jak i również odnaleźć swoją własną. To będzie dobra okazja zarówno dla początkujących, jak i również dla osób, które już działają w tym temacie i chciałyby go poszerzyć. Nie trać czasu! Podobnie było z DataWorkshop Tour. Bilety wyprzedały się w mgnieniu oka i potem było wiele próśb, aby zwiększyć ich liczbę, lecz ze względu na limity “fizyczne”, nie jest to takie proste. Sprzedaż dopiero ruszyła i w momencie jak nagrywam, wyprzedane jest już 40% biletów. Koszt biletu, jak na wysiłek który jest włożony, jest mocno zaniżony. Dlatego schodzi dość szybko. Robię to z kilku powodów, np. dlatego, że chcę udostępnić tę wiedzę szerszemu gronu. Są też jeszcze inne powody. Kolejną wyróżniającą nas rzeczą jest to, że postanowiliśmy to zrobić własnymi siłami, bez sponsorów, dzięki czemu, jak łatwo się domyślić, udało nam się wyeliminować prezentacje sponsorskie. Wszystkie prezentacje które się pojawią, będą wnosiły tylko i wyłącznie praktyczną wartość. Zobacz na program :). Natomiast jeśli jednak ten dzień masz już zajęty (będzie to sobota), lub nawet jesteś zagranicą, czy zabrakło biletów, też o tym pomyśleliśmy. Możesz kupić dostęp do transmisji online i zobaczyć prezentację 18 prelegentów, przy czym wszystkie nagrania będą dostępne co najmniej przez rok, więc możesz je obejrzeć w dogodnym dla Ciebie czasie. Co ważne, dostaniesz również dostęp do slack’a, gdzie będziesz mógł poznać uczestników, jak i zadać pytania prelegentom. Koszt dostępu do transmisji to jedynie 150 zł. (netto). Specjalista Machine Learning to jeden z najbardziej opłacalnych zawodów przyszłości, dlatego warto tam być. Jestem pewien, że robimy coś unikalnego nawet w skali europejskiej. Teraz wracamy już do dzisiejszego tematu. Świat zmienia się szybciej, niż myślisz. Średnio co 100-150 lat odbywa się rewolucja przemysłowa, teraz mamy kolejną, już czwartą. Uczenie maszynowe, tak zwana sztuczna inteligencja lub AI przyczyni się do zmian w czwartej rewolucji. Czasy w których żyjemy są unikalne (swoją drogą, tak pisali ludzie 100 i nawet 200 lat temu). Dlaczego znów to powtarzam? Jeśli zaobserwujemy jak wygląda rozwój, to faktycznie te zmiany zawsze następowały. Zarówno 100, 200, jak i nawet 500 lat temu. Jednak z biegiem czasu, okres potrzebny na wprowadzenie tej zmiany staje się coraz mniejszy. Jeszcze 300 czy nawet 500 lat temu, dziadek przekazując swój fach wnukom, mógł być pewien, że wnuk i jego rodzina przeżyją dzięki tej wiedzy. Jak jest dzisiaj? Już w jednym pokoleniu pojawią się nowe zawody i zanikają stare. Wyobraź sobie dwa wykresy, jeden z nich pokazuje czas, jaki mija od momentu urodzenia się dziecka, do stania się rodzicem (zwykle ok. 25 lat), drugi wykres pokazuje, ile potrzeba czasu na wdrożenie zmian w społeczeństwie. Wcześniej to zajmowało stulecia, potem dziesięciolecia teraz już tylko lata… Przyjrzymy się tym zmianom i pewnym trendom. Mówi się, że początki internetu (ARPANET) miały miejsce pod koniec lat 60-tych ubiegłego stulecia (przynajmniej taka jest wersja oficjalna). Musiało minąć jeszcze trochę czasu, aby on zyskał na popularności. Już na początku roku 2000 internet zaczął przenikać życie codzienne, na skutek czego wszystko dookoła zaczęło się zmieniać. Między innymi, wtedy zaczął pojawiać się potencjał w obszarze e-commerce. Wtedy, np. Bill Gates zasłynął z powiedzenia: “Jeśli Twojego biznesu nie ma w Internecie, to już jest po nim”. Faktycznie, branże zaczęły się zmieniać. Trochę później, pojawiły się telefony komórkowe (w szczególności smartfony), które po raz kolejny wpłynęły na nasz sposób życia. Można dzięki nim budować relacje, komunikować się, czy robić zakupy. Zaczęło się mówić o podejściu “mobile-first”. Przez ostatnie kilka dobrych lat faktycznie tak było. Wiele firm (również tych dużych, np. Google czy Microsoft) zastosowali tę strategię: Mobile First. Teraz mamy kolejną falę, i to znacznie potężniejszą niż Internet czy telefony komórkowe! Jest to uczenie maszynowe, które bardzo zmieni nasz świat. Tak naprawdę, te zmiany już się rozpoczęły i nie ma przed nimi odwrotu. Co to oznacza dla nas, ludzi, jak i dla obszaru e-commerce? Kiedy mówimy o sztucznej inteligencji, zwykle nam się to kojarzy z książkami czy filmami science fiction. Wtedy wydaje się, że to raczej nastąpi w dalekiej przyszłości i zbytnio się tym nie przejmujemy (i częściowo to jest prawda). Natomiast chciałbym dzisiaj skupić się na innych tematach, bardziej pragmatycznych, które można wdrożyć w życie i dzięki nim mieć pewne korzyści, zarówno biznesowe, jak i inne. Dodam jeszcze jeden argument w którym przedstawię ważność czasu w którym aktualnie żyjemy. Pamiętam, że kiedyś bardzo mnie zaskoczyło odkrycie, że już w latach 60-tych ubiegłego stulecia mówiło się o uczeniu maszynowym (w szczególności o sieciach neuronowych. Złożone sieci neuronowe to jest ten słynny Deep Learning). Później odkryłem, że Alan Turing w swojej publikacji w 1950 rozważał i próbował znaleźć odpowiedź na pytanie “czy maszyny potrafią myśleć?”