W pierwszej ciąży udało się od razu w pierwszym cyklu, a w drugą ciążę udało się zajść dopiero po roku. Z tego, co wiem, to w staraniach o dziecko pomaga Inofem z mio-inozytolem. Ja miałam zamiar zacząć stosować, ale akurat się udało :) Poprawia płodność, reguluje cykl, pobudza owulację. Warto zapytać ginekologa - Ciąża - Rodzina - Forum - Wątek Strona 7
Dzień dobry... Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało. Ania Ślusarczyk (aniaslu) Zaloguj Zarejestruj Dzisiaj Dzień Ojca i z tej okazji zapraszam cię do wysłuchania rozmowy, której bohaterem jest Patrick Ney. Psycholog, doradca rodzicielski, tata dwóch córeczek, urodzony w Anglii, co w tej historii ma również znaczenie ;) Posłuchaj rozmowy Natomiast o 17:00 zapraszam Cię na live z Agnieszką Hyży - porozmawiamy o rodzicielstwie, macierzyństwie i oczywiście o ojcostwie. O tym co robić z "dobrymi radami". Dołącz reklama Starter tematu Mila123 Rozpoczęty 27 Styczeń 2021 #1 Dziewczyny Co brałyście przy próbie zajścia w ciążę co wam pomogło i jak długo czekaliście? reklama #2 Dziewczyny Co brałyście przy próbie zajścia w ciążę co wam pomogło i jak długo czekaliście? Na pewno kwas foliowy. Można też przyjmować witaminy dla kobiet planujących ciążę. A reszta to już zależy, czy długo się staracie i czy są jakieś problemy... #3 Ja się podepnę do pytania ale z trochę innej strony. Co pomogło waszym partnerom? LadyCaro Gość #4 hej, podpinam się do pytania #6 Ja brałam tylko kwas foliowy. Najbardziej pomogło podejście do sprawy bardziej na "luzie". Czytałam też, że niektóre lubrykanty mogą utrudniać drogę plemnikom. Udało nam się w 3 cyklu. Warto też zbadać poziom TSH - niedoczynność tarczycy nie zawsze daje objawy, a może powodować problemy z zajściem w ciążę. LadyCaro Gość #7 Ja brałam tylko kwas foliowy. Najbardziej pomogło podejście do sprawy bardziej na "luzie". Czytałam też, że niektóre lubrykanty mogą utrudniać drogę plemnikom. Udało nam się w 3 cyklu. Warto też zbadać poziom TSH - niedoczynność tarczycy nie zawsze daje objawy, a może powodować problemy z zajściem w ciążę. Noo, tylko jak to zrobić, żeby podejść na luzie Ja ciągle sobie powtarzam, ze podchodzę na luzie, no i w sumie negatywne testy czy okres nie wywołują u mnie potoku łęz ani załamania, ale dużo o tym myślę bardzo. #8 Noo, tylko jak to zrobić, żeby podejść na luzie Ja ciągle sobie powtarzam, ze podchodzę na luzie, no i w sumie negatywne testy czy okres nie wywołują u mnie potoku łęz ani załamania, ale dużo o tym myślę bardzo. Właśnie chodzi o to żeby zająć głowę czymś innym. My np byliśmy w trakcie budowy domu więc zaczęłam się zajmować więcej wyborami mebli, wykończenia wnętrz itp. Lubię czytać więc wieczorami czytałam książki, żeby nie myśleć cały czas o tym jak bardzo chciałabym mieć dziecko. Przygotuj jakąś kolację, powspominajcie trochę stare dobre czasy, pooglądajcie zdjęcia. Mi pomogło takie cofnięcie się w czasie i przypomnienie sobie jak to było super gdy się w sobie zakochaliśmy, początki narzeczeństwa. Dodatkowo was to zbliży, przypomni jak bardzo jesteście dla siebie ważni i jak bardzo się kochacie. Na początku też się spinałam i myślałam cały czas o dzidziusiu, smuciły mnie negatywne testy. Zrobiłam dwa razy (po dwóch cyklach) i dwa razy negatywne, pomimo spóźniającej się miesiączki. Stwierdziłam, że jak się uda to się uda i przestałam czytać w necie porady jak zajść szybko w ciążę, przestałam pilnować owulacji, mierzyć temperaturę i się udało. Myślę, że to ciągłe myślenie powoduje stres, który utrudnia zajście w ciążę. Wiem, że trudno tak wyłączyć głowę ale trzeba próbować. reklama LadyCaro Gość #9 Właśnie chodzi o to żeby zająć głowę czymś innym. My np byliśmy w trakcie budowy domu więc zaczęłam się zajmować więcej wyborami mebli, wykończenia wnętrz itp. Lubię czytać więc wieczorami czytałam książki, żeby nie myśleć cały czas o tym jak bardzo chciałabym mieć dziecko. Przygotuj jakąś kolację, powspominajcie trochę stare dobre czasy, pooglądajcie zdjęcia. Mi pomogło takie cofnięcie się w czasie i przypomnienie sobie jak to było super gdy się w sobie zakochaliśmy, początki narzeczeństwa. Dodatkowo was to zbliży, przypomni jak bardzo jesteście dla siebie ważni i jak bardzo się kochacie. Na początku też się spinałam i myślałam cały czas o dzidziusiu, smuciły mnie negatywne testy. Zrobiłam dwa razy (po dwóch cyklach) i dwa razy negatywne, pomimo spóźniającej się miesiączki. Stwierdziłam, że jak się uda to się uda i przestałam czytać w necie porady jak zajść szybko w ciążę, przestałam pilnować owulacji, mierzyć temperaturę i się udało. Myślę, że to ciągłe myślenie powoduje stres, który utrudnia zajście w ciążę. Wiem, że trudno tak wyłączyć głowę ale trzeba próbować. Wszystko co mówisz brzmi rozsądnie, ale tak ciężko nie myśleć... Ja mam dużo zajęć, też właśnie kończymy remont, uprawiam sport, mam absorbujacą prace... Co nie przeszkadza, ze często przechodzi przez myśl "czy moze w tym miesiącu się udało". Bardzo fajne co mówisz z tymi wspominkami. Może obejrzymy film z wesela Jakoś muszę się wyłączyć.. reklama