. To, że już ok. 70 lat temu poruszano ten temat bardzo mnie zaskoczyło. Następnie dowiedziałem się, że Ada Lovelace (która dość często jest nazywana pierwszym programistą, dokładnie to pierwsza osoba, która opublikowało swój algorytm) jeszcze w roku 1842 w swojej notatce rozważała temat, czy komputer może mieć wyobraźnię i sama odpowiedziała na to pytanie – “nie”. Już prawie 200 lat temu poruszano dzisiejsze tematy. Dlatego ciężko to nazwać wynalazkiem naszego czasu. Natomiast, jaka jest istotna różnica pomiędzy tamtym czasem a teraźniejszością? Dlaczego teraz (od 2017) duże firmy i państwa (np. USA, Chiny, UK, Francja, ale również i wiele innych) inwestują miliardy dolarów w rozwój AI/ML? Co zmieniło się przez ostatnie 200 lat? Odpowiedź jest prosta, uczenie maszynowe (ML) dojrzało na tyle, że zaczęło przynosić konkretne pieniądze. Mało tego, ML jest elementem, który może stać się decyzyjnym czynnikiem kto pozostanie na rynku. Gartner (amerykańska agencja badawczo – rozwojowa) przewiduje, że w roku 2020 ok. 85% interakcji z klientem będzie wykonywane bez udziału człowieka. Będą zautomatyzowane, ale w taki sposób, że klient będzie czuł się zadbany. W roku 2016, Sundar Pichai powiedział, że Google przyjmuje strategię AI First. Później podobną strategię objął Satya Nadella (CEO Microsoft). Wiele innych firm też zaczęło wdrażać te strategie. Chociaż warto powiedzieć wprost, że jest to pewna pułapka dla początkujących. Popatrzmy na przykłady, gdzie uczenie maszynowe może być przydatne w obszarze e-commerce. To jest tylko część obszarów, aby przedstawić ogólny zarys. Również w wielu przypadkach odwołuje się na rynek zachodni (głównie USA), dlatego, że w ten sposób można obserwować trendy. W Polsce podobne trendy też się pojawiają, jednak przeważnie z kilkuletnim opóźnieniem. 1. Inteligentna wyszukiwarka Myślę, że każdy przystępny sklep posiada wyszukiwarkę. Jest ona rzeczą dość oczywistą. Natomiast obecność wyszukiwarki to jedynie część sukcesu. Klient ma różne oczekiwania. Na przykład, jak wpisuje “adidasy” to może mu chodzić o buty marki “Adidas”, ale równie dobrze o “Nike”, być może nawet bardziej o te drugie. Zwykła wyszukiwarka bardziej operuje wyrazami (lub ich kawałkami), niż szerszym kontekstem. Taki kontekst może bardzo usprawnić skuteczność wyszukiwania. Kolejną funkcją wyszukiwarek to użycie zdjęcia do wyszukania pożądanego produktu zamiast słów. Na przykład, ktoś znalazł w internecie interesujący go przedmiot i chce go kupić. Nie ma zielonego pojęcia jaki to jest brand. Podam nawet coś prostszego, mamy rodzaj ubrania, który bardzo się nam podoba i chcemy znaleźć coś podobnego, tylko do tego ubrania, np. dobrać buty czy torebkę do sukienki. Takie działania mogą być pomocne i zwiększyć skuteczność. Jeszcze jeden wymiar, już mniej oczekiwany, to wyszukiwanie głosem. Jest to nieco szerszy temat, dlatego zdecydowałem się o tym napisać osobny punkt. Jaki z tego wniosek? Uczenie maszynowe może wprowadzić znacznie szerszy kontekst do Twojej wyszukiwarki, dzięki czemu możesz zwiększysz skuteczność i podnieść konwersję. Jak się do tego zabrać? Kluczowym elementem będą dane. Ważne jest umieć zbierać informację (dlatego potrzebna jest odpowiednia architektura), dzięki czemu, nie tłumacząc maszynie wprost, a jedynie obserwując zachowania ludzi, potrafi ona zrozumieć korelacje (ale co ważne, również te, które są zdecydowanie mniej oczywiste). 2. Prognozowanie podażu i popytu Klient, kupując produkt, chce go natychmiast otrzymać. Oczywiście, może trochę poczekać, ale im dłużej czeka, tym bardziej chce zrezygnować ze swojego zamówienia. Podaję przykład, o którym już wspomniałem, i mało firm dzieli się publicznie tą informacją. Otto Group jest jednym z największym e-commerce na świecie, który istnieje w ponad 20 krajach. Analizując zwroty klientów, czyli wtedy kiedy klient chciał coś kupić i już wpłacił pieniądze, po czym zażądał zwrotu, doszli do pewnych wniosków. Ich wnioskiem było, że wystarczy zmniejszyć czas dostawy towarów do 2 dni zamiast, 3-4, przez co ilość zwrotów zauważalnie się zmniejszyła. Otto Group zdołało (na rok 2017) osiągnąć 90% dokładności, że konkretne produkty kupione z wyprzedzeniem, zostaną wykupione przez klientów w ciągu najbliższych 30 dni. Mało tego, robią to na dość dużą skalę, w ten sposób kupują ok. 200 tysięcy produktów z wyprzedzeniem. Innymi słowami Otto Group już wie, kto chce kupić określony produkt, chociaż klient może nie być jeszcze tego świadom. Dzięki temu rozwiązaniu udaje się uniknąć dwóch milionów zwróconych przedmiotów rocznie. Jaki z tego wniosek? ML może usprawnić podejmowanie bardziej trafnych decyzji biznesowych. Jak do tego zabrać się? W tym zadaniu chodzi o szeregi czasowe. Polecam zapisać się na mój autorski kurs, gdzie prostym i przystępnym językiem tłumaczę te zagadnienia. Kurs startuje 12 listopada. Jeśli posiadasz historię sprzedaży, prawdopodobnie już teraz stosunkowo małym nakładem możesz uzyskać rozwiązanie, które pomoże Ci w podejmowaniu bardziej trafnych decyzji. 3. Obsługa klientów Jedną z zalet e-commerce jest skalowalność. Natomiast im więcej klientów, tym więcej opinii o produkcie lub usłudze. Mało tego, można to zrobić na wiele różnych sposobów (np. Facebook, Instagram, LinkedIn, Twitter, własny blog itd). Kontrolowanie tego manualnie, staje się dużym wyzwaniem. Są firmy (również w Polsce), które próbowały ten problem rozwiązać zwiększając ilość pracowników, ale jednak wtedy pojawił się inny problem. W takim zespole, była dość duża rotacja… Dlatego trzeba było wymyślić coś innego. Uczenie maszynowe jest tutaj pomocne na kilku płaszczyznach. Po pierwsze, można przypisać wypowiedź do konkretnej kategorii (kategorie mogą mieć strukturę drzewiastą). Po drugie, można wyczuć jaki wydźwięk (sentyment) miała wiadomość. Wtedy można skupić się na negatywnych (które są bolączkami dla firmy), jak również na wykrywaniu anomalii. Sytuacja, gdzie negatywnych wiadomości jest coraz więcej, musi mieć swój konkretny powód. Wiem, że czasem to brzmi bardziej skomplikowanie, niż jest w rzeczywistości. Natomiast to sprowadza się do problemu zwykłej klasyfikacji, z którym poradzi sobie, jak myślę większość moich absolwentów. Po trzecie, jeśli dzwoniąc do Ciebie zmuszasz klienta do wybrania z menu 2,3 czy nawet 10 cyfr, to jest to bardzo słaba strategia. Znacznie lepiej będzie, jeśli będziesz go pytać i analizować odpowiedź głosową. Podobne projekty już występują na zachodzie, ale Polska nie pozostaje z tyłu. Co prawda, ciągle jest to w fazie testowej, ale Orange zaczęło już wprowadzać takie rozwiązania. Wiem z jakim skutkiem, ale nie mogę tego zdradzić, natomiast można się łatwo domyślić używając zwykłej logiki… Po czwarte, już bardziej złożone, to zbudowanie chatbota, w szczególności w języku polskim. Chociaż zrobienie prostego drzewka, jest w miarę prostą czynnością, i czasem wystarczy, aby przeprowadzić większość prostych rozmów. Jaki z tego wniosek? ML może pomóc utrzymać tempo wzrostu, lub jego obecną skalę, zachowująć przy tym dobry poziom obsługi. 