Sprawdź, co jeść, aby szybciej zajść w ciążę. Patrycja Nowak 10.12.2014 11:58. 4 z 9 Tran. Zdjęcie autorstwa PublicDomainPictures / CC BY. Tran zapewnia
„Wiesz co? W życiu są różne momenty: lepsze i gorsze, ale musimy umieć doceniać to, co zostało nam dane. Rozglądam się wokół i jest tyle osób, które od dawna starają się o dziecko i jakoś tak nie wychodzi. Mamy ogromne szczęście, musimy o tym codziennie pamiętać” – powiedziała do mnie kilka tygodni temu koleżanka, kiedy spacerowałyśmy w górach. To prawda, na co dzień przejmujemy się pierdołami, kłócimy, denerwujemy z byle powodu. Skupiamy się na tym, co złe, a zapominamy o tym, jak wiele dobrego nas temu dostałam wiadomość:Aniu, mam do Ciebie prośbę: czy mogłabyś stworzyć jakiś artykuł i wesprzeć ludzi, którzy starają się, a nie mogą mieć dzieci? Bo każdy cieszy się takim szczęściem, ale nie każdemu jest to dane tak po prostu…Kiedy podzieliłam się z Wami radosną nowiną, dostałam mnóstwo słów wsparcia, wspaniałych historii, które pokazują, że warto zmienić sposób myślenia i zdecydować się na założenie dopiero od czasu, kiedy zostałam mamą, nauczyłam się dobrze wykorzystywać czas. Wcześniej przepływał mi przez palce. Teraz mam więcej energii i siły. Mogę góry przenosić – było też sporo wiadomości, w których opowiadaliście mi o tym, jak bardzo czekacie na dziecko, jak smutno Wam z tego powodu, że mimo starań rodzina wciąż się nie powiększa. I dlatego dziś kilka słów na ten mieliśmy ogromne szczęście, że Albatros tak szybko pojawił się na horyzoncie. Czasem stoję przed lustrem, patrzę na rosnący z dnia na dzień brzuch i myślę sobie: „Jak to się stało? Jakim cudem udało mu się tak szybko zmienić mój sposób myślenia?”. On, nie dalej jak dziś, rzucił pieszczotliwie. „Boże, kto by pomyślał, że taki kawał dziewuchy uda nam się tak szybko zmontować. I to jeszcze, że taką upartą Pannę Annę namówiłem”. Ale czasem w życiu tak jest. Przychodzi ktoś, kto sprawia, że porzucasz wszystkie swoje dotychczasowe przekonania. Ktoś, kto dodaje Ci wiary we własne możliwości i odwagi do tego, by robić swoje. fot. pracę na etacie, choć zaledwie kilka tygodni wcześniej zdążyłam ją zmienić. Ludzie pukali się w czoło i patrzyli na mnie jak na wariatkę. Od dawna marzyłam o tym, by założyć własną firmę, ale ciągle mówiłam sobie, że to jeszcze nie ten moment, że jeszcze trzeba poczekać. Chwilę później spakowałam walizki i wyprowadziłam się z mojej ukochanej Warszawy. Zanim zdążyłam się odnaleźć w nowej sytuacji, padło hasło „dzieci”. Śmieję się, że nawet nie miałam czasu się zastanowić. Ale może i lepiej, bo w przypadku takich osób jak ja, to jedyna droga: nie dać czasu na myślenie. Bo czy fakt, że decydujesz się na to, by założyć z kimś rodzinę po 10 latach bycia razem daje większą pewność co do słuszności podjętej decyzji? Znam tyle par, które były ze sobą długo, wzięły ślub i rozwiodły się ze sobą po roku. To nie w latach jest pies pogrzebany, a w dojrzałości. Mam wrażenie, że im człowiek jest starszy, tym więcej wie. O świecie, o innych, ale przede wszystkim o sobie. Wiesz, co lubisz, a czego nie. Wiesz, czego oczekujesz od życia, jakie są Twoje priorytety. Zdajesz sobie sprawę z tego, co jest dla Ciebie fundamentalne, a na co możesz przymknąć oko, bo ideałów nie ma. Wcześniej, tylko myślisz, że wiesz… I owszem, możesz mieć to szczęście, że już na początku swojej drogi spotkasz kogoś, kto dojrzeje razem z Tobą i będzie właśnie tą osobą. Ja tak nie miałam. A potem najtrudniejsze zadanie: pielęgnacja. Bo miłość nie trwa tak po prostu, nie jest nam dana. To proces, który wymaga od nas cierpliwości, wyrozumiałości i pracy. Oby starczyło nam na to sił. „Macie ogromne szczęście: podobne podejście do wielu kwestii, wspólną pasję, lubicie się jako ludzie. Nie spieprzcie tego” – powiedział nam ostatnio starszy kolega. Będziemy się starać tym bardziej, że nie