4. System rekomendacyjny Jeszcze w czasach starożytnych sprzedawca, który potrafił być empatyczny w stosunku do klienta i doradzić mu w prosty, zrozumiały sposób, wygrywał z konkurencją. W e-commerce posiada wiele zalet z punktu widzenia biznesu, np. znacznie łatwiej się skaluje, niż zwykły sklep/rynek fizyczny. Natomiast, w klasycznej wersji traci się dość dużo na personalizacji i trafności przekazu. Dlatego klient czuje się zagubiony, albo jest za dużo do wyboru, albo to co jest, wykracza poza obszar jego zainteresowań. Nie ma możliwości też nikogo zapytać, bo komunikacja w tym przypadku jest jednostronna (w kierunku klienta). Ludzie nie potrafią odnaleźć się w sytuacji, kiedy jest zbyt wiele opcji do wyboru. Po krótkim czasie człowiek czuje dyskomfort i nie wybiera nic, albo podejmuje losową decyzję, w wyniku czego statystycznie rzecz biorąc wybiera (naj)gorszą opcje. Więcej o tym można znaleźć w pracach amerykańskiego psychologa Barry’ego Schwartz’a. Dlatego ludzie potrzebują wsparcia w Internecie. Zamiast przedstawiać wszystkie dostępne produkty, pokazać tylko te, które mogą klienta najbardziej zainteresować. (Też w małej ilości, najlepiej mniej niż 5 propozycji w tym samym czasie). Dlatego to jest sztuką. Bo z jednej strony, ilość klientów może wynieść tysiące lub miliony, a z drugiej ilość produktów to również tyle samo. W jaki sposób to wszystko spersonalizować? Używając zwykłych reguł programistycznych. (Np. Jeśli klient X, lub nawet segment X to przedstawić produkty A, B, i C)? Jest to zbyt czasochłonny proces. Mało tego, utrzymywanie tych reguł byłoby zbyt kosztowne. Dlatego potrzebne jest inne podejście. Systemy rekomendacyjne próbują rozwiązać ten problem, dobierając do konkretnego klienta kilka najciekawszych dla niego produktów w tym momencie (kontekście). Jednym z klasycznych i wzorcowych przykładów systemów rekomendacyjnych jest Netflix. Neil Hunt (ang. Chief Product Officer Netflixu) powiedział, że w ostatnich latach udało im się zredukować o kilka procent odejścia klientów (czyli rezygnacji z subskrypcji). Zgodnie z ich kalkulacją, w ten sposób udało się zaoszczędzić więcej niż 1 mld. dolarów rocznie. Więcej o tym można poczytać w publikacji. Podobnie Amazon zwiększył swoją sprzedaż o ok. 30%, tylko dzięki systemowi rekomendacji. Oczywiście to bardzo zależy od skali, natomiast ta liczba robi ogromne wrażenie. Jaki można zrobić wniosek? System rekomendacyjny może bardzo wpłynąć na sprzedaż (up-selling & cross-selling). W dodatku wzrasta lojalność klientów, gdyż wiedzą, że system im efektywnie podpowiada (włączając nieznane produkty). 5. Porzucone koszyki Zgodnie ze statystyką (pierwszy kwartał 2018) ok. 70% (w zależności od branży od 69% do 81%) klientów porzucają koszyki. Porzucone koszyki: źródło Istnieje wiele przyczyn, dlaczego tak się dzieje, ale ważne jest to, że istnieje duży obszar, gdzie można podjąć próby optymalizacji i ostatecznie wiele zyskać. Klasycznym rozwiązaniem jest re-target marketing. Jednak powinniśmy jej używać jako broni ostatecznej. Uczenie maszynowe, może być dobrym narzędziem, które podejmuje bardziej dokładne działania. Może opłacać się dać większą zniżkę (np. 15%, 20% czy nawet 25%) niż przepalać budżety na reklamę (którą dość często “oglądają” boty). Jest wiele sposobów, ale jednym ze skuteczniejszych jest wysłanie spersonalizowanego maila. Już wcześniej wspomniałem o systemach rekomendacyjnych, więc taki system może być również zastosowany w formie mailowej. Przypomnienie klientowi co chciał kupić + zniżka, oraz dodatkowe rzeczy, które mogą klienta zaciekawić. Miło będzie klienta zaskoczyć, czyli wspomnieć o produkcie, o którym nie wiedział. Co prawda tutaj trzeba posiadać większą bazę historycznych wydarzeń i wiedzieć troszkę więcej o swoich klientach. Podam Ci namacalny przykład. Microsoft wysyła miliony newsletterów. Dzięki BrainMaker (za którym stoi uczenie maszynowe, w tym przypadku sieci neuronowe) udało się zwiększyć open rate z do W ten sposób małym wysiłkiem udało się zwiększyć przychody. Swoją drogą, jaki masz open rate? Jeśli mniej niż 5% to coś jest nie tak, i Twój marketing bardziej przypomina spamowanie, niż informowanie po koleżeńsku o czymś interesującym. Pomyśl o tym. Jaki z tego wniosek? Istnieje ogromny potencjał w optymalizacji porzuconych koszyków. Jak do tego podejść? Ciężko generalizować i brać pod uwagę wszystkie branże, natomiast na pewno warto zrozumieć, dlaczego ten koszyk jest porzucany i co ważniejsze, po której stronie występuje problem. Być może do naszego sklepu dociera zła grupa docelowa. Być może opis jest mylący. Być może problemem jest cena. Być może klient ma zasadę, że kupuje tylko po zniżkach (nie ważna jaka jest cena). Powodów może być dziesiątki. Uczenie maszynowe może pomóc podejść do tego tematu jako procesu optymalizacyjnego. 6. Wykrywanie oszustw Internet rządzi się swoimi prawami. Z jednej strony potrafi bardzo ułatwić życie, a z drugiej strony są ludzie, którzy chcą wykorzystać naiwność drugiej osoby. Na przykład, zakupy z użyciem kradzionych kart kredytowych stawiają wszystkich w problematycznej sytuacji: klienta, banku jak i również sklepu. Są historie, kiedy sklep myślał, że jego sprzedaż zwiększa się i poszerzają skalę, aż w końcu okazało się, że większa część transakcji zrobionych była z użyciem kradzionych kart kredytowych i sklep był zmuszony zwrócić te pieniądze. Prawo zwykle stoi bardziej po stronie konsumenta niż biznesu. Oszustwa stają się coraz większym problemem dla biznesu i trzeba jakoś sobie z tym radzić. Uczenie maszynowe może w tym pomóc… Tylko uwaga! Z drugiej strony oszuści są sprytni i równie dobrze też mogą zastosować uczenie maszynowe. Temat ten jest dość skomplikowany. Jaki można wyciągnąć wniosek? Przede wszystkim warto sobie zdawać sprawę z ryzyka, które wiąże się chociażby z kartami kredytowymi i gdzie doszukiwać się potencjalnego rozwiązania. Jak do tego podejść? To zależy od Twojej skali. Jeśli dotychczas zdarzyło się to raz (to jest dobra wiadomość dla Ciebie), ale już nie dla uczenia maszynowego. W tym przypadku lepiej wdrożyć rozwiązanie którejś z firm (które już mają swoje własne know-how). Jeśli jednak Twoja skala jest duża i fraudów niestety też jest dużo (w tysiącach), to wtedy możesz skusić się na przygotowanie własnego rozwiązania, tylko musisz zdawać sobie sprawę, że ten model ciągle trzeba aktualizować (gdyż po drugiej stronie też jest żywy organizm, który jest ambitny oraz sprytny, i cały czas szuka dziury w systemie). 7. Katalog produktów Dla firm, które współpracują z różnymi dostawcami, może się okazać, że utrzymywanie katalogu produktów staje się zbyt dużym wyzwaniem. Mało tego, w pewnym momencie jest to niewykonywalne manualnie, bo każdy producent (czasem też dostawca) ma własny standard. Ostatecznie te same rzeczy są nazywane na różne sposoby, lub w drugą stronę. Przykład, który ostatnio trafił mi do rąk. Sklep z hamulcami dla samochodów. Poukładanie wszystkich hamulców w drzewo (różnych producentów) w sposób manualny okazał się zbyt trudnym (mało opłacalnym) zadaniem. Właściciel sklepu, który się za to zabrał, ostatecznie się poddał. Z drugiej strony, posiadanie takiego katalogu bardzo upraszcza życie klienta. Informacja staje się bardziej wiarygodna i jednoznaczna. Przerobiałem również inny przykład. Dla dużej firmy, która również miała problem z katalogowaniem rzeczy. Zrobienie tego manualnie wymagałoby niewiarygodnych nakładów czasowych i pieniężnych. Natomiast używając pewnych technik uczenia maszynowego oraz kilku iteracji (czyli możliwości popełnienia błędów i wyciąganie z tego wniosków – przyniosło to swoje owoce). Jaki wniosek można z tego zrobić? Uczenie maszynowe może pomóc Ci zarządzać katalogiem (mówiąc ogólniej, strukturami drzewiastymi), dzięki czemu zyskasz kontrolę nad logistyką, ale też wzbudzisz większe zaufanie klienta. 8. Personalny doradca Sklep Zalando, który wykorzystuje uczenie maszynowe na różnych poziomach, w swoim czasie wyróżnił się na rynku, tak zwaną wirtualną przymierzalnią. Klient mógł zamówić ubrania, następnie przymierzyć w domu, jeśli coś mu nie odpowiadało – wrócić. Było to swoim czasie dość ryzykowne, ale ostatecznie dzięki temu udało się zdobyć kawałek rynku. Stitch Fix założona w 2011 roku w San Francisco, idzie o krok dalej i próbuje rozwiązać problem inaczej. Przed zamówieniem, klient wypełnia ankietę, dzięki której jest łatwiej zidentyfikować, co lubi, itd. Następnie próbuje zgadnąć, które rzeczy będą najlepiej pasować dla tej osoby. W ten sposób, dzięki uczeniu maszynowymu staje się personalnym stylistą. Rzeczy, które były dobrane źle, klient może zwrócić, dzięki czemu algorytm uczy się lepiej poznawać potrzeby danego klienta. Warto wziąć pod uwagę skalę tego rozwiązania. Na czerwiec 2018 roku mieli ok. mln. klientów (o 30% więcej niż w zeszłym roku). W roku 2017 dochód firmy wyniósł ok. 1 mld. dolarów (977 mln) i nadal mają ambitne plany. Swoją drogą, CEO firmy, Katrina Lake, zawsze podkreśla, że ich przewaga to technologia – czyli uczenie maszynowe (było ich ponad 85 osób na czerwiec 2018). Ostatnio również uruchomili podobny serwis tylko dla dzieci – Stitch Fix Kids. Jaki można zrobić wniosek? Personalny doradca to krok dalej w porównaniu ze zwykłym systemem rekomendacyjnym, który pomoże Ci uzyskać przewagę nad konkurencją. Jak do tego zabrać się? Zastanów się, na ile możesz zmienić swój biznes, jeśli zatrudniłbyś personalnych doradców dla klientów? Jeśli bardzo, to pomyśl na ile Twój biznes fundamentalnie różni się od Stitch? Być może, masz już wystarczająco danych, aby zacząć działać! 9. Voice Shopping Inteligentni asystenci stają się coraz bardziej inteligentniejsi. Na dzień dzisiejszy istnieje ich kilka: Google Assistant, Siri (Apple), Cortana (Microsoft) i Amazon Alexa. W lipcu 2018 zostały opublikowane wyniki, gdzie asystentów sprawdza się w dwóch wymiarach. Czy rozumieją, o co są pytani, oraz poprawność ich odpowiedzi. Swoją drogą, ciekawy jestem jakie wyniki uzyskali by ludzie na tym teście. Mam wrażenie, że nasze społeczeństwo coraz gorzej sobie z tym radzi. Co o tym myślisz? Wracając do asystentów. Google Asystent pokazał najlepszy wynik. 