jesteśmy już sami we dwoje. Że nie można przy pierwszej lepszej kłótni o pierdoły tak po prostu trzasnąć drzwiami i powiedzieć: „Spadaj! Pakuję się i zaczynam wszystko od nowa”.Nasza droga choć piękna od początku była trudna. Na każdym kroku wymagała szybkich i bardzo ryzykownych decyzji i zazwyczaj to ja je musiałam podejmować. Kiedy padły słowa „Chcę mieć z Tobą dzieci”, kilka tygodni później spóźniał mi się okres. Test ciążowy pokazał dwie kreski. Nie wierzyłam. Zrobiłam drugi i trzeci – to samo. Szok. Od razu? Tak po prostu? Byłam tak zaskoczona, że cała ta radość mieszała się z lękiem, niepokojem, obawą o to, co będzie dalej. Spodziewałam się, że to dłużej potrwa, przynajmniej kilka miesięcy. Że będę miała czas na to, żeby sobie wszystko jakoś poukładać w głowie, a tu nie. Ale mimo tych wszystkich obaw, radość, jaką wtedy poczułam, nie była podobna do żadnej innej. Raptem poczułam się taka…spełniona. Tak, to dobre słowo, choć nigdy wcześniej nie przyszłoby mi do głowy, że ciąża może dać mi takie emocje. Zawsze czerpałam radość z pracy, bloga, z biegania. Dwa dni później pojawił się ogromny ból brzucha. W łazience czekała na mnie bardzo niemiła niespodzianka. „Poronienie biochemiczne” – usłyszałam od lekarza. „To się zdarza bardzo często, kobiety nawet nie wiedzą, że doszło do zapłodnienia, myślą, że pojawił się spóźniony okres”. Ale nie miało to dla mnie znaczenia, czy to się zdarza często czy rzadko. Nie obchodziło mnie to, czy myślałam, że jestem w ciąży przez dwa dni czy przez kilka tygodni. Było mi tak przykro, tak źle, że właściwie nie da się tego opisać. Dzień później czekało mnie dużo pracy, spotkań z ludźmi, musiałam szybko się zebrać w sobie i nie przejmować. Na skutek zmian hormonalnych w ciągu dwóch dni waga podskoczyła o 3kg! Byłam cała opuchnięta, a do tego wszystkiego smutna. Wyglądałam źle, a czułam się jeszcze gorzej. Ostatnią rzeczą na jaką miałam ochotę, były wspólne treningi, spotkania, ale trzeba było się zebrać i stanąć na wysokości zadania. Pojechać na duży event, uśmiechać się i zarażać pozytywną energią. Jakoś razem to ja naładowałam się pozytywnie tym, co dostałam od ludzi i momentalnie później znowu byłam w ciąży. Pierwsze tygodnie stresowała mnie każda wizyta w toalecie. Tym razem wszystko zagnieździło się jak trzeba i brzuch rośnie, oby tak dalej. Śmieję się, że od momentu, kiedy podejmujesz decyzję, że chcesz zostać mama, nie przestajesz się stresować. Najpierw martwisz się, czy zajdziesz w ciążę, później czy ją utrzymasz, stresujące jest każde badanie, potem poród. Ale prawdziwy lęk zaczyna się wtedy, gdy dziecko przychodzi na świat. Każda choroba, upadek, przechodzenie przez ulice, późniejszy powrót do domu, rozładowany telefon – nawet nie chcę jeszcze o tym myśleć;)Chciałam Wam o tym powiedzieć, bo dzięki temu przykremu doświadczeniu bardzo dużo w moim życiu się zmieniło. Zobaczyłam, że mam obok siebie cudownego partnera, na którego mogę liczyć bez względu na to, czy jest dobrze, czy źle. Dotarło do mnie, że mimo wielu obaw, dojrzałam do tego, by być mamą, że tego chcę i co więcej, chcę tego właśnie z nim, bo to on jest ojcem moich dzieci. Jestem w stanie sobie wyobrazić, co czują kochający się ludzie, którzy starają się o dziecko, a ono wciąż nie przychodzi. Wiem, z jakim rozczarowaniem musi się spotykać kobieta, która stwierdza, że znowu ma okres. Wyobrażam sobie jak frustrujące musi być to, kiedy wszystkie badania są w porządku, a Albatrosa ani śladu. Wiem, jak boli, kiedy tracisz wiele par, które całe lata starały się o dziecko i do niektórych szczęście zapukało po roku, do innych po czterech latach, a do jeszcze innych aż po sześciu. „Śmieję się, że dużo łatwiej wstawało mi się do córki w nocy, bo czekałam na nią tyle lat” – powiedziała mi ostatnio koleżanka, która nigdy się nie poddała mimo wielu niepowodzeń. Moja mama też czekała na mnie wiele lat. „Czego ja nie próbowałam! Nawet jarzębinę zaczęłam jeść, bo gdzieś wyczytałam, że to może pomóc” – śmieje się dziś i mówi, że któregoś dnia to się po prostu ja też życzę Wam tego, żebyście się nigdy nie poddawały, nie przestawały wierzyć, nie frustrowały się. Bo raptem okazuje się, że człowiek wrzuca na luz i wszystko samo się dzieje, a w innym przypadku trzeba pomóc losowi: raz, drugi, trzeci, aż do skutku. Tak czy siak jesteśmy silne i zniesiemy wiele, a jeśli do tego mamy przy sobie kochających partnerów, to już w ogóle możemy przenosić góry!Będzie dobrze – ja w to wierzę!