100% zrozumienia i prawidłowych odpowiedzi (poprawiając swój zeszłoroczny, też najlepszy wynik o ponad 10%). Query results: źródło Siri też poprawiło o 12% zeszłoroczny wynik, tym samym zajęło drugie miejsce i osiągnęło zeszłoroczny wynik Google Assistant. Zastanówmy się nad tym. Jak głosowy asystent może zrewolucjonizować branżę e-commerce. Klawiatura jest interfejsem umożliwiającym wprowadzanie danych do komputera lub komórki, ale jest to rozwiązanie mało naturalne dla człowieka. Owszem, człowiek może się przyzwyczaić do różnych rzeczy, ale jeśli będzie miał do wyboru wprowadzanie informacji w łatwiejszy sposób, to na pewno to wybierze. Używanie komend głosowych jest o wiele wygodniejsze. Dlatego w bliskiej przyszłości warto pomyśleć o tym, że klienci będą zamawiać głosem. Przykładem może być Google Express, dostępny jak na razie tylko na terenie Stanów Zjednoczonych (pomijając Alaskę i Hawaje). Na sierpień 2018 zintegrowani są z ponad 150 sklepami, również z tymi największymi, jak: Walmart, Target itd. To jest przyszłość, która już się dzieje… Jaki można zrobić wniosek? Uczenie maszynowe już zaczyna sobie radzić z rozpoznawaniem głosu, dlatego ważne jest zacząć myśleć przyszłościowo, bo być może zwykły sklep w Internecie może przestać istnieć, lub może działać na zupełnie innych zasadach. 10. Design Okazuje się, że maszyny stają się coraz bardziej twórcze. Potrafią tworzyć muzykę, obrazy, kopiować style. Dość często jest to bardziej trywialny przykład, który jednak przedstawia możliwy potencjał. Prawda jest taka, że obecne algorytmy są na tyle ciekawe, że są w stanie wykonać całkiem interesujące zadania. W poprzednim odcinku podcastu było wspomniane, jak na podstawie zdjęcia z ubraniem, została podjęta próba wygenerowania go na modelce czy modelu (w tym przypadku chodzi o człowieka). Podam Ci jeszcze jeden przykład, na razie mało znany, ale skłania do przemyśleń. W jednym z e-commerce w Indii – Myntra, postanowili zoptymalizować proces tworzenia najlepiej sprzedających się koszulek w kolorze: oliwkowym, niebieskim i żółtym. Wcześniej wzory były tworzone przez ludzi, teraz ten cały proces jest zautomatyzowany dzięki uczeniu maszynowemu. Jaki można zrobić wniosek? Warto być otwartym na zmiany. To co wydaje się zbyt trudne dla algorytmu i jest w stanie zrobić tylko człowiek, w przyszłości może nas bardzo zadziwić :). Można wymieniać jeszcze wiele innych przykładów. Natomiast celem było przedstawienie idei. Na koniec bardzo chcę powiedzieć, że uczenie maszynowe nie jest tylko domeną dużych graczy. Mniejsze firmy też mogą zacząć wdrażać uczenie maszynowe. Modele AI nie są inteligentne z definicji (przynajmniej teraz :). Modele potrzebują danych (dobrej jakości, jak i ilości), żeby móc się uczyć. Pomijając różne zawiłe wzory matematyczne, zapamiętaj, proszę jedną prostą regułę: jeśli nie masz danych, to skup się najpierw na nich. To umożliwi Ci wdrożenie ML w praktyce. Teraz zapraszam Cię do wysłuchania opinii absolwentki drugiej edycji kursu online “Praktyczne uczenie maszynowe”. Przypominam, że trzecia edycja rusza 29 października. Gdzie nauczysz się kilku fundamentalnych technik, które można będzie zaadaptować do Twojego biznesu. Kolejną dobrą wiadomością dla Ciebie może być 20% zniżka, dostępna do końca września na promokod: PRACTICAL_ML_BM20. Basia Cześć Basiu. Przedstaw się, kim jesteś, czym się zajmujesz, gdzie mieszkasz. Cześć Vladimir. Nazywam się Basia Sobkowiak, jestem Poznanianką. Pracuję w firmie to jest firma IT, a ja pracuję w dziale Business Intelligence. Jestem analitykiem BI oraz osobą odpowiedzialną za wdrożenie i utworzenie zespołu Data Science. Tak naprawdę, na co dzień zajmuję się zbieraniem wymagań od klientów do naszych biurowych projektów oraz tworzeniem raportów i analityki wizualnej danych. Dodatkowo też działam w społeczności „Women in Machine Learning & Data Science” w poznańskim oddziale. Jest to społeczność, która chce skupiać ludzi wokół obszaru data science, promować ten obszar wśród kobiet i ośmielać je do działania w tym obszarze, aby nie bały się, aby nie uważały, że nie dadzą rady, tylko żeby je zachęcać do tego, żeby rozwijały się w analityce i żeby było nas więcej. A tę grupę „Women in Machine Learning & Data Science” robicie wspólnie z Moniką? Tak, Monika jest jedną z organizatorek. Pozdrawiam Monikę, to też absolwentka pierwszej edycji, bardzo trzymam kciuki za jej rozwój widzę, że ma całkiem fajne postępy. No dobra, przejdźmy dalej do naszego tematu. Powiedz jeszcze, co ostatnio czytałaś? Aktualnie jestem w trakcie czytania książki „Analiza danych w biznesie. Sztuka podejmowania skutecznych decyzji” autorstwa Provosta i Fawcetta. Są to amerykańscy specjaliści od data science i machine learning. Książka jest bardzo dobra, jeśli chodzi o wprowadzenie i uzupełnienie wiedzy z analityki danych. Osobiście uważam, że każda osoba, która chciałaby u siebie w firmie wprowadzić trochę bardziej zaawansowaną analitykę danych, chciałaby mieć swój biznes, budować swoją przewagę biznesową dzięki analityce danych, powinna ją przeczytać. Ponieważ ona dosyć dobrze tłumaczy zagadnienia, w bardzo prosty i zrozumiały sposób, dosyć przekrojowo, są tam też poruszane elementy przetwarzania języka naturalnego, wydaje mi się, że dzięki tej książce lepiej rozumie się co data scientists czy analitycy danych z nimi robią, dlaczego i jak to się dzieje, że można wyciągać różne wnioski z danych. No i potem na podstawie tego podejmować jakieś decyzje, czy budować jakieś rozwiązania. Moim zdaniem to jest naprawdę bardzo fajna książka i bardzo przystępnie napisana, to jest jej bardzo duży plus. Powiedziałaś, że zajmujesz się też Business Intelligence, że budujesz zespół. Zacznijmy od początku, jak to się stało, że zainteresowałaś się uczeniem maszynowym, co Cię zainspirowało? Opowiedz nam swoją historię. Jeśli chodzi o samo machine learning i sztuczną inteligencję, to tak naprawdę zaczęłam się nią interesować gdzieś pod koniec zeszłego roku, ale zawsze byłam związana z analityką danych. Nie kończyłam studiów informatycznych czy matematycznych, tylko trochę inne i zawsze byłam związana z analizą danych przestrzennych, zawodowo również. Tak się potoczyły moje ścieżki, chciałam też poszerzyć swoje horyzonty i trochę bardziej działać w takiej analityce dla biznesu, dla firm, więc tutaj się pojawił ten BI i analityka BI. Jeśli chodzi o analitykę wymagań, tworzenie raportów czy tworzenie takiej analityki wizualnej czy jakieś tam wykresy interaktywne, drążenie danych, to trochę było dla mnie za mało, wiedziałam, że dużo więcej można z tych danych wyciągać, można robić jakieś predykcje, można robić jakieś modele, które po prostu odpowiedzą na bardziej zaawansowane pytania i gdzieś tak trochę naturalnie zaczęło to iść właśnie w tę stronę. Ponieważ u nas w dziale mamy liderów różnych obszarów, tak w tej ścieżce się to wyłoniło, że mogę być liderem zespołu data science i dostałam takie zadanie, żeby zbudować ten zespół. Dalej powstał efekt kuli śnieżnej, jak się powiedziało A, trzeba powiedzieć B, więc coraz bardziej mogłam rozwijać się w tej dziedzinie, dostawałam ku temu takie bodźce zewnętrzne, bo wiedziałam, że to się do czegoś przyda, bo mogę zbudować zespół, mogę mieć specjalistów, rozmawiać z nimi. Dalej będą projekty i wiem, że to będzie mi potrzebne, będę mogła to wykorzystać, robić fajne rzeczy zawodowo, rozmawiać z klientami i im pokazywać, że mogą z tymi danymi, które zbierają, robić jeszcze fajniejsze rzeczy niż tylko prosty raport, który im pokazuje na przykład sprzedaż, tylko mogą jeszcze sobie zrobić jakąś predykcję, a potem wokół tego budować cały proces podejmowania swoich decyzji. Powiedziałaś, że zajęłaś się uczeniem maszynowym jako procesem, kilka miesięcy temu albo może pół roku temu, właśnie jesteś absolwentem drugiej edycji „Praktyczne uczenie maszynowe” Data Workshop. I co Ci najbardziej się spodobało na tym kursie? Najbardziej podobało mi się to, że tego materiału było naprawdę dużo. Do każdej lekcji zawsze były minimum 2 linki dodatkowych materiałów, w związku z tym zawsze mogłam poszerzać swoją wiedzę. Do tego bardzo mi się podobało to, że nawet najbardziej skomplikowane zagadnienia tłumaczysz bardzo przystępnie i w prosty sposób. Do dzisiaj mi utkwiło w pamięci, jak tłumaczyłeś sieci neuronowe, zaczynałeś od przykładu „tata-mama-dziecko-babcia” i na tym budowałeś całą historię o tym, jak funkcjonują sieci. To dla mnie był bardzo duży plus, nie było to tłumaczone w bardzo matematyczny sposób, bardzo taki naukowy, tylko bardzo przystępny i praktyczny. Dodatkowo te przykłady, które były w zadaniach, były jakby trochę z życia, to nie były przykłady akademickie. Podawałeś faktycznie realne zadania, dane, które gdzieś pojawiły się na różnych platformach. Myślę, że to są takie dwa najważniejsze punkty. Jako trzeci mogę dodać jeszcze Slacka, bo to też było fajne miejsce kontaktu, wymiany informacji i pomocy od ludzi, ponieważ jeśli się miało jakiś problem, można było tam napisać i albo ktoś ze społeczności, z uczestników pomógł, albo Ty odpisywałeś dosyć szybko, co trzeba zrobić, więc to też było bardzo fajne. To motywowało do pracy, że też są osoby, które robią ten kurs i one są gdzieś dalej, w związku z tym nie warto się poddawać i trzeba robić dalej, bo kurs był dosyć długi i tego materiału było dużo, więc naprawdę trzeba było się zmotywować wewnętrznie. To brzmi dla mnie bardzo ambitnie i inspirująco, bardzo mi miło, bo wymyślenie takich przykładów zawsze zajmuje dużo czasu, nie ma tej prostoty, która jest tam, za tym wszystkim stoi bardzo skomplikowany proces twórczy, więc bardzo miło mi to usłyszeć. A powiedz, czy coś Cię zaskoczyło? Na pewno zaskoczyło mnie to, że ten kurs był bardzo mocno nastawiony na nasze myślenie. Niestety często w życiu spotykałam się z tym, że jakieś kursy czy szkolenia były po prostu przejściem przez książkę, czy jakiś tam przygotowany materiał: kliknijmy tu, wpiszmy taką czy inną komendę i tak naprawdę po 2-3 dniach kursu miało się oczywiście jakiś ogólny obraz danego zagadnienia, ale często potem nie miałam takiego poczucia, że faktycznie umiem to zrobić, że faktycznie wiem, na czym to polega. Tutaj, przez to, że było bardzo dużo tych zadań, o bardzo różnym stopniu zaawansowania, a potem dawałeś nam takie zadania, gdzie w sumie mieliśmy puste okienko i trzeba było coś po prostu wymyślić samemu, to faktycznie powodowało, że człowiek zdecydowanie lepiej rozumiał, bo musiał sam pomyśleć, co trzeba zrobić. To było takie naprawdę duże zaskoczenie, że ten kurs jest naprawdę praktyczny i naprawdę nas uczy sposobu myślenia z tymi danymi. Na pewno zaskoczyła mnie właśnie ta ilość materiałów dodatkowych, już dawno się nie spotkałam przy jakichś kursach, żeby aż tyle dostać dodatkowych materiałów czy wskazówek na materiały, gdzie możemy uzupełnić swoją wiedzę oraz na pewno Twoja dostępność i chęć pomocy. Już nie pamiętam o której, ale pamiętam, że kiedyś były takie wpis na Slacku o 1-2 w nocy, gdzie widziałeś, że my pracujemy, są obciążone serwery, stwierdziłeś, że dokładasz mocy, więc poprostu byłeś praktycznie zawsze dostępny i zawsze starałeś się nam pomóc, jeśli mieliśmy jakieś problemy, czy to techniczne, bo coś tam nam nie działało, czy też po prostu bardziej merytoryczne. Zawsze po jakimś działaniu, kursie, lekcji pojawia się pytanie „I co dalej?”