mam już 4 letnie dziecko a teraz chcę drugie i nie mogę zajść. Prubowaliśmy wszystkiego. nie mogę zajść w ciążę co robić? Przez Gość blenkitna, Wrzesień 24, 2004 w Ciąża
AUTORWIADOMOŚĆ Debiutantka Postów: 8 9 Wysłany: 12 marca 2014, 11:42 Witam, Drogie zafasolkowane:), chcialam Wam zadac pytanie. Jak dlugo sie staralyscie i co w koncu pomoglo Wam zajsc w upragniona ciaze? Jakies leki?Zabiegi?Ziolka? Dziekuje bardzo za uwage:) Limerikowo, weronika86 lubią tę wiadomość karm3lka Autorytet Postów: 1217 1248 Wysłany: 12 marca 2014, 11:44 Nam się udało w 4 cyklu ale z pomocą duphastonu i z użyciem żelu Conceive plus... a cała reszta to chyba pomoc tam z Góry verynice, weronika86 lubią tę wiadomość 2014 2017 'wizyta mika1987 Autorytet Postów: 970 1097 Wysłany: 12 marca 2014, 11:47 nam za drugim razem:)uzywalam tylko testow ovulacyjnych.. [konto usunięte] Wysłany: 12 marca 2014, 11:50 Martynika lubi tę wiadomość Karina1989 Autorytet Postów: 988 414 Wysłany: 12 marca 2014, 11:57 Myśmy starali się od maja 2012, udało się w sierpniu 2013 Przez długi czas miałam bardzo nieregularne cykle... Pomogła nam zmiana klimatu, pojechaliśmy w góry i praktycznie zaraz po przyjeździe jakimś cudem cykl się nagle wyregulował i zaszłam w ciążę Córkę też poczęliśmy zaraz po przyjeździe z tego samego miejsca Kajaoli, kama005 lubią tę wiadomość Alisss Ekspertka Postów: 124 73 Wysłany: 13 marca 2014, 08:07 Mu staraliśmy sie ponad 3 lata i nic. Mieliśmy robione masę badań, wszystko ok a ciazy nadal brak. Lekarze zasugerowali zastanowienie sie nad IVF, ale ja nie chciałam, chyba odpuscilam trochę, poza tym zaczęłam brać dodatkowo magnez i wit b6. Pól roku po ostatnim badaniu i a w 3 cyklu z witaminami sie udało weronika86 lubi tę wiadomość Mama Natanka ( mojego sloneczka oraz aniolka ( 6tc suzi Przyjaciółka Postów: 91 51 Wysłany: 13 marca 2014, 12:09 Myśmy starali się pół roku. Cykl za cyklem i nie udawało sie wkońcu poszłam na badanie prolaktyny i wyszło że mam ją nieco podwyższoną. Lekarz zalecił stosować cyclodynon- zioła niepokalanka mnisiego i 1 cykl po tych tabletkach była cienka kreska ale po 2 dniach dostalam okres... troche dziwnie. W drugim cyklu dołączyłam metformax- tabletki na cukrzyce ale pomagają w lepszej owulacji(lekarz mi je polecił) i udalo się Więć 2 cykle na cyclodynon i jeden z metformaxem weronika86 lubi tę wiadomość aniołek 11 tc Matuszek-5 wrzesnia 2014 Layla. Przyjaciółka Postów: 61 67 Wysłany: 13 marca 2014, 12:13 Po drugim poronieniu odstawiłam wszystkie leki i odpuściłam starania, wtedy się udało. Więc polecam się wyluzować i tak bardzo o tym nie myśleć Miriam, FeliceGatto, Bergo, Nataszka2200 lubią tę wiadomość Layla. Nalka Autorytet Postów: 1349 3321 Wysłany: 13 marca 2014, 13:54 Nam pomogło przeziębienie i podejrzenie zapalenia płuc. ;P Ale już był ten temat tutaj na forum więc nie będę się rozwijać. madiiiii Autorytet Postów: 1305 1044 Wysłany: 13 marca 2014, 14:33 Zioła ojca Sroki + dużo snu + relaks! Miałam zaburzenia hormonalne i nieregularne cykle, a udało się praktycznie od razu Limerikowo lubi tę wiadomość ♥ Liwia ur. 3300g, 51cm ♥ Laura ur. 3720g, 55cm ♥ Tymuś ur. 4030g, 55cm izia Autorytet Postów: 804 637 Wysłany: 15 marca 2014, 12:09 nam o dziwo w pierwszym cyklu - zażywałam castagnus 3ci miesiąc, magnez, wapń i zestaw witamin z kwasem foliowym - mąż zażywał też magnez, wapń i fertimen -dodatkowo po nogi do góry Nataszka2200 lubi tę wiadomość ChciałabymJuż Autorytet Postów: 862 1065 Wysłany: 7 kwietnia 2014, 10:59 Nam się udało w 10 cyklu. Ale z przygodami. Miałam odrobinkę podwyższona prolaktyne i do TSH. DOstałam na to leki i jeszcze jakies na stymulowanie cyklu. Na TSH brałam przez miesiąc i spadło, ale resztę wzięłam tylko 1 dawkę. Prawdopodobnie po leku na prolaktynę, spadło mi mega ciśnienie, miałam mega bóle brzucha i straciłam przytomność. Karetka zabrała mnie do szpitala. Wszystkie leki (prócz tego na TSH) odstawiłam po pierwszej dawce. To był jakieś 4 dzień cyklu. I po całej tej akcji miałam dość. Stwierdziłam, ze jak starania mają być okupione takim czymś to dziękuję. Miałam wcześniej zakupione jeszcze aplikatory conceive plus, wiec dla świętego spokoju, gdy baraszkowaliśmy, to używałam. No i oczywiście pewna,że w tym cyklu nici, bo szpital, bo odstawienie leków i co... i się udało :D:D Patu Autorytet Postów: 1359 975 Wysłany: 7 kwietnia 2014, 12:54 mi sie udało w pierwszym cyklu po odstawieniu tabletek anty. nawet nie robiłam sobie nadziei, bo nie miałam śluzu płodnego, praktycznie wogóle nie miałam śluzu a seks był 2 lub 3 dni przed owu(obserwowałam cykl, mierzyłam temperature), więc nie liczyłam, ze bez śluzu cokolwiek przezyje, do tego używalismy zwykłego żelu, który jak czytałam nie jest polecany przy staraniach, bo zmienia środowisko pochwy na nieprzyjazne dla plemników. a tu niespodzianka justyna14 Autorytet Postów: 