. Więc też zadam Ci to pytanie, jak zamierzasz wykorzystać tę wiedzę, którą zdobyłaś na kursie? Myślę, że tak naprawdę chcę ją wykorzystać w trzech aspektach. Na pewno, chcę użyć jej w projekcie zawodowo, myślę, że to nastąpi w okresie jesienno-zimowym, pewnie z pomocą bardziej zaawansowanych osób, bo czasami projekty są bardziej zaawansowane. Na pewno też ze względu na moją funkcję w firmie, ze względu na to, że jestem odpowiedzialna za zespół data science, chcę jej użyć do prowadzenia i rozbudowy tego zespołu, ponieważ zależy mi na tym, żeby ten zespół był fajny i pod względem specjalistów, jak również, żeby to był zespół, a nie zbiór osób zajmujących się data science. Aby prowadzić jakiś zespół, uznaję zasadę, że trzeba wiedzieć, czego on dotyczy i jakie zadania wykonują ludzie, żeby móc z nimi rozmawiać Oczywiście nie można być specjalistą od wszystkiego, ale trzeba się trochę orientować w pewnych zagadnieniach, więc na pewno tutaj ta wiedza jest nieoceniona. Trzeci aspekt to jest rozmowa z klientami, ponieważ bardzo często spotykam się z tym, że klienci są gdzieś dopiero na początku ścieżki swojej pracy z danymi. I tutaj potrzebna jest rozmowa i inspirowanie ich do tego, że można tych danych użyć w jeszcze inny sposób, można jeszcze więcej wyciągnąć z tych danych i trzeba tłumaczyć im, na czym to polega, że machine learning i data science to nie jest taka czarna magia, że nie należy się tego bać. Tak naprawdę to są bardzo przystępne rzeczy i można o tym myśleć, żeby to wykorzystać i usprawnić swoje procesy biznesowe. A przy tym można zrobić jakiś fajny projekt i cieszyć się z tego, że robi się fajną pracę. A potem można fajnie optymalizować swoje działania. Myślę, że to są takie trzy aspekty, w których chciałabym wykorzystać tę wiedzę. Bardzo się cieszę, podałaś konkrety i czuję tę determinację, motywację do wykonania. I ostatnie już pytanie na dzisiaj, jak ktoś będzie chciał się z Tobą skontaktować, to jak może to zrobić? Jest kilka różnych kanałów. Można do mnie dotrzeć na LinkedIn. Można też do mnie pisać na maila firmowego tj. @ więc myślę, że to są dwa kanały, poprzez które najłatwiej do mnie dotrzeć, jeśli ktoś chciałby się ze mną skontaktować. Jeszcze można się ze mną skontaktować przez naszą organizację „Women in Machine Learning & Data Science” w Poznaniu, jeśli nawet nie trafi to bezpośrednio do mnie, to któraś z dziewczyn, bo jest nas czwórka, na pewno przekaże to do mnie. Więc to też jest jakiś sposób komunikacji, zwłaszcza jeśli ktoś jest zainteresowany społecznością tego typu czy w Poznaniu, czy w ogóle w Polsce, bo jest też drugi oddział w Trójmieście. Więc tak najłatwiej do mnie trafić i mnie znaleźć. Super dziękuję Ci bardzo za Twój czas i chęć podzielenia się swoją opinią, ale też bardzo mocno trzymam kciuki za Twój rozwój i ten plan, który masz na tę bliską i też na tę dalszą przyszłość. Dziękuje Ci bardzo Vladimir za rozmowę.
Jednak, sprzedaż produktów przez internet wymaga również rzetelnego planowania przyszłych działań i zaprojektowania wydajnej strategii. Aby zagwarantować popularność produktów, konkurencyjne ceny, a w efekcie wzrost sprzedaży- konieczna jest analiza aktualnej sytuacji oraz wdrożenie odpowiednich kroków. Właśnie dlatego
zaproponuj ankietę Zastrzegamy sobie prawo do modyfikacji i zmian tak, odzyskała go policja tak, zmusiłem złodzieja do oddania go tak, ale musiałem za niego zapłacić nie, nigdy Ankieta zakończona Głosów: 827 Ankieta z artykułu NIE PISZ Z NIENAWIŚCIĄ I HEJTEM. TAKIE OPINIE SKASUJEMY. Dodaj opinię Odpowiedz
Jak określić, co sprzedawać w internecie. Jeśli zastanawiasz się nad tym, co sprzedawać w internecie, chętnie pomożemy. Poniżej opisujemy pięć prostych kroków, które pomogą Ci podjąć decyzję: 1. Wybierz grupę docelową. Jeśli z tego poradnika zapamiętasz tylko jedną rzecz, niech to będzie maksyma: słuchaj swoich klientów.
Witam. Byłbym bardzo wdzięczny za sprawdzenie poprawności mojej odpowiedzi na maturze podstawowej z j. angielskiego. Treść zadania: Jesteś na kursie językowym za granicą. Napisz wiadomość do kolegi, z którym chodzisz na zajęcia. Poinformuj go o spotkaniu Waszej grupy po zajęciach. Powiedz, jaki będzie temat spotkania. Wyjaśnij, dlaczego powinien ze sobą zabrać laptop. Zaproponuj wspólny powrót po spotkaniu. Moja odpowiedź: Dear John, A quick note to tell you that after classes I'm going out with our group to the pub to discuss about a new film directed by James Cameron. Join to us and take your laptop because we want to watch that film together. After that you can go home with me. Bye, XYZ Byłbym również wdzięczny za sprawdzenie mojego listu. Treść zadania: Właśnie udało Ci się sprzedać jakiś przedmiot przez Internet. Napisz list do znajomego z Anglii. Wyjaśnij, co postanowiłeś(-aś) sprzedać i dlaczego się na to zdecydowałeś(-aś). Wspomnij, jak zachęciłeś(-aś) do kupna tego przedmiotu i o co pytały osoby zainteresowane kupnem. Wyraź zadowolenie z uzyskanej ceny i napisz, na co przeznaczysz pieniądze. Poinformuj, w jaki sposób chciałeś(-aś) przekazać tę rzecz nabywcy i jaki problem wyniknął w związku z jej przekazaniem. Moja odpowiedź: Dear John, Hope you are well and schooling is not killing you. I'm writing to tell you my news. Do you remember my old MP3-Player which I got on Christmas? Well, I sold it because I bought a new one month ago, which is so much better. I wrote a funny poem about that thing and included (tu wiem że źle, powinno być enclose) a stunning photos. I got a lot of messages from people, who was asking me if i could hand in this in person and how expensive is my MP3-Player. I'm so happy because I earned 100$ and now I can buy a present for my Mum to celebrate Mother's Day. I wanted to hand in MP3-player in person but I couldn't find a house of person, who bought it. After two hours I found it. That's all for now. Write to me soon. Regards, XYZ. Z góry dziękuję za pomoc! ;) Właśnie udało Ci się sprzedać jakiś przedmiot przez Internet. Napisz list do znajomego z Anglii. • Wyjaśnij, co postanowiłeś(-aś) sprzedać i dlaczego się na to zdecydowałeś(-aś). • Wspomnij, jak zachęciłeś(-aś) do kupna tego przedmiotu i o co pytały osoby zainteresowane kupnem. O mnie Sklep 0 Jak sprzedawać w Internecie używane przedmioty – poradnik Sprzedaż używanych przedmiotów jest jednym ze skutecznych sposób na pozbycie się ich z naszego otoczenia. Często też najbardziej pożądanym, bo jednym z powodów, dla których trudno nam się z nimi rozstać są pieniądze, które za nie zapłaciliśmy. Nie zawsze jednak się udaje, a wystawione przedmioty nie schodzą kilka miesięcy. Dlatego przygotowałam krótki poradnik o tym jak skutecznie sprzedawać w Internecie używane rzeczy i mam nadzieję, że będzie dla Was przydatny. Sprzedaż jest sposobem, z którego korzystam często, szczególnie gdy chodzi o małe AGD, książki, czy planszówki. Równie często sprzedaję, ale i kupuję używane rzeczy. Gdy przeglądam niektóre oferty, nie dziwi mnie, że dane rzeczy nie mogą się sprzedać. Zdjęcia, na których nie widać szczegółów, często nieostre, lakoniczny opis aukcji – sama nie skuszę się na tak wystawiony przedmiot. A przygotowanie oferty sprzedaży na przyzwoitym poziomie wcale nie jest angażujące. Osobiście nie sprzedaję też wszystkiego, bo czasem zwyczajnie mi się nie chce. Nie mam oporów przed wystawieniem czegoś za darmo z odbiorem osobistym czy zwyczajnie obok śmietnika (wtedy znikają zdecydowanie najszybciej). Bywa, że czas, który miałabym spędzić na przygotowaniu, pakowaniu oraz w kolejce na poczcie, nie jest wart zarobionych kilku złotych ze sprzedaży jakiejś pierdółki. Są jednak takie rzeczy, gdzie sprzedaż jest konieczna i wtedy warto się przyłożyć. Jak sprzedawać w Internecie używane przedmioty? Dla mnie najważniejszą zasadą jest: sprzedawaj to, co sam byś kupił, choć oczywiście czasem robię wyjątki, ale tylko wtedy gdy dana rzecz jest nowa. Sama raczej nie kupiłabym używanych butów, dlatego też ich nigdy nie sprzedaję. Podobnie z różnymi dekoracjami do domu. Jakoś nigdy nie zdażyło mi się ich kupić używanych, spróbowałam raz wystawić i nie było wielkiego zainteresowania. Teraz już nie wystawiam, ale przede wszystkim nie kupuję ;). Zdjęcia Bardzo ważną sprawą w sprzedaży są zdjęcia. To pierwsze wrażenie decyduje czy ktoś zainteresuje się danym produktem, czy też nie. I nie namawiam Was do robienia cudownych, pięknych i wystylizowanych zdjęć, bo to nie jest konieczne, a zdjęcie dobre do sprzedaży zrobicie chociażby telefonem. Warto zwrócić uwagę na to by zdjęcia były: ostre – zdjęcia nieostre, na którym nie widać szczegółów przedmiotu, nie zachęcają do kupna, zrobione na jasnym lub kontrastowym tle – idealnie sprawdzi się ściana, podłoga lub stół. Najlepiej, żeby nie było widać innych domowych szpargałów, mebli i sprzętów kuchennych, albo zminimalizować ich ilość do minimum. Wtedy klient skupia wzrok tylko na danym przedmiocie. zrobione w uprzątniętym miejscu – szczególnie, gdy chcecie sprzedać meble (albo wynająć mieszkanie!). Mebel, na którym jest mnóstwo nieuporządkowanych przydasi i bałagan w tle, nie wygląda dobrze, choćby był najpiękniejszy na świecie. w dziennym, naturalnym świetle – sztuczne światło tworzy nieestetyczne cienie, zmienia kolorystykę i jeśli nie mamy doświadczenia w robieniu zdjęć, to lepiej sobie odpuścić późną porę. jeśli jest widoczne zużycie, koniecznie zbliżenie na te fragmenty – to, że dana rzecz ma jakąś wadę, to wcale nie znaczy, że jej nie sprzedacie – najważniejsze to jej nie ukrywać. obróbka zdjęć – jeśli już to tylko lekkie rozjaśnienie i poprawienie kontrastu, tak by nic nie przekłamać, a takie możliwości edycji stwarza, np. telefon. Opis przedmiotu możliwie dokładny i szczegółowy opis – im więcej szczegółów tym lepiej, budujemy tym zaufanie. Nie musimy skupiać się na technicznych aspektach, może to być opis „od serca”, często mi się to sprawdza. opis wykorzystania przedmiotu – dobrym wytrychem jest napisanie jak dany przedmiot można wykorzystać, w jakim otoczeniu. Dobrze działają hasła w stylu „Idealny do domku kempingowego”, „Sprawdzi się w pokoju dziecka”, „Jeśli masz panele to jest to produkt dla Ciebie” itd. wymiary – przy ubraniach i rzeczach do domu podanie wymiarów to absolutny obowiązek, łatwiej od razu podjąć decyzję i sprawdzić czy dana rzecz pasuje. rzeczywisty stan – tak jak napisałam wyżej przy fotografowaniu różnych wad – to, że coś jest zużyte to nie znaczy, że nie nadaje się na sprzedaż. Ukrywanie wad może przynieść tylko problem. Nie oszukujmy też, że dana rzecz jest nowa, jeśli nie jest. To zawsze wyjdzie. Ostatnio kupowałam książki opisane jako nowe, ale nie dotarły do mnie nowe egzemplarze. W bardzo dobrym stanie, ale nie nowe. Nie zależało mi na jakości, ale mimo wszystko poczułam się oszukana i więcej u tego sprzedawcy nic nie kupię. Proste. Cena Ustalenie ceny jest najtrudniejszym elementem, bo z jednej strony chcielibyśmy zarobić jak najwięcej, a z drugiej zależy na szybkiej sprzedaży. Nie zawsze też najniższa cena jest gwarancją sprzedaży, wszystko zależy od przedmiotu jaki chcemy sprzedać. Jak ustalić cenę? Najlepiej porównać oferty sprzedaży podobnych przedmiotów w podobnej jakości i obniżyć cenę o kilka, kilkanaście procent. Trzeba też pamiętać, że do ceny doliczony zostanie koszt przesyłki, więc automatycznie klient płaci więcej. Nie kierujmy się sentymentem, tylko ustalmy cenę, którą sami bylibyśmy gotowi zapłacić za używaną rzecz tego rodzaju. Gdzie sprzedawać? OLX – obecnie miejsce, gdzie sprzedaję najczęściej z najlepszym skutkiem. Przede wszystkim książki i małe AGD. Allegro – rzadko wystawiam coś na Allegro, ale swego czasu był to dla mnie portal zakupowy numer jeden. Grupy na Facebooku – tutaj działa mój mąż, szczególnie gdy chodzi o sprzedaż gier planszowych i zawsze jestem w szoku jak to szybko idzie. To tyle, jeśli chodzi o moje rady, czekam na Wasze sprawdzone sposoby na skuteczną sprzedaż. Dodalibyście coś do moich punktów? Róbcie przegląd rzeczy, z których już nie korzystacie, bo niedługo na blogu rusza „wyprzedaż garażowa”, w której też będziecie mogli wziąć udział :). HAnan. 288 496 202 222 258 259 98 342 299