10321 6171 Wysłany: 7 kwietnia 2014, 19:41 nam się udało po 2 latach! zrobiliśmy już badania do IUI i okazało się, że przy cytologii wzorowej gdzieś dalej miałam jakąs bakterie, leczyliśmy się tydzień to był listopad 2013, a grudzień 2013 był szczęśliwym cyklem. Nie wiem czy to to czy nie, na luty byliśmy już na IUI umówieni, może to też troche dało, że odpuściliśmy sobie, generalnie bardzo mega szczęśliwa jestem, że udało sie naturalnie Makcza, weronika86 lubią tę wiadomość [konto usunięte] Wysłany: 7 kwietnia 2014, 20:52 a ja nie panowałam )) [konto usunięte] Wysłany: 7 kwietnia 2014, 20:59 My staraliśmy się ponad rok. Później na chwilę odpuściliśmy i bach... dwie kreski! Tak więc nam pomogło "wrzucenie na luz". Bursztynka Autorytet Postów: 1602 2189 Wysłany: 7 kwietnia 2014, 21:20 wrzucenie na luz popieram! ja olałam śluz, bo miałam tyle co kotek napłakał i nastawiłam się na cykl na przeczekanie do kolejnego z clo, a tu bach zielona kropa bez clo kada24 Autorytet Postów: 5602 3455 Wysłany: 7 kwietnia 2014, 21:27 3 cykl po pozamacicznej i wpadłam wir pracy czyli już odpuscilam no i się udało Hanna<3 Mateuszek Emilka maja89waw Autorytet Postów: 636 929 Wysłany: 7 kwietnia 2014, 23:18 Za pierwszym razem, ja brałam zelazo i kwas foliowy, maz kwas foliowy. Do tego testy owulacyjne przez około rok przed próbą i się udało. Oczywiście zrobiłam też badania przed staraniem żeby się niepotrzebnie nie denerwować, że próbujemy a tu nic. niunia Autorytet Postów: 1319 666 Wysłany: 7 kwietnia 2014, 23:19 W 3 cyklu z castangusem i testami ovu
Odpowiedź brzmi: tak i nie. Prawdopodobnie kobieta nie zajdzie w ciążę podczas uprawiania seksu w czasie miesiączki. Na ogół owulacja jest za kilka dni, co zmniejsza szanse na poczęcie w tym czasie. Istnieją jednak wyjątki. Powyższe dotyczy kobiet, które mają typowe cykle od 28 do 30 dni lub dłużej. Jeśli kobieta zalicza się do
Przeczytałam mój wpis i znalazłam masę błędów- miałam włączona zła klawiaturę - wiec zamieszczam go jeszcze raz żeby się lepiej czytało:) : Nie wiem czy ktoś tu jeszcze zagląda ale może mój wpis da nadzieję komuś w przyszłości. My z mężem tez juz nastawiliśmy się, że nie będziemy mieć dzieci i jakoś pogodziliśmy wewnętrznie z tym. U mnie endometrioza rozwinęła się i nałożyła na istniejące juz PCOS w bardzo młodym wieku, a później do niej dołączyła adenomioza- głębokie wszczepy endometrium w tkankę macicy. Miałam tak silne krwotoki podczas miesiączek, nieregularne cykle, chroniczną anemie, że nie wyobrażałam sobie, że w ogóle jestem zdolna zajść w ciążę. Chodziłam do ginekologa-endokrynologa głównie aby pomógł mi żyć z tymi chorobami, jakoś opanować ból i zapobiec dalszemu rozwojowi choroby. Dwie operacje które przeszłam nic nie dały bo niestety były bardzo powierzchowne i wszystko nawracało. Dziś mam 37 lat i jestem w 7 miesiącu ciąży, która jak dotąd przebiega prawidłowo bez żadnych komplikacji czy odchyleń od normy. Dopiero teraz pojawiają się jakieś bóle prawdopodobnie związane z rozciągającymi się zrostami. Nie wiem, co dokładnie pomogło mi zajść w ciążę juz w 2 miesiącu starań, ale przez kilka lat brałam Metformine (siofor) na hiperinsulinemie, oraz ok 2 lata LDN - low dose naltrexone. Oba te leki mogą wspierać płodność u kobiet z endo/PCOS. Ponadto od ładnych kilku lat dbalam o dietę- bez cukru, białej mąki, przetworzonych rzeczy, konserwantów. Ostatnio też bez glutenu i laktozy z powodu nietolerancji. Do tego regularne ale nieintensywne ćwiczenia. Słyszałam że ograniczenie glutenu też w jakiś sposób wspomaga płodność ale o żadnych badaniach naukowych na ten temat nie wiem. Nie wiem co do końca miało wpływ na tak szybkie i naturalne zajście w ciążę u mnie (nigdy nie bylo wspomagania rozrodu, tabletki antykoncepcyjne brałam tylko 2 lata w formie "środka leczniczego", kiedy byłam na studiach, a wiec bardzo dawno). Dziś mówi się o sporym wpływie diety na rozwój endometriozy. Ważna jest też właściwa diagnoza i odpowiednio dobrane leki, a przy tym mądry i wspierający lekarz, na którego ja miałam szczęście trafić. I wierzcie mi nie musi to być specjalista, który bierze 300 zł za wizytę- byłam i u takich i wychodziłam z wizyt z płaczem. Szukajcie takiego, który da wam realne nadzieje, podejdzie do was holistycznie, zwróci tez uwagę na poziom stresu i dietę. I na was same jako podmiot a nie przedmiot (!) leczenia. Wszystko to jest ważne. Same leki ani operacje cudów nie uczynią. Słyszałam, że takie holistyczne podejście mają dzis w Medicus Clinic we Wrocławiu, ale niestety są to olbrzymie pieniadze zwl za operacje. Można jednak starać się same operacje wykonać na nfz. Pozdrawiam Was i życzę Wam dobrego lekarza, który wam pomoże, a jeśli nie, to cudu poczęcia pomimo nie dawania przez lekarzy szans. Jesteśmy kimś wiecej niż ciałem i nasz cały organizm jest pewną tajemnicą, także dla medycyny ;).
nie wiem kto jest ojcem mojego dziecka nieplanowana ciąża. Słyszałam kilka razy o takich historiach, ale zawsze wydawały mi się mocno naciągane. Ciąża to jednak wyjątkowy stan i trudno coś takiego przegapić. Zmienia się ciało, apetyt, nastrój, wytrzymałość. Liczba efektów ubocznych jest bardzo długa.
To wydaje się takie proste – aby począć dziecko należy być zdrowym i uprawiać seks. Ale co jeśli to nie wystarcza? Oto 10 sposobów na ułatwienie zajścia w w dni płodneCzęste uprawianie seksu to nie wszystko. Tak naprawdę kobieta jest płodna zaledwie przez 3-5 dni w miesiącu. Dlatego obserwacja cyklu miesiączkowego to podstawa. Ale skuteczne jest również wsłuchanie się w swoje odczucia. Hormony robią swoje i w cyklu miesiączkowym to właśnie w czasie dni płodnych, kobieta ma ochotę na seks. Czuje się wtedy atrakcyjna, jej strefy intymne są dobrze nawilżone i ukrwione. Wówczas ochota na seks się zwiększa, ale również istnieją większe szanse na z seksu nie jest bez znaczenia w kwestii starań o dziecko. To nie tylko kwestia działania neuroprzekaźników, ale także metoda na mechanicznie popchnięcie nasienia partnera w kierunku macicy. Temu służą towarzyszące kobiecemu orgazmowi skurcze. I przypomnijmy – metod na osiągnięcie orgazmu jest wiele, nie ma znaczenia, jaki sposób u danej kobiety jest najskuteczniejszy. Nie ma lepszych i gorszych z miłościKiedy uprawiamy seks z miłości mamy o wiele większe szanse na zajście w ciążę. Wszystko za sprawą oksytocyny. Hormon miłości i przywiązania sprzyja 3 razy w tygodniuChoć do zajścia w ciążę wystarczy seks w dni płodne, to jakość nasienia mężczyzny obniża się jeśli nie uprawia on seksu. Optymalnie dla utrzymania świeżości i jakości ejakulatu jest wytrysk 3 razy w tygodniu. Nie musi być to seks genitalny, ale ważne jest, aby pobudzać układ rozrodczy do stałej seksu oralnego w dni płodnePlemniki w spermie są dość wrażliwe na działanie czynników zewnętrznych. Enzymy ze śliny mogą wpłynąć szkodliwie na środowisko, w którym będą funkcjonować plemniki. Dla zwiększenia szans na zapłodnienie warto zrezygnować z seksu oralnego przez stosunkiem używekUżywki obniżają płodność. W szczególności papierosy, alkohol i narkotyki. Im zdrowszy tryb życia, tym jakość komórek rozrodczych jest lepsza. Podobnie ze sprawnością jest czynnikiem wpływającym negatywnie na organizm ludzki. Dlatego może obniżać szanse na poczęcie dziecka. Może być to związane nie tylko z obniżeniem sprawności seksualnej mężczyzny, ale także z szansami na zapłodnienie po stronie kobiety. Organizm wie co robi. Jeśli poziom hormonów stresu jest zbyt wysoki, do zapłodnienia nie z grupy B oraz witamina ESuplementacja tych witamin może być pomocna. A niedobory mogą utrudniać zajście w ciążę. Suplementować te witaminy powinno oboje masa ciałaBadania udowadniają, że nieprawidłowości w BMI obniżają płodność. Dotyczy to wahań w obydwie stronyzarówno zbyt niskie jak i zbyt wysokie BMI utrudnia poczęcie dziecka. Sprawa dotyczy obydwojga z wiesiołkaOlej z wiesiołka zawiera kwas omega-6, czyli kwas gamma linolenowy, w skrócie GLA. Uczestniczy on między innymi w syntezie prostaglandyn. Są to hormony obecne w nasieniu mężczyzny, które po dotarciu do macicy wywołują skurcze. To umożliwia plemnikom łatwiejsze dotarcie do komórki jajowej. Olej z wiesiołka ma wpływ na kondycję szyjki macicy, zwiększa jej elastyczność, a także powoduje polepszenie się właściwości śluzu obecnego w drogach rodnych kobiety.
Aby kobieta zaszła w ciążę musi odbyć stosunek, wytrysk musi odbyć się w pochwie. W płynie preejakulacyjnym faktycznie mogą znajdować się plemniki, ale rzadko kiedy ich liczba jest dostatecznie duża aby doszło do zapłodnienia. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza.
12 cykli 12 szans Lekarze doradzają, aby na starania się o ciążę przeznaczyć rok czasu, czyli 12 cykli miesiączkowych. Statystycznie, u zdrowej kobiety, co piąte jajeczko, zapłodni się. Oznacza to, że jedna kobieta na pięć zajdzie w ciążę w pierwszym miesiącu starań. Pozostałe pary będą próbować szans w kolejnych cyklach. Po roku 85 proc. par starania uwieńczy sukcesem czyli dwiema kreskami na teście ciążowym. Pozostałe 15 proc. będzie próbować dalej lub podejmie leczenie. Im szybciej, tym większe szanse na ciążę. Młodym łatwiej - Czasami wystarczy farmakologicznie podregulować owulację i para po kilku wizytach osiąga cel i wychodzi z gabinetu szczęśliwa. Efektywność terapii przy procedurach leczenia niepłodności w dużym stopniu zależy od wieku partnerów i momentu zgłoszenia się na leczenie. W Polsce nadal pokutuje myślenie, że jak para przed 30-tką stara się o ciążę i nie wychodzi, to i tak zakłada się, że jest jeszcze dużo czasu i można czekać, ewentualnie próbować uzyskać ciążę domowymi sposobami. To nie zawsze dobry pomysł. W przypadku, kiedy przyczyna niepłodności jest ewidentna, można łatwo ją wyleczyć. Jeśli mam do czynienia z parą młodą, która nie zwleka, tylko po roku bezowocnych starań zgłasza się na leczenie, wówczas proste, farmakologiczne metody leczenia dają dobre efekty - tłumaczy ginekolog-położnik, dr n. med. Grzegorz Południewski. Leki na płodność Do najpopularniejszych leków wspomagających płodność należą preparaty hormonalne stymulujące owulację i pobudzające jajniki do wytworzenia komórek jajowych. Zadaniem tych leków jest doprowadzenie do rozwoju i pęknięcia pęcherzyka. W przypadku zaburzeń jajeczkowania lekiem pierwszego rzutu jest stosowany w medycynie od ponad 45 lat cytrynian klomifenu, który pobudza wytwarzanie komórek jajowych. Klomifen najczęściej podaje się w przypadku nieregularnego rytmu krwawień miesięcznych, braku miesiączki, stwierdzonego obrazu ultrasonograficznego jajnika z pęcherzykami o wymiarze poniżej 10 mm, a także w stanach stresu, niepłodności z przyczyn idiopatycznych czyli o nieustalonej przyczynie i w przypadku zespołu policystycznych jajników (PCO). U ponad 70 proc. kobiet cierpiących z powodu PCO przyjmowanie klomifenu spowoduje rozpoczęcie owulacji. Po półrocznym leczeniu połowa kobiet z PCO zajdzie w ciążę. Cytrynian klomifenu to tabletki doustne, leczenie najczęściej rozpoczyna się 5 dni po miesiączce, trwa od 2 do 5 dni. W środku cyklu lekarz dodatkowo może zdecydować o podaniu zastrzyku, który stymuluje organizm do naturalnego wydzielania większej ilości hormonu luteinizującego, dzięki któremu jest możliwa owulacja. Podczas cyklu stymulowanego klomifenem przygotuj się do częstszych wizyt w gabinecie lekarza. Około 10-12 dniu cyklu wykonuje się kontrolne badanie ultrasonograficzne. W przypadku 60-80 proc. kobiet jajniki zareagują na leczenie i nastąpi prawidłowa owulacja. Podczas USG lekarz określi kiedy dokładnie pękną pęcherzyki i nastąpi owulacja. Odsetek ciąż wynosi ok. 20 proc. na cykl, z czego 70 proc. jest uzyskiwanych w trzech pierwszych cyklach leczenia. Po 6 cyklach stymulowanych klomifenem bez efektów dalsza terapia traci sens. - Wśród leków, które służą stymulacji owulacji króluje cytrynian klomifenu, ale również stosuje się gonadotropiny czyli te same leki, które podaje się podczas stymulacji do in vitro - mówi dr Południewski. Gonadotropiny (naturalne lub syntetyczne hormony przysadki mózgowej, które u kobiety uczestniczą w kontroli cyklu jajnikowego) podaje się w zastrzykach, ale zdecydowanie w mniejszych dawkach niż w przypadku przygotowania do procedury in vitro. Zazwyczaj zastrzyki przyjmuje się przez tydzień od 2-4 dnia cyklu. Jeśli są to zastrzyki w postaci tzw. penów, po przeszkoleniu przez pielęgniarkę, będziesz mogła je wykonywać sama lub poprosić o to partnera. Leczenie gonadotropinami stosuje się często w przypadkach zaburzenia funkcji układu podwzgórzowo-przysadkowego, gdy cytrynian klomifenu nie przyniósł oczekiwanego rezultatu. Podczas leczenia gonadotropinami, lekarz, w odpowiednim dniu cyklu, poprzez badanie ultrasonograficzne monitoruje liczbę wytwarzanych pęcherzyków. Kiedy pęcherzyki osiągną odpowiednie wymiary (ok. 17-20 mm średnicy) to jest to sygnał, że należy przyjąć jeszcze jeden lek w zastrzyku. Będzie to hormon HCG powodujący uwolnienie się komórki jajowej do płynu w pęcherzykach Graafa. Jeśli podczas kontroli na USG wszystko przebiegnie pomyślnie, wówczas owulacja nastąpi w czasie 36-48 godzin. Lekarz zaleci romantyczną kolację we dwoje. - Podczas stymulacji owulacji, kiedy inseminacja nie zastępuje stosunku płciowego, trzeba pamiętać o tym, że nadal nie omijamy biologicznych barier. Jednak kiedy mamy potwierdzoną drożność jajowodów i dobre wyniki partnera, jestem zwolennikiem, aby hormonalne stymulacje owulacji wykonywać. Jest duża szansa, że para zajdzie w ciążę w sposób naturalny, bez dużej ingerencji z zewnątrz. Niebezpieczeństwem stymulacji hormonami może jednak być ciąża mnoga. Naszym celem jest uzyskanie ciąży pojedynczej, co najwyżej bliźniaczej. Jeśli dochodzi do nadmiernego wzrostu liczby pęcherzyków stymulację przerywamy - podsumowuje dr Południewski. Prolaktyna do zbicia Jednym z pierwszych badań zalecanych kobietom podczas starań o ciążę jest badanie poziomu prolaktyny. Ten wydzielany przez przysadkę mózgową hormon, przybywa w organizmie podczas stresu. Hiperprolaktynemia to częste zaburzenie endokrynologiczne u kobiet w wieku rozrodczym. Zbyt wysoki poziom prolaktyny prowadzi do zaburzeń cykli miesiączkowych i owulacji. - Podczas stymulacji owulacji robimy wszystko aby stworzyć sytuację jak najbliższą prawidłowej fizjologii. Podwyższony poziom prolaktyny idący w parze z problemami owulacyjnymi nie jest zjawiskiem rzadkim. Hiperprolaktynemia jest jednym z elementów obniżających płodność kobiety. Stąd podczas farmakologicznej stymulacji owulacji do leczenia często wdrażamy preparaty prowadzące do obniżenia poziomu prolaktyny. W momencie kiedy pacjentka zachodzi w ciążę, leczenie przerywa się - tłumaczy dr Południewski. Czas nie jest sprzymierzeńcem W przypadku niepłodności o nieznanej przyczynie, u kobiet po 30 roku życia, lekarze rozważają przedwczesne wygasanie czynności jajników i zmniejszenie liczby pęcherzyków w jajniku. Pierwszą oznaką wygasania czynności jajników może być skrócona długość cykli miesiączkowych z powodu krótszej pierwszej fazy cyklu. - U osób, u których mamy do czynienia z wieloletnim wywiadem, bądź u par po 35 roku życia, farmakologiczne metody wspomagania płodności skracamy do kilku miesięcy. Wszystko dlatego, że ryzyko, że czas ucieknie jest zbyt duże. W wypadku osób późno startujących ze staraniami o dziecko, szybko wdrażamy leczenie głównie dlatego, że rezerwa jajnikowa u kobiety jest nie do odrobienia. W pewnym momencie zaniknie i próby terapii nie będą miały już żadnego sensu. Kiedy wyczerpie się pula pęcherzyków jajnikowych, wówczas nie ma możliwości przywrócenia funkcji jajnika - ostrzega dr Południewski. I dodaje: Jeśli po kilku miesiącach nie widzimy efektów leczenia farmakologicznego, podczas gdy u pacjentki obserwujemy występowanie owulacji, to nie ma sensu stymulować jej dalej i czekać, aż ona w naturalny sposób zajdzie w ciążę. Takie postępowanie tylko rozciąga okres terapii w czasie. Dla nas mocno ograniczającym czynnikiem jest upływ czasu. Coraz częściej zgłaszają się do gabinetu pary po 35 roku życia, a bywa, że jeszcze później. I w ich przypadku, przedłużanie w czasie terapii farmakologicznych, mija się z celem. Kiedy on musi się leczyć Nie podejmuje się stymulacji hormonalnej kobiety bez zbadania partnera. Tylko w przypadku kiedy wyniki nasienia mieszczą się w normie (przynajmniej 15 milionów plemników w mililitrze) leczenie farmakologiczne kobiety przyniesie efekty. Jednak bardzo rzadko zdarza się, żeby leki poprawiły parametry nasienia. - Niestety w większości przypadków terapia hormonalna u mężczyzn jest albo mało skuteczna, albo w ogóle nie daje żadnych pozytywnych rezultatów. Efekty leczenie hormonalnego u mężczyzn obserwujemy wówczas, kiedy mamy do czynienia z zaburzeniami hormonalnymi już od okresu dojrzewania. Podanie androgenów bądź hormonów podwzgórzowych daje szansę na uruchomienie prawidłowej produkcji plemników, ale to mały odsetek, może niecałe 2 proc. leczących się mężczyzn. Jeśli przyczyna obniżonej płodności mężczyzny nie jest ustalona, wówczas nie podejmuje się leczenia, bo do niczego nie doprowadzi. W takich przypadkach proponujemy inseminację lub in vitro - tłumaczy dr Południewski. Na rynku jest sporo preparatów mających poprawić parametry nasienia. W ich skład wchodzą antyoksydanty, witaminy, substancje zwiększające metabolizm w obrębie jąder. Badania wykazały, że stosowanie preparatów zawierających witaminy E i C, selen, cyn, karotenoidy, karnitynę i foliany w niektórych przypadkach rzeczywiście poprawia parametry nasienia. Jednak według dr. Południewskiego to nie wystarczy. - Samo poprawienie parametrów nie wszystko załatwia. Trudno jest ocenić na ile poprawa jakości nasienia po przyjmowaniu suplementów przekłada się na ilość ciąż. Taka forma leczenia zadziała, ale tylko wtedy, jeśli przyczyną słabych parametrów nasienia jest niedobór niektórych pierwiastków czy witamin - wyjaśnia ekspert. @ Kiedy inseminacja ma sens? Odpowiada endokrynolog Leczenie farmakologiczne nie powinno trwać dłużej niż pół roku. Jeśli po tym czasie, pomimo stymulacji owulacji, nie uzyskuje się ciąży, wówczas rozważa się inseminację lub in vitro. Dziękuję za konsultację dr n. med. Grzegorzowi Południewskiemu, który ma wieloletnie doświadczenie w leczeniu niepłodności. Więcej: @ Czy przed ciążą trzeba usunąć mięśniaki i nadżerki? Odpowiada pediatra
vhyx2. 237 5 443 114 345 254 150 358 28
co pomogło wam zajść w ciążę